sobota, 27 grudnia 2014

Witamy nową uczennice!!!


Imię:
 Alaska
Pseudo: Al
Nazwisko: Ratlerd
Wiek: 18 lat
Głos: Hey
Charakter:  Zamknięta w sobie dziewczyna, która kryje swoje uczucia pod maską zbuntowanej nastolatki. Dla nieznajomych jest niemiła, oschła wręcz wredna, ale kiedy ktoś dotrze do niej i odnowi w niej zaufanie odkryje ambitną, przyjazną, dowcipną i romantyczną osiemnastolatkę.
Aparycja: Al jest wysoką  szatynką. Jej lekko falowane czekoladowe włosy opadają, aż do ramion. Ma duże zielone oczy. Jest szczupła i bardzo wysportowana, co zawdzięcza jeździe konnej, oraz innym dyscypliną, które uprawia.
Hobby: Jazda konna, siatkówka, walka wręcz.
Partner: Kto by ją chciał?
Rodzina: Ciotka
Ciekawostki: W chwilach odosobnienia rysuję i czyta książki.
Historia: Jeśli ktoś jest zainteresowany jej życiem, niech zapyta.
Koń: Pustynny Anioł
Pupil: ---
Pokój nr: 3
Login: olina1616



Imię: Pustynny Anioł
Płeć:  wałach
Wiek: 7 lat
Rasa:  koń holsztyński
Budowa: Wałach ma średniej wielkości głowę osadzoną na długiej, smukłej szyi, którą kończy długi i wydatny kłąb. Ma szeroką i umięśnioną klatkę i mocy i długi grzbiet przechodzący w spadzisty, muskularny zad. Wałach ma długie smukłe kończyny, mocne kończyny i stosunkowo duże kopyta. Anioł ma w kłębie 171 cm.
Usposobienie: Anioł jest uważnym oraz chętnym do współpracy wierzchowcem. Nie jest płochliwy, ale raczej nie ufa obcym.
Specjalizacja: cross
Inne: Zaczepia z nudów inne konie i znajome osoby. Lubi się popisywać.
Nr. boksu: 49
Właściciel:  Alaska Ratlerd

Od Ross'a - C.D Lex

- J-ja nie chciałem, naprawdę - powtórzyłem.
- Dobrze - uśmiechnęła się. Jednak było widać, że ten uśmiech był sztuczny.
Odwróciłem się w stronę ogiera, lekko masując jego szyję. Chwyciłem kopystkę, schyliłem się, chcąc dotknąć nogi konia, aby wyczyścić kopyto. Jednak on sam je podniósł, gdy zobaczył, że mam zamiar to zrobić. Zacząłem czyścić takowe.
- Będziesz dalej tutaj tak stać? - odwróciłem głowę, w stronę dziewczyny.


Lex? c:

Od John'a - C.D Nivan'a

Wypuścili mnie z sali abym mógł pogadać z Nivan'em. No, ale go nie było. Co on by poszedł? Nie... To nie w jego stylu... Poszedłem do łazienki no i.. No... Zastałem go nieprzytomnego na ziemi. Wybiegłem z łazienki, wpadłem na jakiegoś lekarza, zaciągnąłem go do łazienki a on zawołał tam cały personel. Nie cały ale większość i zabrali Nivan'a. 
*
Po kilku godzinach pozwolili mi wejść do sali w której leżał chłopak. Miał zabandażowaną głowę. Napisałem do Angie aby przyjechała jak najszybciej.
Dziewczyna przyjechała po kilku minutach. Kiedy jej powiedziałem co się stało to ta zaczęła na mnie ryja drzeć...  Przyłożyłem jej dłoń do ust. Zaciągnąłem ją do łóżka Nivan'a, puściłem i wyszedłem. 

(Nivan?)

Od Nivan'a cd John'a

Patrzyłem na drzwi do sali John'a. Nagle ktoś złapał mnie za koszulkę i zaciągnął do toalety. Zobaczyłem jednego chłopaka z tego gangu.
- Gdzie on jest?- spytał przyciskając mnie do kafelek.
- Nnie wiem...
- To przecież twój przyjaciel... gdzie on jest?!
- Nie wiem!- jęknąłem, a on przycisnął mnie mocniej.
- Gdzie on jest?
- Ja naprawdę nie wiem!- wtedy on odsunął mnie od ściany, złapał mnie za głowę i walnął nią w białe kafelki, na których została czerwona plama. Upadłem na ziemię, a głowę miałem rozbitą. Dalej nie pamiętam...

(John?)

Od Stu cd Steven'a

Spojrzałem na chłopaka i usiadłem na kanapie. Włączyłem tv. Akurat leciał kanał o tym jak robi się cukierki. Po chwili koło mnie usiadł Steven. Zobaczyłem w kąciku jego ust czekoladę. Złapałem go za brodę i głowę i otworzyłem jego usta.
- Miałeś batona!- jęknąłem wręcz wciskając tam nos.
- Egehe...
- Co?- puściłem go.
- Tak, ale zjadłem...- powiedział. Zrobiłem minę super smutnego psiaka. Moja warga zaczęła drżeć.- Dobra, kupię Ci!- jęknął, a ja od razu się wyszczerzyłem. Zacząłem go tykać w bok.- Ej... skąd ty...
- Robisz tak Aleksie... siedziałem w szafie, więc widziałem...

(Steven? Stu wie wszystkooo xD)

Od Aleksy - C.D Steven'a

Spojrzałam na niego.
- Yhh... No dobra... - powiedziałam. - Ale ten jedyny raz. - powiedziałam.
Chłopak się uśmiechnął się szeroko.
- Dziękuję! - powiedział.
Uśmiechnęłam się lekko. 
- No to ten no... Idź już... - powiedziałam.
- Czemu? - spytał.
- Idę umyć głowę... Potem będę szła do salonu, tam możemy się spotkać tak o 19:30 - powiedziałam.
Tak pół godziny na umycie włosów... Ech... Chłopak wstał.
- No to czekam. - powiedział.
Wyszedł z pokoju a ja od razu poszłam do łazienki. Umyłam włosy, wysuszyłam je i rozczesałam. Wyszłam z pokoju i zeszłam na dół do salonu. Steven już siedział na kanapie i skakał po kanałach.

<Steven?>

Od Steven'a CD Aleksy

- Nie-e- powiedziałem przecząco jak małe dziecko. Aleksa już miała mnie dorwać, ale zrobiłem unik (zawodowy ze mnie ninja xd) i schodząc z łóżka skuliłem się w kącie i zacząłem grać. Aleksa próbowała mi zabrać swój telefon ale jej się nie udawało. Po kilku minutach jednak jej oddałem. Po chwili zadzwonił kolega z dawnej szkoły z którym się długo kumplowałem dopóki nie wyjechałem i powiedział że przyjedzie w odwiedziny. A raczej sprawdzić czy w końcu znalazłem sobie dziewczynę. Tak, każdy z moich kolegów z Phoenix twierdził że ktoś taki jak ja nigdy nikogo sobie nie znajdzie. Pobladłem na twarzy. Chciałem im pokazać że się mylą, jednak nie wiedziałem jak. Nagle wpadłem na super pomysł. 
- Aleksaaaa będzie udawać przed moimi kolegami ze starej szkoły że jesteś mojom dziewczyną??- spytałem błagalnie, a ona dziwnie na mnie spojrzała. No tak, zapomniałem jej wszystko jaśniej wytłumaczyć, ale już mi się nie chciało- Proooooszęęęęę.... 

<Aleksa? XD>  

Od Aleksy - C.D Steven'a

Spojrzałam na niego.
- No nie rób... - burknęłam.
Przekręciłam się na drugi bok. Jednak chłopak przestał mnie dziobać palcem w bok, ale za to zaczął mnie gilgotać. Zaczęłam się wiercić. 

- Przestań! - krzyknęłam nie przestając się śmiać.
- Nie! 
*
Nie wiem ile mnie gilgotał. Jednak w końcu przestał mnie gilgotać.
- Idę się przebrać. - powiedziałam.
Wstałam i zabrałam czyste rzeczy. Poszłam do łazienki, umyłam się, potem wytarłam ciało i założyłam czyste rzeczy. Wyszłam z łazienki. Steven jeszcze siedział na moim łóżku i grzebał w moim telefonie.
- Zostaw! - burknęłam.
- Nieee... - odparł. 
- Stev nooo... - mruknęłam.
Spojrzał na mnie.
- No cio? 
- Nic. Oddaj. 
Pokręcił przecząco głową. 
- Proszę...

<Steven?>

Od Steven'a CD Aleksy

Zacząłem ją dziubać w bok. 
- Ej ty- zacząłem. 
- Co?- spytała wychylając się spod kołdry. 
- Ej ty- powtórzyłem. 
- Co?- znowu spytała. 
- Ej ty- znowu powtórzyłem.
- No co?- spytała już z lekką irytacją. 
- Nicz. Po prostu lubię kogoś dziubać w bok- odparłem. - Ej ty. 
- No co znowu?- spytała. 
- Ej ty- powtórzyłem śmiejąc się w duszy. Z jednej strony było to śmieszne, a z drugiej nie wiem...

<Aleksa? on lubi dziubać kogoś palcem w bok xd>

Od Aleksy - C.D Steven'a

Podeszłam do jego łóżka.
- Naćpałeś się bluzą? - zapytałam. 
- Może... - odparł odkładając bluzę na bok. 
Westchnęłam cicho. Podniosłam się z łóżka. 
- Gdzie idziesz? - zapytał.
Nie odpowiedziałam tylko po prostu wyszłam z pokoju. Oczywiście poszłam do stajni ale ubrałam na siebie kurtkę. No i poszłam na jakiś tam spacer... Który trwał jak to u mnie bywa z 3 godziny. Gdy wróciłam do akademii, byłam cała w śniegu od góry do dołu. No a czemu? Prosta odpowiedź jest na to... No bo po prosu tak zaczęło padać, że po prostu kurwa zajebiście. Jednak i tak szłam dalej... No nie ważne. Zdjęłam kurtkę. Wchodząc po schodach minęłam się ze Steven'em. 
- Co jest? - zapytał zatrzymując się. 
- Zimno... - mruknęłam i pobiegłam do swojego pokoju. 
Skoczyłam na łóżko i opatuliłam się kołdrą. Do pokoju ktoś wszedł, ale nie miałam siły się podnieść i zobaczyć więc leżałam w bezruchu. Jednak ktoś zaczął mną szturchać. Spojrzałam na postać, którą okazał się być Steven...

<Steven?>

Od Steven'a CD Aleksy

- Lilie? Lilie?- spytałem. 
- Mhm- odparła, a ja spojrzałem tępo na ścianę. Patrzyłam tak przez kilka minut, jednak po chwili się ocknąłem. Odwróciłem się na pięcie i wyszedłem. 
Moja bluza pachniała liliami... Dlaczego akurat liliami?! Chociaż... Jak się tak zastanowiłem lilie nie były takie złe. Pamiętam jak zawsze przychodziłem do salonu w domu to tam zawsze stały świeczki zapachowe co tak pachniały. Rzuciłem się na łóżko i zacząłem wdychać zapach lilii z bluzy. Do pokoju weszła Aleksa. Nawet nie zapukała... No ale cóż, nie chciało mi się już zwracać jej uwagi. Byłem zajęty czymś przyjemniejszym. 

<Aleksa? xd>

Od Aleksy - C.D Steven'a

Spojrzałam na Steven'a.
- No co ja Ci poradzę? Może wzięłam ją do prania... No to ten no... - zaczęłam.
Pobiegłem do łazienki. Pralka się właśnie już "wyłączyła". Otworzyłam ją i wywaliłam ciuchy z niej. 
- Znalazłam! - krzyknęłam.
Steven wbiegł do łazienki. A ja zatopiłam nos w jego bluzie.
- Pachnie liliami. - powiedziałam. 
Podrapałam się po głowie i podałam mu bluzę.

<Steven?>

Od Steven'a CD Aleksy

- To chodźmy teraz- odparłem z entuzjazmem. 
- Nie chce mi się teraz...- mruknęła kładąc głowę.
 - To już twój problem. Idziemy. Chcę odzyskać swoją bluzę- powiedziałem i zaciągnąłem ją do pokoju. Aleksa zaczęła przeszukiwać wszystkie szafki. Sprawdziła też pod łóżkami. 
- O-ou- zaczęła. 
- Co?- spytałem. 
- Emmm powiedzmy, że mam małe problemy ze znalezieniem jej...- mruknęła. 
- Co? Ja chcę swoją bluzę!- usiadłem na łóżku i zacząłem marudzić jak małe dziecko. 

<Aleksa?>

Od Gabriela CD Maddie

Dziewczyna oparła głowę o moje ramię i zaczęła przysypiać. Zaśmiałem się cicho po czym owinąłem ją kocem i delikatnie zaniosłem do jej pokoju. Położyłem ją również delikatnie na łóżku i rozwinąłem ją z koca. Potem przykryłem ją kołdrą i wyszedłem. Sam poszedłem jeszcze oglądać filmy. Kiedy film się skończył poszedłem do siebie. Ogarnąłem się i poszedłem spać. Rano kiedy wstałem szybko poszedłem się ogarnąć a potem zszedłem na śniadanie. Wchodząc minąłem się z Maddie.
-Jak się spało ?

(Maddie ?)

Od Valerii CD Daniela

Wytrzeszczyłam oczy i przytuliłam się do niego i to mocno.
-Jeju dziękuje.
Daniel pocałował mnie w czoło a na po chwili chodziłam między bluzami.
Kilka z nich przykuło moją uwagę bo były z nadrukami serialu "Gra o Tron".
Wybrałam te 2 bluzy. 




Kiedy Daniel podszedł do mnie uśmiechnęłam się razem poszliśmy zapłacić a ja szybko złapałam trzecią bluzę.  




Daniel nie zapłcił zbyt dużo przez co kamień spadł mi z serca.
-Dziękuje.
Wyszeptałam mu do ucha po czym pocałowałam w policzek.

(Daniel ?)

Od Lexington C.D. Ross'a

W pierwszym odruchu chciałam przytrzymać chłopaka i kopnąć go w krocze, albo odepchnąć i przygwoździć do przeciwległej ściany lub odepchnąć go na tyle, by mieć możliwość wyciągnięcia rąk i uderzyć go w mostek. Jednak dopiero co go poznałam, a on po prostu się potknął.
-Wiem, że przez przypadek. Widziałam, że się potknąłeś. Możliwe, że właśnie dzięki temu, że się potknąłeś nie masz nic połamane-odparłam. Zachowałam kamienna twarz, jednak chłopak był cały czerwony, jeszcze chwila, a zacząłby płonąć.
-Spokojnie, nic się nie stało.-powiedziałam.
Ross? nie mam weny =<

Od John'a - C.D Nivan'a

Spojrzałem na Nivan'a.
- To sa ludzie z gangu do którego kiedyś należałem. - powiedziałem.
Tamci odjechali a Nivan zawiózł mnie do szpitala...
- Nie musiałeś tego robić. - powiedziałem.
- Musiałem bo byś się wykrwawił. - powiedział.
Weszliśmy do szpitala. Od razu mnie zabrali do sali...

(Nivan?)

Od Nivan'a cd John'a

Nagle usłyszałem huk. Wyjrzałem przez okno i zobaczyłem John'a, który ma zakrwawione ramie i wyjmuje broń. W tym samym momencie ktoś strzelił w jego drugą rękę. Bez zastanowienia wybiegłem na dwór. John upuścił pistolet, a ja skoczyłem na gościa z bronią. Wyrwałem ją i wyrzuciłem, a potem wróciłem do John'a. Śnieg pod nim był czerwony.
- Kim oni są...?- spytałem cicho.

(John?)

Od Aleksy - C.D Steven'a

Mieszałam łyżeczką herbatę. Nie spałam prawie całą noc. E pewnym momencie usłyszałam mi znajomy głos.
- Aleksa nie zamulamy.
Podnioslam glowę do góry. Ujrzałam Steven'a.
- Nie spałam pół nocy i jestem śpiąca. - burknęłam.
Pokiwał głową.
- A kiedy oddasz mi bluzę? - zapytał.
- Umm... Jak przyjdziesz do mojego pokoju...

(Steven?)

Od Steven'a CD Aleksy

- Noo raczej że tak- odparłem i ona poszła do siebie a ja zasnąłem. Rano obudziłem się i ogarnąłem. Zszedłem szybko do stołówki. Zobaczyłem Aleksę. Dobrze że przedtem zmyłem już te wąsy. Były spoko, ale wolałem ich już nie mieć przy ludziach. Wziąłem sobie miskę i nasypałem płatki czekoladowe a potem nalałem mleka. Wziąłem tylko łyżkę i poszedłem do stolika przy którym siedziała. Mieszała herbatę. Wyglądała jakby zaraz miała uderzyć twarzą w stolik. 

<Aleksa?>

Od Steven'a CD Stu

- Yyy nie dzięki- odparłem tak nie dlatego że nie zrozumiałem co powiedział, ale dlatego że nie chciałem. 
- Nie to nie- mruknął i włożył sobie całą do buzi. 
- Coś czuję że ktoś nabawi się próchnicy- zaśmiałem się, a on zlustrował mnie wzrokiem. Położyłem się na brzuchu na swoim łóżku. Niepostrzeżenie wyciągnąłem spod poduszki batona. Schowałem pod nią twarz słuchając czy oby Stu nie wywęszył moich zapasów. 

<Stu? xd>

Od John'a - C.D Nivan'a

Spojrzałem na Nivan'a.
- Bywało gorzej. - powiedziałem.
Siedzieliśmy tak jeszcze chwilę, do momentu kiedy usłyszałem że ktoś przyjechał i zatrzymał się z piskiem opon.

- Kto to? - zapytał Nivan.
Podszedłem do okna.
- Moi "koledzy". - powiedziałem.
- Serio? Z takimi ty się trzymasz? - zapytał podchodząc do mnie.
Popatrzyłem na niego. 
- Dobra ja tam do nich pójdę. - westchnąłem.
- Widzisz jak ty wyglądasz?! Jesteś w takim stanie, że Cię nawet zabiją. - powiedział.
- Bywa. - odparłem.
Wyszedłem z akademii. Oczywiście jak zwykle mieli wyciągniętą broń. Bywa.. No i oczywiście jak zwykle. 
- Dobra jedźcie załatwimy to potem. - mruknąłem. 
Jak gdyby nigdy nic odwróciłem się i ruszyłem do akademii. Jednak jeden z nich strzelił w moje ramię. Odwróciłem się. Złapałem ręką za ranę. Jednak po chwili puściłem. Wyjąłem z kieszeni spodni pistolet...

(Nivan?)

Od Nivan'a cd John'a

Wracałem właśnie ze stajni, kiedy spotkałem John'a w salonie. Usiadłem koło niego, podciągając nogi na kanapę.
- Nie jesteś sam...
- Co?
- Też ćpałem... ty nie zacząłeś chodzić na dziwki, a ja to robiłem...- westchnąłem. Spojrzał na mnie zdziwiony.- Tylko, że mnie uratował Discord...
- Twój koń?
- Yhm...- pokiwałem głową. Oparłem głowę o kolana. Spojrzałem w ekran telewizora.- Ej wiesz...
- Co?
- Wczoraj grałem ze Stu, Stevenem i Angie w butelkę...
- No i?
- Wybrałem wyzwanie, a Steven kazał mi i Stuartowi się pocałować...- John wybuchł śmiechem.- On musiał usiąść mi na kolana i mieliśmy się całować przez 10 sekund...
- Hah! To już wiem z kim nie grać!- śmiał się dalej.- I jak wrażenia?!
- Stu mówił, że całował się poraz pierwszy...
- Uuu...
- I był taki słodki smaku, bo jadł te cukierki...- zaśmiałem się. Dotknąłem jego spuchniętej wargi.- Przynieść Ci lodu?- spytałem patrząc na niego spod włosów.

(John?)

Od John'a - C.D Nivan'a

Spojrzałem na Nivan'a. Kiedy położyłem się na łóżku, opatuliłem się kołdrą. Nie miałem ochoty na nic. Dosłownie. No jedynie miałem ochotę umrzeć. No ale to się chyba nie liczy... 
- I po co wszedłeś w bójkę? - zapytał.
- Bo kurwa nie miałem co robić. - warknąłem. 
- Spokojnie no. 
Spojrzałem na niego. 
- Nie wiesz jaki byłem przedtem. Gdyby nie Vanessa pewnie dalej bym był ćpunem, dalej chodził na te imprezy gdzie cały czas są tacy.. Yhh... No nie ważne... No i bym pewnie zaczął chodzić na dziwki. - powiedziałem.
Nivan na mnie patrzył. Nie wiem co sobie myślał. Westchnąłem i się odwróciłem w drugą stronę. Zamknąłem oczy z nadzieją, że zasnę...
*
Obudziłem się następnego dnia. Poszedłem do łazienki, umyłem się, wytarłem ciało, założyłem czyste ciuchy. Było jakoś po 6, wyjąłem telefon. Sprawdziłem wiadomości. Znowu miałem jakieś zjebane groźby. Mówi się trudno. Wzruszyłem tylko ramionami i wyszedłem z pokoju. Zszedłem na dół do salonu i zacząłem oglądać telewizję...

(Nivan?)

Od Nivan'a cd John'a

Nagle Steven zaproponował grę w butelkę z prawdą czy wyzwaniem. Zgodziliśmy się. Steven zakręcił i wypadło na mnie.
- Nivan, prawda czy wyzwanie?- spytał.
- Wyzwanie...- mruknąłem.
- Dobra... pocałuj Stu, który będzie musiał siedzieć na tobie okrakiem!- zaśmiał się, a Stuart, który w tej chwili pił wodę wypluł ją. Obaj wytrzeszczyliśmy oczy.- W usta! Przez 10 sekund!- dodał, a ja w tym momencie otworzyłem usta. Było słychać jak szczęka Stuarta z hukiem upada na ziemię.- Musicie!
- Musisz...- Angie się zaśmiała. Ja i chłopak zmuszeni zbliżyliśmy się do siebie.
- Nie wierzę, że pierwszy pocałunek będę miał z chłopakiem...- jęknął. Steven zaśmiał się wrednie. Angie też się śmiała.
- Tylko namiętnie i ruszajcie jakoś te wargi!- dodał po chwili nasz kat. Stu usiadł na mnie okrakiem. Obaj się baliśmy, jak to będzie całować chłopaka? Czułem się dziwnie. Nagle zetknęliśmy nasze wargi. Stu był słodki... pewnie po tych cukierkach. Pewnie i on czuł się nieswojo, bo siedzieliśmy tak bez ruchu.- No ruszajcie się!- zakrzyknął Steven. Spojrzałem na niego kątem oka. Posłałem mu groźne spojrzenie. Po chwili zaczęliśmy delikatnie ruszać ustami. Steven i Angie się śmiali. W końcu minęło te dziesięć sekund, a Stu ze mnie zszedł i zaczął płukać usta. Ja wytarłem swoje o rękaw.
- Nigdy, więcej...- warknąłem.

*
Był już wieczór, dalej graliśmy w butelkę. Nagle ktoś wszedł do akademi. Nikt tam nie spojrzał, oprócz mnie. Zobaczyłem John'a z zakrwawionym nosem i rozciętą wargą. Był totalnie nawalony. Przeskoczyłem przez oparcie i pobiegłem do niego.
- John, kurwa co jest...
- Gnoje...- warknął, a ja go objąłem i poszedłem z nim do pokoju. Weszliśmy do łazienki i obmyłem mu twarz. Wsadziłem do jego nosa rulonik z papierka i wytarłem jego wargę. Chłopak ledwo co chodził. Pomogłem mu dojść do łóżka.

(John?)

Od Maddie - C.D Gabriela

Gdy Gabriel podał mi rękę złapałam go za nią i "wciągnęłam" do zaspy. Zaczęliśmy się głośno śmiać.
-Jesteś pierwszą osobą, która doprowadziła mnie do śniegu.-Powiedziałam.
-Serio ? -Zapytał.
-Nie, na niby.-Odpowiedziałam chichocząc.
Nagle zaczęło się ściemniać. Powoli wyszłam z zaspy i pomogłam Gabriel'owi wstać. 

*

W akademii było o wiele cieplej. Usiadłam na kanapie w salonie. Obok mnie usiadł Gabriel.
- Może coś obejrzymy ?- Zapytał.
- Mhm...-Ziewnęłam.
Zaczęliśmy oglądać to co leciało na kanałach. Zaczęłam ziewać. Znużona oparłam głowę o ramię Gabriel'a.
<Gabriel?>

Od Ross'a - C.D Lex

Pokiwałem głową. Koń ponownie zarżał, ale ciszej. Odwróciłem się w jego stronę.
- Tak właściwie, to jestem Ross. Ross Lynch. - podałem jej rękę na przywitanie.
- Lex Daireen - ścisnęła ją lekko, po czym od razu ją puściła. - jesteś z innego kraju?
- Otóż z Rosji - ponownie pokiwałem głową.
Musiała usłyszeć delikatny Rosyjski akcent.
   Podszedłem w stronę ogiera, przy tym potykając się o skrzynkę ze szczotkami i przewracając się w stronę ściany. I bum! Przygniotłem do niej dziewczynę.
- Boże - wyjąkałem odsuwając się na wystarczającą odległość, aby nie dostać z liścia. - to przez przypadek - skrzywiłem się mocno, jednocześnie ukrywając twarz w dłoniach. 
Niewątpliwie byłem cały czerwony.

Lex? c:

Od John'a - C.D Nivan'a

Próbowałem na nich nie zwracać uwagi. No ale kurwa... Nie da się. Jednak po chwili wszyscy ucichli. Usłyszałem jak ktoś wychodzi. Wziąłem bokserki. Założyłem je i poszedłem do łazienki. Ogarnalem się. Po czym wróciłem po resztę rzeczy. Założyłem je. Vani już była ubrana. Westchnalem. Pocałowałem ja w czoło. Wyszliśmy z pokoju. Dziewczyna poszła do siebie A ja zszedłem na dół do salonu. Wszyscy znaczy... Ci co byli w pokoju czyli Stev, Stu, Angie i Nivan. Siedzieli na kanapie i się śmiali. Wyciągnąłem paczkę papierosów, wyjąłem jedną szlugę. Zapaliłem i wyszedłem z akademii. Poszedłem do garażu. Odpaliłem auto i wyjechałem. Gdzie mogłem pojechać? Pomyślmy... Oczywiście że do baru...

(Nivan? Czy on wróci...)

Od Daniela cd Valeri

- A jest coś, co chciałabyś tak, bardzo, bardzo?- spytałem.
- Zawsze chciałam mieć taką super bluzę...
- Ale taką zakładaną przez głowę?- upewniłem się, a ona pokiwała. Poszedłem z nią w drugą część rynku, tam były grubsze rzeczy.- O to to miejsce...- wskazałem jej wielkie stoisko z bluzami. Były od białych, przez czerwone po czarne, z nadrukami, bez nich. Były neonowe, pastelowe, takie z ozdobnymi łatami i takie z brokatowymi sznurkami.- Wybieraj... możesz więcej niż jedną, bo ostatnio mama wysłała mi kasę...- pocałowałem ją w policzek.

(Valeria?)

Od Nivan'a cd John'a

Po chwili usiadłem koło Stu. Wziąłem jego telefon i włączyłem nagrany dźwięk. Śmiałem się jak porypany. Nagle do pokoju weszła Angie na co śmiałem się jeszcze bardziej, a po niej wszedł Steven. Kiedy wszyscy tu przyleźli razem ze Stuartem zaczęliśmy się tarzać po podłodze ze śmiechu.
- O cco chodzi?- spytała Angie, a ja wskazałem na łóżko John'a, na którym on leżał z Van. Byli przykryci, bo pewnie goli pod spodem. Steven też zaczął się śmiać, a my ze Stu puściliśmy mu dźwięki. W tym momencie we trójkę, a szczególnie ja i Steven, bo Stu się uspokajał, śmialiśmy się jak totalne pojeby. Angie po chwili ukucnęła łapiąc się za boki i też zaczęła się śmiać. Widziałem, że wkurwienie John'a powoli osiąga szczyt. Specjalnie to robiłem, lubię wkurwiać innych... a szczególnie jego. Leżałem na plecach i dalej się śmiałem.

(John? Komediaa)

Od John'a - C.D Nivan'a

Spojrzałem na nich.
- Kurwa tu już nic nie można robić. Jeden w szafie, drugi se wchodzi jakby nigdy nic. Może jeszcze niech wejdzie ten Nowy co?! - warknąłem.
Spojrzeli na siebie. Jeden się szczerzył drugi tak samo. Warknąłem coś pod nosem. Położyłem się obok Vanessy. Objąłem ją w pasie i przyciągnąłem do siebie.

(Nivan? On ma wkurwa już xd)

Od Nivan'a cd Angie/John'a

No i co... no i doszło do czego doszło... patrzyłem w sufit, a Angie przytulała się do mojego torsu. Jeździłem palcami po jej plecach.
- Angie...
- Hmm?
- Wesołych Świąt...- pocałowałem ją w czubek głowy.
- Wesołych...- objęła mnie nogą w pasie. Po chwili wstałem, przeciągnąłem się i zacząłem ubierać.- Gdzie idziesz?
- Na randkę z John'em...- zaśmiałem się.
- Nie wiedziałam, że jesteście gejami...
- Oj no żartuję, że na randkę...- pocałowałem ją i okraczyłem. Pocałowałwm ją w nos i wyszedłem. Ruszyłem do mojego pokoju i otworzyłem drzwi. Zobaczyłem tam Van i John'a, którzy byli przykryci i się całowali. Podszedłem do szafy i ją otworzyłem. Szybko odskoczyłem od niej wrzeszcząc, bo zobaczyłem w niej Stu, który jak gdyby nigdy nic jadł sobie kostki cukru. Wyciągnął do mnie rękę z jedną kostką.
- Chcesz?- spytał, a ja pokręciłem głową. Wzruszył ramionami i zamknął szafę. Złapałem się za lewą pierś. Odwróciłem się i zobaczyłem jak John leży już na Van. Po westchnięniach i jękach Van, a także po ułożeniu ciała chłopaka pod kocem, można powiedzieć, że robi jej palcówę. Chrząknąłem, a oni się od siebie odsunęli.
- Długo tu jesteś?!- wrzasnął John.
- Już jakieś pół godziny...- mruknąłem.- Ale ktoś tu jest o wiele dłużej...
- Kto?!
- Ja!- Stu wyjrzał z szafy machając im.
- Ile ty tu...
- Od wczoraj... dokładnie od godziny 13...
- Siedzisz już tu prawie 24 godziny!- jęknął John. Pokiwał głową.
- Ale tutaj były ciekawe dźwięki... aż nagrałem dyktafonem...- mruknął.

(John? xD)

piątek, 26 grudnia 2014

Od Aleksy - C.D Steven'a

Spojrzałam na niego.
- No czemu?! - burknęłam.
- Co czemu? -zapytał jakby nie wiedział o co chodzi.
Wstałam i podeszłam do jego łóżka.
- czemu mnie pochwaliłeś?  - zapytałam.
- Bo ci te wąsy wyszły. Nie każdy potrafi robić tak 'idealnie'. - powiedział.
Pstryknął mnie w czoło. Odsunęłam się od niego.
- To um.. ide do siebie. Spotkamy się jutro?

(Steven?)

Od Stu cd Steven'a

- Nie szukaj, zjadłem wszystkie...
- Czemu do cholery?!
- Bo kocham słodkie...- mruknąłem, wstałem i podszedłem do drzwi.
- Gdzie idziesz?
- Do stołówki po kostki cukru...- wyszeptałem.

*

Wróciłem do pokoju z woreczkiem kostek cukru. Steven siedział i przegrzebywał papierki po cukierkach. Usiadłem za nim. Wyjąłem jedną kostkę cukru i wystawiłem ją przez jego ramię.
- Do you want, a sugar cube?- spytałem zjadając jedną z woreczka.

(Steven? Za dużo Igrzysk Śmierci XD)

Od Steven'a CD Stu

- Stu oddaj. Ja też chcę- mruknąłem siadając po turecku przed szafą. 
- Nie!- wybełkotał tak że ledwo go zrozumiałem. 
- Pff myślałem że jesteś małomówny...- zaśmiałem się. 
- No bo jestem!... - zamilkł. Tym razem już nic nie zrozumiałem. 
- Co tam mówisz? Nie rozumiem twojego bełkotu. Oddaj mi cukierki!- spróbowałem otworzyć drzwi. Jednak bezskutecznie. Po chwili Stu sam wyskoczył z szafy. 
- Masz więcej?- spytał z zapchaną buzią. W jednej chwili przemknęło mi przez myśl żeby powiedzieć ,,Mam, ale ci nie dam" jednak się powstrzymałem. 
- Nie mam więcej... Ty...- mruknąłem. 
- Co ja?- spytał zdezorientowany. 
- Ty zżarłeś mi już wszystkie cukierki!- rzuciłem się na niego szukając czy mże jeszcze jakieś przypadkiem nie zostały. 

<Stu? xd> 

Od Stu cd Steven'a

Wstałem, podszedłem do szafy i ją otworzyłem.
- Nie jestem jak Harry Potter... ja jestem jak Łucja z Narnii!- uśmiechnąłem się i wlazłem do szafy. Zamknąłem drzwi i przykryłem się kocykiem. Nagle ktoś otworzył ją.
- Tumnus!- wydarł się Steven i nadstawił ucho nasłuchując. Zaśmiałem się, a on położył się koło mnie.- No, wygodnie tu...- zamknął drzwi. Wcisnąłem się głebiej, bo szafa była naprawdę duża.
- Urządź się tak w swojej...- mruknąłem opierając głowę o swoją lewą dłoń. Patrzyłem na niego, to znaczy chyba, bo było ciemno, ale widziałem dwa punkty, które delikatnie lśniły. To były jego oczy.
- Moja nie jest tak duża...- zaśmiał się.
- Ja specjalnie wziąłem tę... jest największa...- wyszeptałem. Z nikim tak dużo nie gadałem...- dziwne...
- Co?
- Że... rozmawiam z tobą...- pogładziłem się po karku wolną ręką.
- No widzisz Stu...- zaczął się śmiać. Pacnąłem go w czoło, odwróciłem się i przytuliłem sam siebie. Zamknąłem oczy i próbowałem zasnąć... nagle usłyszałem jak coś szeleści. Odwróciłem się gwałtownie. Steven miał cukierka... cukierek... cukierek... CUKIEREK! Rzuciłem się na niego i wypadliśmy z szafy. Zacząłem go obszukiwać siedząc na nim okrakiem.- Co ty!- powiedział.
- Cukierek... gdzie jest cukierek?- warknąłem. On wskazał plecak. Podszedłem do niego i zacząłem go obszukiwać. Nagle otworzyłem jedną kieszeń... moim oczom ukazało się conajmniej 50 cukierków w różnych kolorach. Z moich ust popłynęła stróżka śliny, a moje źrenice i tęczówki, które są czarne jak węgielki gwałtownie się powiększyły. Wziąłem cały plecak, wskoczyłem do szafy, zamknąłem drzwi, zastawiłem je, wszedłem do końca szafy i zacząłem jeść cukierki.
- Stu! Oddaj mi plecak!
- Nie!- wybełkotałem, bo całe usta miałem w słodkościach. Kiedy dostaje tyle cukierasków... wpycham wszystkie do ust i wyglądam wtedy jak chomik. Mały, słodki, chudziutki chomiczek Stuu...

(Steven? Cukierki!)

Od Lexington Do Lionell'a

Tego wieczoru postanowiłam pójść do sali bokserskiej. Po kolacji poszłam do pokoju i przebrałam się w dresy i czarny top na ramiączkach. Na nogi założyłam trampki, wzięłam jeszcze bluzę i poszłam do sali. Włożyłam do uszu słuchawki, włączyłam jedną z ulubionych playlist i zaczęłam podciągać się na drążku. Później zaczęłam ćwiczyć ciosy na worku treningowym. Słuchawki trochę mi w tym przeszkadzały, więc je zdjęłam i wyłączyłam muzykę. W tym momencie otworzyły się drzwi i do środka wszedł jakiś chłopak. Miał czarne włosy, a koszulka na krótki rękaw odsłaniała tatuaże. Chwilę na mnie patrzył, a ja patrzyłam na niego.
-Chciałeś coś?-spytałam w końcu.
Lionell?

Od Gabriela CD Maddie

Uśmiechnąłem się.
-Oprócz jazdy konnej to gram na keyboardzie.
-A długo grasz ?
-Właściwie to od małego.
Poprawiłem włosy a po chwili oberwałem śnieżką. Dostałem w twarz więc moja mina była masakryczna. Maddie zaczełą się śmiać a ja strzepnąłem resztki śniegu z twarzy. Wziąłem trochę śniegu w rękę po czym ulepiłem dosyć małą kulkę i rzuciłem w dziewczynę. Ona kopnęła sypki śnieg kiedy schylałem się po więcej białego puchu.
-Doigrałaś się.
Szybko złapałem ją po czym wziąłem na ręce. Szarpała się ale mimo to cały czas się śmiała. Podszedłem do największej zaspy i spojrzałem się na Meddie.
-Hmm...wrzucić się czy nie.
Maddie zaczęła się szarpać po czym lekko już chyba wściekła syknęła.
-Puść mnie.
-Ok.
Puściłem ją w zaspę po czym zacząłem się śmiać.
-Miałem cię puśić to puściłem.
Podałem jej rękę i pomogłem wyjść z zaspy.

(Maddie ?)

Od Maddie CD Gabriela

Spacer był dość przyjemny. Opowiedziałam Gabriel'owi o przygodzie z jeździectwem. Wysłuchał dokładnie każde moje zdanie. Po chwili zmieniliśmy temat.
-W ogóle czym się interesujesz?- Zapytał.
- No jazdą konną,tatuowaniem, szkicowaniem...I zwierzętami. - Wymieniłam.- A ty?
- Ja ?-Zapytał głupio.
- Nie , koń.- Zażartowałam.
<Gabriel? Kolejne będzie dłuższe xd>

Od Lex CD Jeyson'a

Widziałam, że Jeyson wchodził do stajni i siodłał swojego konia. Nie przejęłam się tym jednak i dalej prowadziłam monolog z Elendilem. W końcu wyjęłam telefon z kieszeni i wybrałam numer Mistrza. Nie miał komórki, ale dzwoniłam na domowy.
-Halo?-odebrał jego asystent.
-Lexington Daireen.-przedstawiłam się i po chińsku poprosiłam, by do telefonu podszedł Mistrz. Rozmawiałam z nim długą chwilę, aż w końcu się rozłączył. Schowałam telefon do kieszeni i podeszłam do boksu Jeyson'a.
-Jeyson.-zawołałam, bo chyba mnie nie zauważył.-Te bilety na ten mecz.... Idź z Leną.-powiedziałam.
-Co?
-No, idź na niego z Leną. Nie będziesz się tam ze mną męczył. Dałam Ci je po to, byś poszedł tam z kimś kogo lubisz.
-Ale ja Cię lubię...
-Ale ją bardziej, nie? Pamiętasz, co powiedziałam Ci, gdy notowałeś informacje o moim koniu?-spytałam, a on pokiwał głową.-No. To widać. Idź z nią, ja nie chce. Po za tym, nie będzie mnie tu wtedy.
-A gdzie będziesz?-spytał.
"Nie twój interes"-chciałam warknąć w pierwszym odruchu.
-Daleko.-powiedziałam tylko i ruszyłam do wyjścia.
The end.

Od Lex CD Ross'a

-Nie masz do niego podejścia.-stwierdziłam. Chłopak popatrzył na mnie.
-On po prostu jest płochliwy.-wytłumaczył. Popatrzyłam na dostojnego ogiera, który ciekawie patrzył się na mnie. A dalej, praktycznie na końcu stajni rozległo się łomotanie w drzwi od boksu gniewne prychanie.
-Elendil!-krzyknęłam.-Czy nie mógłbyś się uspokoić?-rozległo się rżenie, które jedynie można było odebrać, jako "Nie, nie mógłbym". Ruszyłam do jego boksu i złapałam się jego szyi. Przychylił się do mnie, jednak niechętnie. Wyszeptałam mu na ucho parę słów i wyciągnęłam z kieszeni smakołyk. Koń uspokoił się względnie. Nie bębnił już kopytem w drzwi, ale cały czas wyglądał na trochę obrażonego. Podrapałam go jeszcze za uchem i wróciłam do boksu konia tamtego chłopaka.
-Jak ty to robisz?-spytał.
-Co?
-No to, że tak szybko go uspokoiłaś.
-My po prostu bardzo dobrze się rozumiemy.-wytłumaczyłam z cieniem uśmiechu.
Ross?

Od Steven'a CD Aleksy

Coś mnie obudziło, a gdy na w pół przytomny się nieco obudziłem poczułem że mam coś w dłoni. Zapaliłem lampkę. Gdy chciałem zobaczyć co to jest okazało się że to... czyjaś ręka? Myślałem przez chwilę że zabijam kogoś przez sen i ucinam mu rękę i stąd się tutaj wzięła. Jednak po chwili zobaczyłem resztę ciała. Na podłodze obok mojego łóżka leżała Aleksa, a w drugiej dłoni trzymała marker... Nadal ją trzymając wyjąłem telefon i przejrzałem się w ekranie. Na twarzy miałem czarne wąsy. 
- Zacne wąsy. Masz prawdziwy talent...- odparłem z uśmiechem, a ona coś mruknęła pod nosem. Bawiła mnie jej reakcja na to że nie udało jej się zemścić. Po chwili puściłem jej nadgarstek a ona usiadła na podłodze i założyła ręce. 

<Aleksa? xd>

Od Jeyson'a CD Leny

- Chodźmy już lepiej spać- odparłem, a ona przytaknęła głową i ziewnęła. Każdy wrócił do swojego pokoju. 
Gdy tylko wszedłem od razu podreptałem do łazienki się umyć. Potem rzuciłem się na łóżko. Rano nic mi się nie chciało, ale trzeba było przynajmniej oporządzić Dark'a i puścić go na padok. No nic, trzeba było się podnieść. Ubrałem się i poszedłem do stajni. Po drodze wpadłem na chwilę do stołówki żeby wziąć sobie jakąś kanapkę. Potem poszedłem prosto do ogiera, wyczyściłem go i wypuściłem na padok. Wróciłem do pokoju i położyłem się. Chciałem uciąć sobie drzemkę. Tej nocy źle spałem. 

END 

Od Aleksy - C.D Steven'a

Spojrzałam na niego z wyrzutem. Podeszłam do niego i go pchnęłam. Upadł na kanapę. 
- Odwdzięczę się już nie długo. - powiedziałam.
- Jasne jasne... - odparł.
Uśmiechnął się i wstał.
- Dobranoc... - powiedział i poszedł do siebie...
*
Siedziałam w salonie jakoś do 2 w nocy. W końcu ruszyłam swoją szanowną dupę i szłam do swojego pokoju. Zastanawiałam się w jakim pokoju jest Steven. Hm... Weszłam do pokoju nr 1... Nie było go tam, potem do 2 też go nie było. Kiedy weszłam do 3 coś na mnie skoczyło. Okazał się być to tylko pies chyba John'a czy jak mu tam... No nie ważne. Zauważyłam Steven'a. Wybiegłam z pokoju, pędem pobiegłam do siebie. Zabrałam marker i wróciłam do jego pokoju. Podeszłam do jego łóżka. Chłopak spał. Usiadłam obok niego i narysowałam mu markerem wąsy. Uśmiechnęłam się sama do siebie i wstałam. Kiedy chciałam odejść od jego łóżka ktoś, już domyśliłam się kto... Złapał mnie za rękę. Odwróciłam się i zobaczyłam jak Steven się budzi. Szybko położyłam się na podłogę, ale on dalej trzymał moją rękę.


<Steven?>

Od Steven'a CD Aleksy

Westchnąłem. Nie miałem ochoty zabierać jej mojej bluzy. Poza tym szkoda mi się jej zrobiło, ale na jedno miałem ochotę. Podszedłem i nachyliłem się nad nią. Ona dziwnie na mnie spojrzała. Zacząłem ją łaskotać. Dziewczyna śmiała się na cały budynek. Jednak po kilku minutach przyszła pani Penny i ją uciszyła. Największy przypał miała Aleksa. Gdy poszła dziewczyna spojrzała na mnie w wyrzutem, a ja tylko s uśmiechem wzruszyłem ramionami. 

<Aleksa?>

Od Leny C.D. Bryan'a

Wróciłam do pokoju i poszłam spać. Wstałam koło dziewiątej i poszłam pod prysznic, a potem na śniadanie, które zjadłam w zastraszająco szybkim tempie. Wstąpiłam do stajni, żeby wyczyścić Grajka i koło dwunastej poszłam na siłownie. poćwiczyłam chwilę z workiem, a potem czekałam na Bryan'a. Czekałam i czekałam, aż w końcu po czternastej wzięłam swoje rzeczy i wróciłam do pokoju. Wzięłam szybki prysznic i poszłam do salonu. Zauważyłam, że ubiegł mnie już Bryan. Usiadłam obok niego.
-Coś się stało czy stchórzyłeś?-Zapytałam, a chłopak spojrzał na mnie. Miał podkrążone oczy jakby nie spał od dobrych dwudziestu czterech godzin.
Bryan

Od Bryan'a C.D. Leny

-Dobrze, tylko się tak nie wściekaj kochanie.-odpowiedziałem żartobliwie.
-Yff...Jak ty mnie wkurzasz.-powiedziała chcąc mnie uderzyć lecz zrobiłem unik.
-Do zobaczenia jutro.-uśmiechnąłem się biegnąc do swojego pokoju. Gdy już wszedłem do pokoju Camper nie przywitał się co było bardzo dziwne i do tego nigdzie go nie było. Zacząłem go gorączkowo szukać...Pff....Jak taki duży pies mógł się zgubić i to w pokoju. Jak miałem się już kłaść spać to usłyszałem lekkie piszczenie...Tak jakby pod moim łóżkiem, szybko wstałem i zajrzałem pod łóżko o dziwo był tam Camper ciężko oddychający, byłem przestraszony, nie wiedziałem o której jest otwarty weterynarz więc z niecierpliwością czekałem na godzinę szóstą. Gdy już ta godzina nastała to szybko wziąłem go na ręce poszedłem z nim do auta delikatnie kładąc go na tylne siedzenie.
(Lena? Dramatyzm musi być)

Od Leny C.D. Bryan'a

Szłam do swojego pokoju, kiedy ktoś złapał mnie i zasłonił oczy. Chciałam krzyczeć, ale ten ktoś zasłonił mi usta. Dałam napastnikowi cios w brzuch, a on mnie puścił. Odwróciłam się i zobaczyłam Bryan'a.
-Ty idioto.-Warknęłam.
-Spokojnie, chciałem tylko zrobić ci kawał. Zresztą żałuj, że nie widziałaś swojej miny.-Powiedział.
-Szczerze powiem, że należał ci się ten cios w brzuch.
-Przyznam, że się nie spodziewałem tego.
-Jutro o trzynastej na siłowni, wtedy zobaczysz do czego jestem zdolna.-Powiedziałam.
Bryan

Od Leny C.D. Jeyson'a

-Chodź do salonu.-Powiedziałam i pociągnęłam chłopaka za rękę. Wzięliśmy kubki i poszliśmy do przestronnego pokoju. Usiedliśmy na kanapie i zaczęliśmy oglądać jakiś film. Kiedy skończyłam napój postawiłam pusty kubek na stolik. Parłam głowę na ramieniu Jey'a.
Jeyson

Od Jeyson'a CD Leny

- Nooo kochana. To oznacza wojnę!- krzyknąłem dumnie i zaczęła się bitwa. Zrobiliśmy sobie małe fortece. Nawalaliśmy się śnieżkami jak małe dzieci. No ale cóż. Po godzinie wróciliśmy cali mokrzy do akademii. Poszliśmy do swoich pokoi się przebrać. Potem znów spotkaliśmy się na stołówce. Popijaliśmy razem gorące kakao.

<Lena?>

Od Bryan'a - C.D Leny

-Ta panna młoda jest podobna do babki która uczy w naszej akademii wyścigów.-odparłem przyglądając się uważnie nagraniu.
- Penny Chenery?
-Tak ale trochę może dlatego że takie same włosy.
-Ale ma inną twarz bardziej pulchniejszą.
-No tak...Nie chcę tego oglądać.-powiedziałem wyłączając telewizor.
-Tak ja też nie.
Była tak około drugiej w nocy czy coś tego typu. Każdy z nas poszedł do swoich pokoi.
(Lena? Jak chcesz)

Od Aleksy - C.D Steven'a

Wstałam i poszłam do stołówki, ale od razu z niej wyszłam przez okno (taki zajebisty styl wychodzenia). Poszłam na spacer, który miał  trwać z 5-10 minut. Jednak spacer okazał się być o wiele dłuższy niż myślałam... 
Kiedy wróciłam do akademii, byłam cała zmarznięta. Tak szłam na krótkim rękawku (jestem YNTELYGENTNA przez wielkie Y, tak pan od niemca gada na naszą grupę xd). Poszłam do salonu, zobaczyłam jakąś bluzę. Od razu ją zabrałam i założyłam na siebie. Nie wiem kogo to była bluza. W sumie nie wiedziałam do pewnego momentu... Kiedy do salonu przyszedł Steven. Spojrzał na mnie.
- No co? Zimno mi. - burknęłam i usiadłam na fotelu zwijając się w "kulkę".

<Steven?>

Od Ross'a

Siedziałem w pokoju bez zajęcia, raz mój wzrok był skupiony na dywanie, a raz na suficie. Nie wiedziałem kompletnie co mam robić. Chwyciłem kluczyk do mojego pomieszczenia, wyszedłem z niego, po czym ponownie zamknąłem go. Tak - chwilę trzeba było się posiłować. Wybiegłem z akademii, w kierunku stajni. Gdy tylko dobiegłem do boksu mojego konia, otworzyłem zasuwę, biorąc sprzęt do czyszczenia. Zacząłem jeździć po jego futrze szczotką, a w miejscach bardziej zanieczyszczonych, dociskałem mocniej.
   Koń zaczął się wiercić - zagapiłem się, przez przypadek mocno docisnąłem zgrzebłem w miejscu słabizny. Ogier uderzył kopytem w podłoże.
- No już cholero - mówiąc to, dosyć głośno, przewróciłem oczami.
Miałem wrażenie, że ktoś za mną stoi. Odwróciłem się, zobaczyłem tam szczupłą, ładną dziewczynę. 

<Któraś dokończy? (: >

Od Leny C.D. Jeyson'a

Kiedy Jey nie widział zrobiłam szybko śnieżkę i schowałam ją za plecami.
-Co tam masz?-Zapytał, a ja się uśmiechnęłam.
-Nie chcesz wiedzieć.-Zapewniłam go.
-Ależ chce.-Powiedział.
-Twój wybór.
Wyjęłam śnieżkę za pleców i obracałam ją w dłoni.
-Nie.-Powiedział.
-Ależ oczywiście, że tak.-Powiedziałam i rzuciłam w chłopaka, a teraz nogi za pas.
Jey

Od Nili C.D. Lionell'a

-Hej psino.-Powiedziałam i starałam się opanować psa.-Siad.
Pies posłusznie usiadł, a ja pogłaskałam go po łbie. Widać było, że to rasowy owczarek australijski. Kiedy głaskałam psa, podszedł do nas jego właściciel.
-Eee przepraszam za nią.-Powiedział, a ja się wyprostowałam i spojrzałam przyjaźnie na nieznajomego.
-Nic nie stało. To naprawdę miła psina. Jak się wabi?-Zapytałam.
-Achaja.-Powiedział, a ja pogłaskałam sunie.
Lionell

Od Steven'a CD Aleksy

Spojrzałem na nią. Siedziała dalej ode mnie. Uśmiechnąłem się.
- Czego się tak szczerzysz?- spytała patrząc na mnie z lekkim wyrzutem nie wiem za co.
- Bo mogę- odparłem a ona tylko westchnęła wywracając oczami. Nagle film się zaczął. Nachyliłem się lekko i patrzyłem z zapałem na tocząca się akcję. Był teraz fragment, w którym krasnoludy uciekały przed Smaugiem.

<Aleksa? oglądało się wczoraj hobbita xd>

Od Lionell'a

Nowa szkoła i nowi ludzie, po prostu wspaniale. W każdym razie lepsze to niż siedzenie w domu z rodzicami. W pokoju wylądowałem z jakimś chłopakiem, który nie przypadł mi do gustu. Zdecydowanie wolałbym mieć swój pokój i dzielić go co najwyżej z Achają.
Niezadowolony zostawiłem swoje bagaże na środku pokoju i poszedłem po moją sunię do kojca.
Aj kiedy tylko mnie zobaczyła zaczęła radośnie merdać ogonkiem.
- Co mordo ? Chcesz trochę pobiegać?
W odpowiedzi głośno szczeknęła, a ja ją wypuściłem, po czym zgodnie ruszyliśmy w stronę parku. Było około godziny dziewiątej, więc nie spodziewałem się tam zbyt wielu ludzi. Im mniej tym lepiej.
Oczywiście nie obeszłoby się bez komplikacji... Kiedy tylko psina spostrzegła jakąś dziewczynę idącą z naprzeciwka pędem rzuciła się w jej stronę i stając na tylnych łapach polizała ją po policzku.
- Achaja! - warknąłem. - Wracaj tu.-Podbiegłem w tamtą stronę, by odciągnąć ją od kobiety.

< Jakaś pani ? >

Od Gabriela CD Maddie

Poszliśmy w stronę miasta. Potem nagle skręciłem w lewo. Weszliśmy do innej części lasu.
-Od jak dawna jeździsz konno ?
Zdziwiło mnie to, że Maddie odezwała się. Uśmiechnąłem się sam do siebie.
-Od małego. A ty ?
Dziewczyna co dziwne uśmiechnęła się po czym opowiedziała krótką historię kiedy dostała konia i ogółem o jej jeździectwie. Słuchałem tego z wielką chęcią, a kiedy skończyła uśmiechnęła się.
-W ogóle czym się interesujesz ?

(Maddie ?)

Od Jeyson'a CD Leny

Podszedłem do Leny.
- Lol to było niezłe- powiedziałem z wrażenia. Nie wiedziałem żeby ktoś tak dobrze pokonał takie przeszkody. Lena odwzajemniła uśmiech i rozsiodłała Grajka. Pomogłem jej go wyczyścić i poszliśmy na mały spacer po drodze rozmawiając o różnych rzeczach.

<Lena?>

Od Aleksy - C.D Steven'a

Próbowałam wyrwać rękę z jego uścisku, ale nie udało mi się...
*
Kiedy była przerwa na reklamę Steven mnie puścił. Wstałam i pobiegłam do łazienki... Tak bardzo mi się siku chciało a musiałam wstrzymywać przez dobre 40 minut. Kiedy załatwiłam potrzebę, spuściłam wodę i podeszłam do umywalki. Umyłam ręce i wyszłam. Poszłam z powrotem do salonu. Usiadłam na podłodze, ale już dalej od Steven'a.

<Steven? XD> 

Od Steven'a CD Aleksy

Patrzyłem na film i jednocześnie robiłem jej francuza. Gdy skończyłem całkowicie pochłonąłem się oglądaniu. Gdy zaczęła mi machać ręką przed twarzą szybko złapałem ją za nadgarstek i pociągnąłem w dół. Oczywiście nie złapałem jej za mocno żeby mi nie przeszkadzała.

<Aleksa? xd>

Od Leny C.D. Jeyson'a

Parę zmian chodu i chwila odpoczynku. Parę minut stępa, przejście do kłusa i zagalopowanie. Najechałam na kopertę, która miała jakieś osiemdziesiąt centymetrów. Potem metrowa stacjonata, stumetrowa prosta i okser metr dziesięć. Ostry zakręt i na koniec szereg wysokości metra czterdziestu. Skończyłam przejazd i poklepałam wałacha po spoconej szyi.
-Jesteś wspaniały.-Szepnęłam. Postanowiłam przejechać to jeszcze raz, ale w innej kolejności. Zagalopowanie w narożniku i najpierw stacjonata, koperta, szereg, okser i znów szereg. Przy ostatnim skoku puściłam wodzę i rozłożyłam szeroko ręce. Rozstępowałam Grajka, a potem zsiadłam z niego i zaczęłam prowadzić do stajni.
Jey

Od Jeyson'a CD Leny

- Na konkurs czy ja wiem... Chyba jesteśmy jeszcze nieco za słabi na jakiekolwiek konkursy. Chyba że na te dla początkujących- odparłem.
- Nie przesadzaj. Myślę że świetnie byście wypadli na tych dla zaawansowanych- uśmiechnęła się. Rozmawialiśmy jeszcze przez kilka minut a potem Lena poszła potrenować. Patrzyłem jak przechodzi powoli ze stepu do galopu i potem do kłusu.

<Lena?>

Od Aleksy - C.D Steven'a

Spojrzałam na Steven'a.
- No co? - zapytałam.
- Nic... - odparł.
Jednak on dalej się na mnie patrzył i uśmiechał. Znowu chce mnie uczesać? No najwidoczniej tak... Westchnęłam i przesunęłam się w jego stronę. Chłopak od razu usiadł tak, że znajdował się za mną... 

<Steven?>

Od Leny C.D. Jeyson'a

Śnieg spadł przez noc. Pogoda była śliczna, więc postanowiłam się przejść. Kręciłam się po terenie akademii  rozmyślając o wczorajszym wieczorze. Na samo wspomnienie na moich policzkach znów pojawiły się rumieńce. Poszłam na czworobok, który zdążyli już od śnieżyć. Zauważyłam, że Jey jedzie z Dark'iem na trening. Chłopak uśmiechnął się na mój widok, a ja odwzajemniłam gest. Jeyson zaczął trening, któremu się przyglądałam. Skończył po około godzinie, a ja poszłam z nim do stajni.
-Jesteście świetni.-Powiedziałam i poklepałam ogiera po szyi.-Kiedy szykujecie się na jakiś konkurs?
Jey

Od Maddie CD Gabirela

Przyśpieszyłam trochę. Chłopak szybko mnie dogonił.
-Ścigamy się ? - Zapytał.
-Zdajesz sobie z tego sprawę,że wygram ? - Uśmiechnęłam się podle.
-Nie bądź taka pewna ! -Krzyknął galopując.
Moja klacz powoli wyprzedzała klacz Gabriel'a.Galopowaliśmy przez Lawendowe Pole aż dotarliśmy do Akademii. Zdjęłam Harmony siodło i zaprowadziłam do boksu. Podszedł do mnie Gabriel.
-Masz może ochotę na spacer?- Zapytał.Pokiwałam twierdząco głową.

