piątek, 24 lipca 2015

Od Alex'a CD Leny

- Pewnie i to jak - powiedziałem. Lena uśmiechnęła się i popchnęła mnie. Lekko, ale na tyle obym się przewrócił do wody. Wpadłem pod wodę i już miałem wypływać, ale pomyślałem sobie że spłatam jej psikusa. Siedziałem, a właściwie leżałem pod wodą dłuższą chwilkę. Lena już zaczęła się za mną rozglądać, a ja wyskoczyłem za nią z wody, robiąc przy tym ogromny hałas.
- Osz ty, myślałeś że mnie przestraszysz? - Lena wzięła dosyć sporą garść wody i mnie ochlapała.
- Ej, tak nie wolno! - zawołałem ze śmiechem.
- A tak można?! - zapytałam Lena.
Chlapaliśmy się dłuższą chwilę. Dawno nie miałem takiej chwili relaksu.
- Dobra - przerwałem. - Wygrałaś.
Wyszedłem z wody i położyłem się na piasku. Coraz bardziej robiło się już ciemno. Lena chwilkę później przyszła i położyła się koło mnie.
- Już się zmęczyłeś? - zapytała ze śmiechem, ale widziałem że sama była trochę zmęczona.
- No, niestety - powiedziałem.

<Lena? Ok, trochę dłuższe>

środa, 22 lipca 2015

Od Alaski CD Levi'ego


-Dziwne, przecież Levi jest spoko. Można z nim na luzie porozmawiać i pojeździć na desce.
Moje przemyślenia przerwał chłopak, zarumieniłam się lekko i zaczełam jechać dalej. Nastała między nami krępująca cisza. Po paru minutach dojechaliśmy do miasta. Połaziliśmy troche po mieście, zaszliśmy na chwile do kafejki na kawe i ciastko. Po dwóch-trzech godzinach wybraliśmy się w drogę  powrotną. Jechałam zastanawiając sie czy wszystko w porządku z Aniołem. Wreszcie dojechaliśmy do bramy akademii. Wjechaliśmy na jej teren i zatrzymaliśmy sie dopiero przed dziedzińcem. Zeszłam z deski i spojrzałam na Levi'ego, który milczał od jakiegoś czasu.
-Dzięki, za miło spędzony dzień.-Szepnełam zakładając kosmyk włosów za ucho. Levi spojrzał na mnie i tez lekko sie uśmiechnął. Wziełam deske i zaczęłam kierować się w strone pokoju.
-Alaska!!!Alaska!!!-Odwróciłam sie i zobaczyłam Lene. Była przestraszona, a ja obawiałam się najgorszego. Dziewczyna złapała mnie za ręke i zaczeła ciągnąć mnie w strone stajni. Upuścilam deske i torbe i zaczelam biec za nią. Szatynka nie była w stanie nic powiedziec. Wreszcie wpadłam do boksu Anioła. Wałach miał drgawki i krew wyciekała mu z chrap.
-Dzwoń  po weterynarza.-Powiedziałam klękając przy łbie wałach. Dziewczyna pobiegła do siodlarni, a ja trzymałam łeb Anioła, żeby nie zrobił  sobie krzywdy.
-Ciiii kochany, spokojnie.-Powiedziałam łagodnie, choć w środku walczyłam z emocjami. Po kwadransie w stajni znalazł się weterynarz. Zdążył tylko wejśc, kiedy się odezwałam.
-Niech pan skróci mu cierpienie.-Szepnęłam ze łzami w oczach. Mężczyzna kiwnął głowa i wyjął z torby strzykawke. Weterynarz wstrzyknął całą zawartość strzykawki.
-Moze pani z  Nim zostać. Pare minut i to sie skonczy.-Powiedzial, na co ja nawet nie zwrociłam uwagi. Siedziałam z lbem Aniola głaszcząc go. Wałacha przestały męczyć drgawki, i jego powieki coraz ciężej sie podnosily. Anioł  zarżał w pewnym momencie jakby chciał się pożegnać. Uśmiechnełam sie lekko, a powieki  wałacha zamknły się na zawsze. Łzy spywały po moich policzkach kapiąc na ciepła jeszcze skóre konia. Przesiedziałam tam jeszcze pół godziny.... a może godzine nucąc piosenke, ktora sluchalam jeżdżąc na Aniele. W pewnym momencie wszystkie emocje jakie trzymałam w sobie przekroczyły miarę... pękłam. Wstałam deliatnie zsuwając łeb konia z kolan. Wybiegłam z boksu, łzy zamazały mi cały obraz. Biegłam na oślep, aż wreszcie zaszyłam sie na dachu. Uczniowie czesto tam chodzili żeby zapalić, ale teraz nikogo tam nie było. Usiadłam na brzegu i podwinęlam kolana. Łzy nieprzestawały spływać po moich policzkach.
Levi

