sobota, 12 grudnia 2015

Od John'a - c.d Vanessy

Spojrzałem na dziewczynę, pokręciłem przecząco głową. Tak szczerze? Nic mi się nie chciało poza leżeniem.. Ale ostatecznie przerwał to ktoś, wchodząc sobie do pokoju bez pukania. W pierwszej chwili pomyślałem, że to jeden ze współlokatorów. Jednak się myliłem, jak zwykle, ale wracając. Był to mój najwspanialszy Carl... Szybko się zaklimatyzował. Rzucił się tuż obok mnie i patrzył na Vanessę.
- Niezłą dziunię wyrwałeś, ale my byliśmy lepsi. - wyszeptał mi na ucho. 
Przewróciłem oczami, mam nadzieję, że Van tego nie słyszała. Popatrzyłem na nią.
- Dobra idź, tu się coś szykuje. - powiedziałem. 
Carl zszedł z łóżka i wyszedł z pokoju. 
- Słyszałaś? - spytałem, choć miałem nadzieję, że tego nie usłyszała. 

Vanessa? Sama napisałam gorsze. XD

Od Vanessy CD John'a

Steven poprzeklinał jeszcze coś tam pod nosem, aż w końcu wyszedł. Zaśmiałam się cicho. 
- Nie przeszkadza ci że na tobie leżę?- spytałam przytulając się do niego.
- Nie, no co ty- podniósł się na chwilę i pocałował mnie w czoło.
- To supi, a co ty na to żeby jutro pojechać gdzieś w teren? Oczywiście jeśli chcesz- uśmiechnęłam się lekko i przekręciłam na bok, żeby leżeć obok niego, a nie na nim.

John? Opo do dupy, krótkie w kij, w chol*rę czekania na takie gunwo :') 

piątek, 11 grudnia 2015

~Carl Smith~

Witamy nowego ucznia!


|| Carl Smith|| Mężczyzna|| 20 lat||

Od John'a - C.d Luizy

Spojrzałem na Luizę, a potem na jakiegoś mężczyznę, który stał tuż za nią. Wiedziałem już kto to jest... Myślałem, że jest w więzieniu, ale najwyraźniej się myliłem. Wszystko nabrało sensu, to wszystko, skąd te pogróżki, liściki o przyszłej nowej znajomej, której coś się stanie... Teraz rozumiem, Carl postanowił wrócić. Dawny przyjaciel, który urwał kontakt po tym jak go zaaresztowali. Czyli kiedy wyszedł musiał wysyłać to wszystko, dowiedział się gdzie przebywam, no i przyjechał się zemścić moim kosztem, a raczej kosztem niewinnej osoby. Jednakże to nie moja wina, że go złapali, a mnie nie. Mógł mnie wtedy posłuchać, a teraz byłby tutaj, ze mną i Vanessą. 
Wysoki ciemniejszej karnacji niż ja, niższy ode mnie, ale za to bardziej umięśniony niż wcześniej.

 Jego ciemne oczy patrzyły na każdą stronę tego pomieszczenia, obserwował ludzi, aż w końcu dostrzegł mnie. Uśmiechnął się. Jest jedna rzecz po którą tu przybył, albo się zemścić, albo tu pozostać. Położył dłonie na barkach Luizy, nie pociągała go, widać było, ale myślał, że to ona jest tą, którą kocham. Jednak się mylił. Uśmiechnąłem się i złapałem dłoń Vanessy, uniosłem nasze dłonie splecione, na co od razu odsunął się od Luizy. Ruszył w moją stronę, teraz o co mu mogło chodzić, co chciał? Po co tu przyjechał? Tego nie wiem... Przysiadł się i obserwował nas, z lekkim uśmieszkiem na ustach. 
- Kto to? - spytała cicho Van. 
- To Carl, mój... 
- Najlepszy przyjaciel, który miał go w dupie, po wsadzeniu do więzienia. - i tu mi się wciął, tak jak się tego można było spodziewać. 
Przewróciłem oczami i przytaknąłem głową. Luiza także przyszła do nas, patrząc na Carl'a... 

<Luiza? Wybacz, że tak długo>

Jestem, ale na jak długo...?

No, więc... Powróciłam do żywych, po próbnych testach, a razem z tym, mam nowego laptopa... Mam nadzieję, że wybaczycie mi moje zaniedbanie, może nawet zmienię szablon? Ale to już wasza decyzja, albo zostaje ten co jest, albo zmieniamy na nowy. :) 
Co do opowiadań to postaram się odpowiedzieć na zaległe CD, ale pamiętajcie, że nie jestem robotem i spędzam czas ze znajomymi na dworze, no i jeszcze mam do pisania rozdział na HDE i to chyba tyle z mojej strony. 
Życzę wszystkim miłego, ciepłego wieczoru. 
~Vica