wtorek, 9 lutego 2016

Od Leny C.D. Alex'a

Od paru dni starałam się wyrobić, ze wszystkimi zajęciami i pracami dodatkowymi, które zadali nauczyciele. Dodatkowe treningi przygotowujące do zawodów akademickich. Brak odpoczynku i snu dawał mi się we znaki, ale udawałam, że wszystko jest w porządku. Siedziałam znużona przez siedem godzin w ławce, a potem ruszyłam szybko do stajni. Przebrałam się w siodlarni i ruszyłam z Secret Star na trening. Trudno było mi się na czymkolwiek skupić,a klaczy również dziś nie współpracowała. Po przejechaniu przejazdu zaczęła wierzgać, a ja nie fortunnie upadłam na stojak. Kuśtykając odprowadziłam klacz do boksu i rozsiodłałam, a później skierowałam się do pokoju, ale w połowie drogi spotkałam Alex'a, który obejrzał moją kostkę i zaniósł do pielęgniarki. Starsza kobieta obejrzała staw skokowy, przepisała mi leki przeciwbólowe, dała opaskę stabilizującą. Wyszłam z gabinetu, a kobieta zaczęła rozmawiać z chłopakiem. Mówiła dość głośno, przez co wszystko słyszałam.
-Pilnuj jej powinna się oszczędzać, zbyt dużo od siebie wymaga, musi się lepiej odżywiać i wysypiać.-Zleciła, a ja westchnęłam. Alex kiwnął głową, a ja zaczęłam iść do pokoju, jednak po chwili poczułam jak chłopak mnie podnosi.
-Jesteś niemożliwa.-Mruknął, kiedy kład mnie na łóżku w swoim pokoju.
-A może jedyna w swoim rodzaju?-Zapytałam próbując rozładować trochę zgęstniałą sytuacje.
-To też.-Szepnął mi do ucha kładąc się obok. Oparłam głowę na jego torsie, a chłopak zaczął gładzić mnie po włosach.
-Nie można cie nawet na chwile zostawić.-Stwierdził i pocałował mnie w czoło.
Alex (sorry, że tak długo)

Od Alaski C.D. Levi'ego

-Pamiętasz, jak obiecywałam sobie, że nigdy więcej nie wystąpię w zawodach?-Zapytałam w końcu, a chłopak kiwnął głową.
-Gryzę się w sobie czy do tego wrócić. Jednocześnie tak bardzo tego chce, a jednak się boję.-Szepnęłam, a chłopak zamknął mnie w szczelnym uścisku. W jego objęciach czułam się taka bezpieczna. Usiedliśmy pod jednym z drzew. Levi zaczął gładzić mnie po włosach, a ja przytuliłam się do niego.
-Ta decyzja zależy tylko od ciebie. Musisz sama zdecydować, ale pamiętaj, że nie ważne co wybierzesz i tak będę cię wspierał.-Mruknął mi do ucha, a ja lekko się uśmiechnęłam.
-Jesteś kochany.-Odparłam, a Levi musnął delikatnie moje wargi, a po chwili namiętnie się całowaliśmy.
-Czuje się przy tobie tak bezpiecznie.-Szepnęłam, kiedy odsunęliśmy się od siebie. Levi uśmiechnął się  obejmując mnie mocniej i pocałował w czoło.
Levi?(sorry, że tak długo, ale moja wena została na wyjeździe, a ja już wróciłam :( )