< Gabriel? >

Od Jeyson'a CD Leny

Kamień spadł mi z serca.
- Nawet nie wiesz jaką teraz poczułem ulgę- uśmiechnąłem się i delikatnie musnąłem jej wargi. Lena również po chwili lekko się uśmiechnęła. Zauważyłem że za oknem jest już ciemno- Wiesz... Na dzisiaj już chyba dosyć wrażeń. Spotkamy się jutro. Na razie- przytuliłem ją i wróciłem do pokoju. Umyłem się i położyłem spać.
Rano obudził mnie budzik. Ubrałem się i szedłem na śniadanie. Jednak nie siedziałem długo na stołówce. Wziąłem jedną dużą kanapkę i poszedłem do stajni. Wyczyściłem Dark'a i osiodłałem. Gdy wyjeżdżałem na czworobok zobaczyłem Lenę. Uśmiechnąłem się gdy ją zobaczyłem.

<Lena?>

Od Steven'a CD Aleksy

Kątem oka spojrzałem na Aleksę. Dziewczyna siedziała i jakoś tak patrzyła jakby jej się coś chciało a nie mogło.
- A ci co?- spytałem a ona tylko odwróciła lekko głowę w moją stronę.
- Nic. Miałam mały wypadek na schodach- mruknęła.
- Aha- odparłem i oglądałem dalej. Dziewczyna zsunęła się po kanapie aż na podłogę. Nadal oglądając jedną ręką zmierzwiłem jej nieco włosy, a gdy się na mnie spojrzała na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech.

<Aleksa?>

Od Leny C.D. Jeyson'a

Poczułam jak na moje policzki wstępują rumieńce. Wzięłam Jey'a za rękę i uśmiechnęłam się.
-Przyznam Ci się, że podobasz mi się od początku i bałam się przyznać.-Powiedziałam i opuściłam wzrok, a niesforny kosym włosów zasłonił moi pół twarzy. Jey zawahał się na początku, ale w końcu delikatnie schował go za ucho i ujął mnie za podbródek. Podniósł go nieznacznie do góry, żebym patrzyła mu w oczy.
Jey

Od Aleksy - C.D Steven'a

Zeszłam na dół. Zobaczyłam, że w salonie siedzi Steven. No i co robił? Hm... Oglądał jakiś film. No nie! Kuźwa tylko nie hobbit! Zasłoniłam twarz dłońmi... To nie był dobry pomysł. Bo w pewnym momencie się poślizgnęłam (chyba ktoś zmywał schody) i zjechałam na dupie. Odsłoniłam twarz. Nade mną stała jakaś nauczycielka.
- Aleksa! Nie schodzi się po schodach z zasłoniętą twarzą! Jeszcze coś mogło Ci się stać! - krzyczała.
- Bywa. 
Ominęłam babę i poszłam usiąść na kanapę..
<Steven?>

Od Gabriela CD Maddie

Spojrzałem się na nią po czym wyszedłem z salonu. Madeline poszła za mną. W stajni zajęliśmy się końmi. Boksy były daleko od siebie więc nie miałem jak jej poznać. Dopiero przed stajnią kiedy wskoczyliśmy na konie.
-To skąd jesteś ?
-A potrzebne ci to ?
Przewróciłem oczyma, ruszyliśmy żwawym kłusem w stronę lasu.
-Z Toronto. A ty ?
-Malmö.
Zobaczyłem, że nie za bardzo wiedziała gdzie to.
-Szwecja.
Mruknęła coś pod nosem a potem cisza. Po kilku minutach ciszy zaczynałem się nudzić.
-Zawsze jesteś taka ponura i cicha ?
Zignorowała mnie. Ruszyłem galopem a zaraz potem usłyszałem stukot kopyt konia Maddie.
-Nie. Nie zawsze.
Lekko się uśmiechnąłem po czym spojrzałem na nią ona to wyczuła i jakby lekko spiorunowała mnie wzrokiem.

(Maddie ?)

Od Valerii CD Daniela

Szeroko się uśmiechnęłam kiedy zobaczyłam prezent od Daniela. Założyłam kolczyki.
-Pomożesz ?
Spytałam podając mu naszyjnik i zgarniając włosy z karku. Daniel dosyć szybko się z tym uporał.
-Dziękuje.
Przytuliłam się do niego. Po chwili chodziliśmy dalej między stoiskami, nigdzie nie było bluz ale cóż na to poradzić. Daniel oglądał z wielkim zainteresowaniem wełniane czapki. Moją uwagę przykuła jedna czapka typu full cap. Obejrzałam ją po czym odwiesiłam i wróciłam do Daniela.
-Coś ci się spodobało ?
Spytał obejmując mnie.
-Nie koniecznie.
Mruknęłam i wtuliłam się w jego bluzę. Poczułam jak całuje mnie w czoło na co lekko się uśmiechnęłam.

(Daniel ?)

Od Steven'a CD Stuart'a

- Lool to prawie jak Harry Potter, tylko że on spał w składziku pod schodami- zaśmiałem się a po chwili Stu też zaczął.
- Poza tym w szafie zawsze jest cicho i wygodnie. No, prawie cicho- odparł i wywrócił oczami.
- Wiesz co?- spytałem.
- Nie- odparł a ja się zaśmiałem.
- Jesteś spoko... na swój sposób- powiedziałem gdy skończyłem się po pięciu sekundach śmiać.

<Stu? on zawsze wie co powiedzieć xd>

Od Steven'a CD Aleksy

- Haha co kto lubi- zaśmiałem się i włożyłem kask- Jedziemy dalej?- spytałem, a ona przytaknęła głową, włożyła swój kask i pojechaliśmy dalej.
Wróciliśmy dopiero wieczorem. Oporządziłem Peleusa i poszedłem na kolację. Przebrałem się i poszedłem obejrzeć jakiś film w salonie. Akurat leciał ,,Hobbit: Pustkowie Smauga". Zrobiłem sobie szybko zapasy i oglądałem. Usłyszałem jak ktoś schodził, ale nie chciało mi się spojrzeć kto to. Byłem zbyt pochłonięty oglądaniem.

<Aleksa? xd>

Od Jeyson'a CD Lex

Strasznie mi się nudziło. Może by tak zrobić małą przejażdżkę z Dark'iem? Tak, nieco ruchu mu się przyda. Poszedłem do stajni. Zobaczyłem Lex która znowu gadała po chińsku i to do konia. Co jak co, ale dziwnie to brzmiało. Jednak nie zwracałem na to zbytnio uwagi i spokojnie siodłałem ogiera.

<Lex? ni miałam pomysłu>

Od Jeyson'a CD Leny

Totalnie byłem zamurowany. Nie wiedziałem co powiedzieć. A co jeśli ona nie czuje tego co ja? A co jeśli przez to zepsułem naszą przyjaźń którą tak sobie ceniłem? A co jeśli przez to nabierze do mnie dystansu...? Echhhh dlaczego to wszystko jest takie trudne? Dobra, raz się żyje.  
- No bo ty mi się już podobasz od dłuższego czasu, ale nie chciałem ci tego mówić. Bałem się...- oparłem głowę o ręce.
- Czego się bałeś?- spytała.
- Bałem się, że przez to co ci powiem nie będziesz chciała mnie znać, że nie będzie między nami tak jak przedtem. Bałem się że pewnie nie czujesz tego co ja i że nabierzesz do mnie dystansu...- gdy skończyłem poczułem straszny ścisk w brzuchu.

<Lena? ;-; >













































































































Od Lex CD Jeyson'a

-Jest za co.-powiedziałam i wzięłam tabletki.-Z tym głosem to mogłabym założyć zespół heavy metalowy.-zaśmiałam się, a Jeyson mi zawtórował.-Wiesz, muszę iść do Elendila.
-Nom, pewnie.-odparł i podrapał się w głowę.
-Jeszcze raz dzięki.-powiedziałam i wyszłam. Poszłam do mojego pokoju po kurtkę i poszłam do stajni. Poszłam do boksu Króla. Gdy ten mnie zobaczył, spojrzał na mnie wymownie.
-Co?-spytałam. A potem dostrzegłam.-Och, zakurzyłeś się. Więc zaraz Cię wyczyścimy.-Naturalną już dla mnie rzeczą było to, że mówię do niego w różnych językach. Mówiłam do niego po chińsku, nie przejmowałam się chodzącymi wokół ludźmi z akademii czy stajennymi. To Król był tu moim prawdziwym przyjacielem, z którym mogłam podzielić się obawami i przemyśleniami. A używanie do tego takiego egzotycznego języka tylko było "zabezpieczeniem". Och, dawno nie rozmawiałam z Mistrzem. Po za tym muszę iść poćwiczyć. Dużo ciężej niż zwykle, ponieważ ostatnio miałam przerwę.

< Jeyson?>

Powitajmy Lionell'a Patterson'a, Descoret i Achaję!

Imię: Lionell
Pseudo: Lion ( tylko dla przyjaciół, innym stanowczo odradzam)
Nazwisko: Patterson
Wiek: 19
Głos: Igor Herbut (LemON)
Charakter: Lionell to dość specyficzna osoba i ciężko opisać jego charakter, a dorównanie mu kroku graniczy z cudem. Przede wszystkim jest on cholernie zmienny, porywczy i nieprzewidywalny. Myśli A, mówi B, a robi C. Na co dzień jego głos ocieka sarkazmem i ironią. Nie należy on do potulnych chłoptasiów i nie jest dobrze wychowany, gdyż w jego prywatnym słowniku nie ma miejsca na słowa "proszę", "dziękuję" czy "przepraszam". Nie cierpi jak mu się rozkazuje, ponieważ wówczas robi tak by otrzymać przeciwny rezultat. Jest typowym nieufnym indywidualistą z dość mroczna przeszłością, której w całości nie zna nikt. Mściwy, dokonuje zadość uczynienia w najmniej odpowiednich momentach. Lion to chamski, bezczelny, zbyt pewny siebie i bezwstydny dupek o niewyparzonym języku, mający opinię innych głęboko tam gdzie plecy tracą swoją szlachetną nazwę. Szczery jest jedynie wobec bliskich mu osób, których nie ma poza siostrą, w stosunku do innych jest fałszywy i kłamie jak z nut. Nasuwa się jedno pytanie, czy ma on inne oblicze?
Owszem ma, jednak należy się zastanowić czy jest się na tyle popapranym, by chcieć w pełni go poznać...
Aparycja: Lion to wysoki, szczupły jednak dobrze umięśniony mężczyzna. Jego ciało pokrywają liczne tatuaże, a każdy z nich posiada swoją historię. Ma czarne niczym smoła włosy i równie ciemne oczy, które nadają wyrazistości i ostrości jego spojrzeniu
Hobby: To moje hobby - nie twój zasrany interes.
Partnerka: Miłość? A co to takiego ?
Rodzina: Starzy gdzieś sobie powoli zdychają, a siostra - jedyna osoba o którą się troszczy - studiuje w Londynie
Ciekawostki: Bardzo inteligentny, spostrzegawczy, wbrew pozorom silny zarówno psychicznie jak i fizycznie. Bardzo szybki i zwinny. Zna się również dogłębnie na każdeo typu broni i ma idealnego cela. Jest wspaniałym aktorem.
Historia: Hmmm... Historia chłopaka jest dość rozbudowana... Już od kołyski Lion sprawiał dużo kłopotów, przez swoją nadpobudliwość i ciekawość. Nigdy nie wyciągał wniosków z popełnianych przez siebie błędów, których również mógłby uniknąć gdyby słuchał choć w minimalnym stopniu rodziców. Rzadko kiedy pojawiał się w domu do czasu kiedy na świecie nie pojawiła się jego siostrzyczka Leah. Wówczas dało się do niego chociaż w minimalnym stopniu dotrzeć, a raczej były to tylko pozory, ponieważ chłopak nie chciał się przy niej kłócić, co było niestety codziennością przy jego temperamencie. .. W okresie dorastania było w niego nieciekawie ale to część jego marnej egzystencji, którą woli się nie dzielić. Trafił do Akademii gdyż najzwyczajniej w świecie miał dość przebywania z rodzicami pod jednym dachem.
Koń: Descoret
Pupil: Achaja
Pokój nr: 2
Login: Ewiana
 

Imię: Descoret
Płeć: klacz
Wiek: 4 lata
Rasa: Koń Andaluzyjski
Budowa: Jest to klacz średniej wielkości z wysoko osadzoną szyją, o prostym profilu głowy o siwej maści. Ma 158 cm.
Usposobienie: Jest to klacz łagodna i inteligentna o wyrównanym temperamencie, bardzo mocno przywiązana do Lionella.Bezgranicznie ufa jedynie swojemu właścicielowi, więc innym zaleca się zachowanie ostrożności, ponieważ pomimo swojego usposobienia potrafi pokazać różki.
Specjalizacja: Ujeżdżenie
Inne:
- Doskonała do jazdy w siodle,
- Uwielbia przysmaki,
- Lubi bawić się z Achają
Nr. boksu: 50
Właściciel: Lionell Patterson

Imię: Achaja (Aja, Aj), Acha)
Płeć: samica
Wiek: 3 lata
Rasa: Owczarek australijski
Charakter: Sunia w przeciwieństwie do swojego właściciela jest towarzyska i radosna oraz pełna energii. Jest w pełni oddana Lionowi oraz potrafiłaby oddać za niego życie. Usłuchana i grzeczna. Wbrew charakterowi rasy chętnie się uczy i zdobywa nowe umiejętności. Potrafi jednak być agresywna, ale nie zdarza się to bez przyczyny.
Inne:
- Umaszczenie: Blue merle
- Lubi zaczepiać przechodniów.
- Zna wszystkie komendy
- Uwielbia biegać ze swoim właścicielem
- Kiedy jej opiekun wyjeżdża bez niego nie je nic z tęsknoty
Nr. kojca: 1
Właściciel: Lionell Patterson
Login: Ewiana 

Od Maddie

Gdy wchodziłam do Akademii, moją uwagę przykuła jedna dziewczyna. Ubierała się jak goth'ka. Jednak szybko odwróciłam od niej wzrok i weszłam do pokoju. Rozpakowałam się i przebrałam w ten oto strój:




 Wzięłam mojego kocura na ręce i poszłam do salonu. Nikt nie zwrócił na mnie uwagi. Nie przeszkadzało mi to.
- A ty kto ? Nowa ?- Zapytał jakiś chłopak.
- Zgadnij-Odpowiedziałam głaszcząc kota.
- Nowa pewnie. Jak masz na imię? - Zapytał inny.
- Moje imię nie jest Ci potrzebne. Ale mogę Ci je powiedzieć.
- No to dawaj, no mów! - Powiedział ktoś z tyłu. Stanęli otaczając mnie.
- Madeline - Westchnęłam.- Madeline Volpe.
-Dajcie dziewczynie spokój! Nivan chodź idziemy się przejść - Powiedziała jakaś dziewczyna. Wszyscy się rozeszli. Zostałam tylko ja, mój kot i jakiś chłopak, który siedział daleko ode mnie.
- Jestem Gabriel. Mam uczulenie na koty.- Powiedział patrząc na Hash'a .
-O ,jak mi przykro.- Odparłam.-Zaczekaj.
Pobiegłam zanieść kotka i wróciłam.
-Może tak przejażdżka ?- Zaproponował.
- Niech ci będzie.- Powiedziałam.

< Gabriel ? Czy może ktoś inny ?>

Od Angie - C.D Nivan'a

Oderwałam sie od jego smakowitych ust. Usmiechnęłam się do niego. Zaczęłam schodzić coraz niżej... Gdy dotarłam do jego spodni zaczęłam je powoli zsuwać w dół. Gdy chłopak został bez spodni, od razu stracił bokserki. Wzięłam jego członka do ust. Possałam potem lekko przygryzałam itd...W pewnym momencie chłopak mnie od siebie odsunął i założył bokserki. W pewnym momencie wyldowałam pod Nivan'em więc oddałam się jego pieszczotom.
Chłopak jedną ręką jeździł po moim udzie,  A drugą ręką się podtrzymywal. Swoimi nogami oplotałam jego talię. Ręce zarzyciłam na jego szyję. Spojrzałam w jego oczy, w pewnym momencie wpiłam się w jego smakowite usta...

(Nivan?)

Od Nivan'a cd Angie

- Jesteś zbyt seksowna...- fuknąłem gdy pocałowała mnie namiętnie.
- Powinieneś się cieszyć...
- Nie pozwolę Ci tak wychodzić na miasto, bo ktoś Cię jeszcze mi ukradnie...- pocałowałem ją w szyję... szybko wstałem, zdjąłem muszkę i założyłem krawat, który miałem schowany głęboko w kieszeni marynarki. Po chwili znów znalazłem się pod Angie.- Z krawatem jest lepsza zabawa...- uśmiechnąłem się i obrzuciłem ją seksownym spojrzeniem.
- Aha...- pocałowała mnie. Wplotłem dłoń w jej włosy no i zaczęliśmy się wręcz obściskiwać. Trudno było mi złapać oddech między pocałunkami. Otoczyłem swoim językiem jej. Połaskotałem ją po podniebieniu. Wolną rękę położyłem na jej plecach. Chwyciłem zamek błyskawiczny i zacząłem powoli rozpinać jej sukienkę. Kiedy już ją rozpiąłem wsadziłem dłoń pod jej rajstopy i delikatnie je zsunąłem.- Dokończysz zdejmować choć jedną część mojej garderoby?- spytała. Pokręciłem głową. Ona wstała i kręcąc biodrami poszła zamknąć drzwi. Wróciła do mnie, usiadła na mnie i zaczęła rozpinać moją koszulę. Kiedy ostatni guzik został rozpięty, rozchyliła materiał i zaczęła masować mnie po klatce piersiowej. Potem mój brzuch, a następnie znów pierś. Wpiła się w moje usta.

(Angie?)

Od Stu cd Steven'a

Przerwałem czytanie i położyłem się koło chłopaka.
- Co to?- spytałem zdejmując mu słuchawki.
- Apka...
- I co ty robisz?
- Układam fryzury.
- No tak... lubisz to...- mruknąłem i wbiłem wzrok w sufit.
- Znów mnie podsłuchiwałeś?
- Trochę...
- Jak ty to robisz... nigdy Cię nie ma!
- Szafa...- wskazałem na nią.
- Że co?
- Szafa jest duża. Czasem w niej drzemię, ale zazwyczaj ty trzaskasz drzwiami, więc wiem kiedy wchodzisz...
- Jak ty...
- Czasem dobrze być takim gibkim chudzielcem...
- Ty śpisz w szafie?!
- Przeważnie wkładam tam poduchę i kocyk.
- Ty śpisz w szafie?!- powtórzył patrząc na mnie. Zaśmiałem się.- W szafie?!
- Nom...

(Steven? Szafa bogiem...)

Od Daniela cd Valeri

Objąłem ją i pocałowałem w policzek.
- Idziemy...- wyszliśmy na dwór i wsiedliśmy do Taxi, którą wcześniej zamówiłem. Kiedy dojechaliśmy do rynku, było tam przepięknie. Dookoła pełno ozdób, stoiska ze świątecznymi słodkościami. Wlepiłem w nie wzrok i zacząłem szukać portfela, kiedy wracała już stamtąd Val. Nagle wepchnęła mi do rąk wielkiego, czerwono-białego lizaka. Odpakowałem go i zacząłem ssać go jak dziecko. Val nie wytrzymała i zaczęła się śmiać. Ona miała czekoladowego reniferka. Chodziliśmy tak, dziewczyna przylepiała nos do każdego stoiska z sukienkami, a ja z czapkami. W końcu zatrzymaliśmy się przy fontannie. Pocałowałem ją w jej słodkie usteczka, a ona zaczęła oplatać swoim językiem mój.- Wesołych...- Val wpiła się w moje usta, a potem dokończyła:
- Świąt...- nagle wyjęła z plecaka paczuszkę i dała mi ją. Ja zrobiłem tak samo. Otworzyliśmy w tym samym momencie. Wytrzeszczyłem oczy gdy zobaczyłem słuchawki i dwie czapeczki. Wyszczerzyłem się i patrzyłem jak ona wyciąga wisiorek i kolczyki.

(Val?)