piątek, 26 grudnia 2014

Od Daniela cd Valeri

Objąłem ją i pocałowałem w policzek.
- Idziemy...- wyszliśmy na dwór i wsiedliśmy do Taxi, którą wcześniej zamówiłem. Kiedy dojechaliśmy do rynku, było tam przepięknie. Dookoła pełno ozdób, stoiska ze świątecznymi słodkościami. Wlepiłem w nie wzrok i zacząłem szukać portfela, kiedy wracała już stamtąd Val. Nagle wepchnęła mi do rąk wielkiego, czerwono-białego lizaka. Odpakowałem go i zacząłem ssać go jak dziecko. Val nie wytrzymała i zaczęła się śmiać. Ona miała czekoladowego reniferka. Chodziliśmy tak, dziewczyna przylepiała nos do każdego stoiska z sukienkami, a ja z czapkami. W końcu zatrzymaliśmy się przy fontannie. Pocałowałem ją w jej słodkie usteczka, a ona zaczęła oplatać swoim językiem mój.- Wesołych...- Val wpiła się w moje usta, a potem dokończyła:
- Świąt...- nagle wyjęła z plecaka paczuszkę i dała mi ją. Ja zrobiłem tak samo. Otworzyliśmy w tym samym momencie. Wytrzeszczyłem oczy gdy zobaczyłem słuchawki i dwie czapeczki. Wyszczerzyłem się i patrzyłem jak ona wyciąga wisiorek i kolczyki.

(Val?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz