piątek, 26 grudnia 2014

Od Lex CD Jeyson'a

Widziałam, że Jeyson wchodził do stajni i siodłał swojego konia. Nie przejęłam się tym jednak i dalej prowadziłam monolog z Elendilem. W końcu wyjęłam telefon z kieszeni i wybrałam numer Mistrza. Nie miał komórki, ale dzwoniłam na domowy.
-Halo?-odebrał jego asystent.
-Lexington Daireen.-przedstawiłam się i po chińsku poprosiłam, by do telefonu podszedł Mistrz. Rozmawiałam z nim długą chwilę, aż w końcu się rozłączył. Schowałam telefon do kieszeni i podeszłam do boksu Jeyson'a.
-Jeyson.-zawołałam, bo chyba mnie nie zauważył.-Te bilety na ten mecz.... Idź z Leną.-powiedziałam.
-Co?
-No, idź na niego z Leną. Nie będziesz się tam ze mną męczył. Dałam Ci je po to, byś poszedł tam z kimś kogo lubisz.
-Ale ja Cię lubię...
-Ale ją bardziej, nie? Pamiętasz, co powiedziałam Ci, gdy notowałeś informacje o moim koniu?-spytałam, a on pokiwał głową.-No. To widać. Idź z nią, ja nie chce. Po za tym, nie będzie mnie tu wtedy.
-A gdzie będziesz?-spytał.
"Nie twój interes"-chciałam warknąć w pierwszym odruchu.
-Daleko.-powiedziałam tylko i ruszyłam do wyjścia.
The end.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz