czwartek, 1 października 2015

Od Aurelii - C.d do Kingi

Usiadłam cicho obok dziewczyny. Poczułam się stanowczo bardziej ośmielona.
- Witaj - uśmiechnęłam się przyjaźnie - tak, moje ptaszysko - delikatnie wzięłam Belkę na ręce - przepraszam, jeżeli coś uszkodziła. Ma mocny dziób i jest stanowczo niewychowana... jeśli można to tak nazwać.
Dziewczyna w odpowiedzi uśmiechnęła się.
- Nie zniszczyła - popatrzyła na Belkę. Widocznie obydwie przypadły sobie do gustu.
- By... byłabym wdzięczna za oprowadzenie. Jeszcze nic nie widziałam i nikogo nie znam. Mam na imię Aurelia - dodałam nieco pewniej.
- Ja Kinga - odrzekła dziewczyna, wstając z ławki - miło mi. Idziemy? - uśmiechnęła się.
- Tak - odparłam z zaangażowaniem.
Kinga oprowadziła mnie po wszystkich chyba salach akademii i pokazała wszystko, co musiałam zobaczyć. W końcu, nadszedł czas ćwiczeń konnych.
- Muszę iść. Zaraz będą ćwiczenia WKKW - powiedziałam z westchnieniem.

< Kingo? >

środa, 30 września 2015

Od Kingi C.D. Aurelii

Dzień jak co dzień, poranek jak każdy inny. Delikatne ciepełko musnęło moją skórę twarzy kiedy właśnie siedziałam na ławce i szukałam notesu w turkusowej torbie. Tego samego notesu w którym zapisuje niektóre notatki na temat spędzonego dniu; tak jakby pamiętnik, dzienniczek. Kątem oka dostrzegłam dziewczynę która prawdopodobnie mi się przyglądała od dłuższego czasu. ''Czemu by nie zagadać?'' Pomyślałam, ale najpierw znajdę ten dzienniczek...
Aż tu nagle znikąd pojawiła się...no kto? A taka ładna, kolorowa papużka która zajrzała mi do torby.
- Chcesz pomóc mi mała? - uśmiechnęłam się wyciągając z torby paczkę krakersów które służyły mi za mały deser po śniadaniu, rozkruszyłam jednego i wyciągnęłam ku ptakowi otwartą dłoń z okruchami. Belka spojrzała podejrzliwie na moją dłoń po czym wskoczyła na nią dzióbiąc okruchy. Trochę łaskotała. W tym czasie spojrzałam na zakłopotaną dziewczynę stojącą tuż obok mnie.
- Część! - zawołam z serdecznym uśmiechem. Nie chciałam od razu zniechęcić do siebie tej dziewczyny. Tym bardziej, że jest tu chyba nowa... - Twoja papużka? O dziwo, ona znalazła mój dziennik! - zachichotałam zapraszając gestem dłoni żeby usiadła obok mnie. - Nigdy Cię tu nie widziałam. Jesteś tu nowa? Mam na imię Kinga i z chęcią Cię wprowadzę. - uśmiechnęłam się podając jej dłoń.

<Aurelio?
PS: Sr, że tą długggą przerwę!>

Od Alaski C.D.Levi'ego

-Mhmm może masz racje...-Stwierdziłam, na co chłopak posmutniał i odwrócił wzrok. Uśmiechnęłam się zadziornie i oplotłam jego szyje dłońmi. Podciągnęłam się trochę do góry.
-...Ale osobiście wole wybuchowe związki.-Mruknęłam mu do ucha, a brunet spojrzał na mnie.
-Ty mała...-Warknął, ale mu przerwałam łącząc nasze wargi w pocałunku.

Przeturlaliśmy się kawałek, i tym razem ja byłam na górze. Levi zaczął mnie całować. Schodził coraz niż, a zatrzymał się na wysokości obojczyków.  Do naszych uszu doszły śmiechy z pokoju obok. Westchnęłam, a brunet przejechał dłonią po moim policzku.
-Chodź.-Szepnął mi do ucha i złapał moją dłoń. Wstałam leniwie i ruszyłam za nim.  Wyszliśmy z pokoju, na korytarz gdzie przed chwilą śmiały się moje "kochane" współlokatorki. Teraz dziewczyny milczały jak zaklęte i wpatrywały się w nas jak w obrazek. Szybko zniknęliśmy z ich pola widzenia.
-Zombi.-Zaśmiałam się, a Levi mi zawtórował.
-Gdzie idziemy?-Zapytałam, a chłopak uśmiechnął się zadziornie.
Levi