Od Levi'ego CD Alaski

Poklepałem Yume po boku przed wyjściem z jej boksu, torchę mi się przysnęło więc w pośpiechu poszedłem do pokoju. Miałem pół godziny aby wziąć prysznic, przebrać się i tym podobne. Wpadłem do pokoju jak burza, z szafy wyciągnąłem jedną z bluz oraz potargane jeansy. Szybko wziąłem prysznic po czym ubrałem się w czyste rzeczy. Przetarłem zaparowaną szybkę telefonu i sprawdziłem godzinę, jeszcze miałem 15 minut. Kamień spadł mi z serca jednak zadowolenie szybko wyparowało.
-Cho*era jasna !
Trzasnąłem drzwiami od łazienki i pognałem do szafy, w jej dolnej części zacząłem szukać deski. Potem sprawdziłem pod łóżkiem, w torbach ale nigdzie jej nie było. Kopnąłem ramę łóżka i wtedy przypomniałem sobie gdzie ją ukryłem, podszedłem z powrotem do szafy i zerknąłem w pustą przestrzeń między nią a ścianą. Szpara była na tyle duża aby na spokojnie zmieścić tam deskorolkę, zadowolony i uspokojony wyciągnąłem ją i położyłem obok drzwi. Z szuflady małej szafki nocnej wyciągnąłem wełnianą czapkę z nadrukiem "Mrau" oraz kilka bransolet. Kilka psiknięć perfumami i byłem już gotowy. Schowałem telefon i portfel do kieszeni spodni oo czym chwyciłem deskę i poszedłem na dziedziniec.
~*~
Westchnąłem ciężko, chcąc nie chcąc musiałem jej odpowiedzieć.
-Gram na gitarze, keyboardzie i skrzypcach oprócz tego czasem śpiewam i tańczę. W zimię jeżdże na snowboardzie, w lato na desce. Gran też w koszykówkę i siatkówkę, codziennie rano idę na jogging. W ramach relaksu czytam.
Uniosłem brew i spojrzałem się na dziewczynę, na jej twarzy pojawił się delikatny ale mimo to słodki uśmiech. Przewróciłem oczyma po czym znów westchnąłem.
-A co z rodziną ?
-Matka, ojciec i siostra. Jeszcze tydzień temu tutaj mieszkali, teraz nie wiem gdzie są.
-Nie chcia...
Zmierzyłem ją rozbiawionym spojrzeniem co zamknęło jej buzię. Posłałem jej ledwo widoczny uśmiech. Alaska lekko się zarumieniła przez co szybko odwróciłem wzrok. Zapadła trochę nieprzyjemna cisza, kątem oka spojrzałem się na dziewczynę. Czując moje spojrzenie popatrzyła się na mnie, jednak ja nie odwracałem wzroku a Alaska w końcu lekko zakłopotana zebrała się na kolejne pytanie.
-Masz kogoś ?
Moje pozbawione emocji spojrzenie padło po raz kolejny na dziewcznę. Uniosłem jedną brew i dokładnie lustrowałem ją wzrokiem.
-Żadna nie wytrzymała ze mną pełnego miesiąca, tak więc nie.
Rzuciłem beznamiętnie na co Alaska zareagowała inaczej niż zwykle. Na chwilę się zatrzymała i zaczęła wszystko przemyślać.
-Mogłabyś to też robić w trakcie jazdy.
Powiedziałem sam się zatrzymując.

(Alaska ?)


niedziela, 19 lipca 2015

Odchodzi!

Z Akademii Diamond odchodzi:

~Schulyer van Alen, Artemida i Lumina~

Powód odejścia: Decyzja właściciela.

Witamy Spencer Hasting, jej wierzchowca Whisper'a i jej pupila Amfę!

Imię: Spencer
Pseudo: Spen 
Nazwisko: Hasting
Wiek: 18 lat
Głos: Christina Perri 
Charakter: Spen ma duże ,a zarazem chamskie poczucie humoru. Zawsze ma jakąś ripostę ,by pocisnąć, lub zatkać drugą osobę. Gdyby nie przeszłość byłaby miła.
 Jest nie ufna, jednak jeśli kogoś bliżej pozna, może i nawet mu się zwierzy. Ma wyje*ane na to ,co myślą o niej inni. Dla bliższych jest miła i sympatyczna.
Aparycja: Spencer jest wysoką dziewczyną mierzącą 1,85. Ma długie i szczupłe nogi  oraz płaski brzuch. To ,że jest szczupła nie oznacza ,że jest tak zwaną deską, o nie ,nie jest! 
Ma czarne włosy i zielone oczy.
Spen jest wielką fanką bluz. Ubiera się normalnie, jednak raz na jakiś czas założy coś z Pastel Goth.  
Ma dwa tatuaże. Na łopatce piórka i na ręce jaskółki .
Hobby: 
- Deskorolka,
- Przeróżne sporty,
-Tatuaże
-Piercing
Partner/ka: Podziękuję (:
Rodzina: Ma dwie siostry , które przeprowadziły się do innych krajów, oraz "najukochańsi" rodzice. 
Ciekawostki: 
-Jest wielkim zboczuchem i na każdym kroku ma skojarzenia,
- Pali , pije,
- Czasami jakieś dopalacze weźmie,
- Jest weganką
Historia: Urodzona w Nowym Yorku dziewczyna, miała dość straszną dla małego dziecka historię. Matka się sprzedawała nie wiadomo dlaczego. Ojciec zostawił rodzinę ,kiedy dowiedział się prawdy . W pierwszej klasie podstawówki , była wyśmiewana przez mamę. Jednak ona kochała ją z całego serca. W gimnazjum raz została pobita przez kolegów ,bo nie chciała podać telefonu mamy. Później zaczęła mieć na wszystko wyje*ane. Dzięki temu już nikt się z niej nie śmiał. 
Nie miała przyjaciółki ,bo wszystkie dziewczyny ,które znała skończyły jak jej  mama,a do tego śmiały się z innych. W końcu postanowiła zająć się trochę jeździectwem i "zapisała" się do akademii.
Koń: Whisper
Pupil: Amfa
Pokój nr: 2
Login: Oliweczgaa
Dodatkowe zdjęcia: [x]




Imię: Whisper
Płeć: Ogier
Wiek: 13 lat.
Rasa: Koń Czystej Krwi Angielskiej
Budowa: Ten koń ma długie nogi dzięki ,którym wygrał nie jeden cross. Ma krótką czarną sierść, a w niektórych miejscach białe przebarwienia. Nie jest zbyt masywny, dzięki czemu biega jeszcze szybciej.
Usposobienie: Whisp jest bardzo żywiołowym koniem. Potrzebuje dużo ruchu. Często zbliża się do klaczy. Woli jeździć na oklep niż w siodle.
Specjalizacja: Cross
Inne: Jego rodzice byli championami w crossie
Nr. boksu: 68
Właściciel: Spencer Hasting


Imię: Amfa
Płeć: Samica
Wiek: 3 lata
Rasa: Border Collie
Charakter: Amfa jest całkiem spokojnym psem. Jednak czasami musi wyładować nadmiar energii, biegając w kółko. Jest przyjacielska i słucha się ludzi. 
Inne: Bardzo lubi skakać przez przeszkody.
Nr. kojca: 3
Właściciel: Spencer Hasting
Login: Oliweczgaa