Od Levi'ego C.D. Alaski

Spojrzałem się w oczy Alaski po czym zmierzwiłem jej włosy nie zważając na wcześniejszą "groźbę". Dziewczyna odtrąciła moją dłoń nafochana, obróciła się tyłem do mnie. Zaśmiałem się cicho i objąłem ją, pocałunkami zacząłem obdarowywać płatek jej ucha i schodziłem nimi niżej. Jedną dłonią odsunąłem przeszkadzające włosy. Zassałem lekko jej skórę i po chwili odsunąłem się by spojrzeć na przed chwilą zrobioną malinkę.
-Już się nie gniewasz ?
Spytałem znów nachylając się nad dziewczyną by musnąć wargami jej ramię z którego zsunąłem lekko koszulkę.
-W ogóle jak się czujesz ?
Musnąłem ostatni raz jej szyję i zrobiłem kolejną malinkę po czym obróciłem ją przodem do siebie i uśmiechnąłem się pstrykając ją delikatnie w nos.
-Lepiej ale dalej mam katar i kaszel.
-Biedna.
Chwyciłem ją nagle za pośladki i podniosłem, dziewczyna zarzuciła mi ręce na szyję i oplotła nogi na wysokości bioder. Spojrzałem się w jej oczy i uśmiechnąłem się. Poszedłem w stronę łóżka dziewczyny, położyłem ją na nim a sam nad nią zawisnąłem. Przygryzłem wargę po czym nachyliłem się nad nią i pocałowałem ją.

Zakończyłem pocałunek przygryzając dolną wargę Alaski.
-Możesz się jeszcze wycofać z tej relacji.
Wyszeptałem nachylony nad jej uchem, przygryzłem je delikatnie po czym odsunąłem się trochę, zacząłem lustrować ją wzrokiem.

(Alaska ?)

wtorek, 29 września 2015

Od Auriane

Wyjechaliśmy samochodem za miasto wiec zaczęłam podziwiać otaczający nas krajobraz aż wreszcie po ok 1 godz jazdy zauważyłam akademie gdy wjeżdżaliśmy w jej bramę moja siostra zaczęła skakać ze szczęścia . Ona była tym bardziej podekscytowana niż ja co było dość dziwne bo ona z reguły boi się koni nawet starej Assi konia mojej matki ,a teraz patrzyła tylko z wielkim zaciekawieniem na budynek i wszystko dookoła . Gdy wysiadałam z samochodu zaparło mi dech w piersiach
- Wow jak tu pięknie .- powiedziałam po czym wzięłam swoje rzeczy i poszłam do sekretariatu gdzie przemiła pani powiedziała mi , że zamieszkam w pokoju nr 3 , dała mi klucze wiec poszłam szybko odłożyć swoje rzeczy. gdy weszłam do pokoju nie zastałam nikogo chociaż powiedziano mi ze mam 4 współlokatorki. Może dla tego że było poniedziałkowe popołudnie wiec wszystkie pewnie są na zajęciach w końcu jest środek semestru . Wychodząc z pokoju zamknęłam drzwi i poszłam szybko do taty , który był na dworze razem Lilianą i koniem. Gdy wyszłam zobaczyłam że tata wyprowadził już Ledugardo z przyczepy wiec podeszłam do niego i wzięłam od niego konia
-Dzięki tato - powiedziałam na co on tylko uśmiechną się do mnie . Zaprowadziłam konia do stajni , a w siodlarni zostawiłam jego rzeczy tak jak kazała mi sekretarka. Legard był tak samo podekscytowany i zdenerwowany jak ja wiec dałam mu naszykowaną wcześniej marchewkę. Gdy po 15 min mój koń już się uspokoił poszłam pożegnać się z tatą i siostrą , która nie chciała mnie puścić w końcu pojechali machałam im aż zniknęli na horyzoncie. Stałam tam jeszcze przez chwile i zastanawiałam się jak to będzie . po paru minutach patrzenia w przestrzeń stwierdziłam ze pójdę się rozpakować wiec poszłam do pokoju drzwi były otwarte a gdy weszłam do środka zobaczyłam siedzącą na łóżku dziewczynę

( alaska?)

poniedziałek, 28 września 2015

Od Alex'a CD Leny

- Hej - uśmiechnąłem się.
- I jak widzisz nic się nie dzieje - powiedziała zadowolona Lena.
- Na szczęście - westchnąłem.
- Świetnie ci idzie - pochwaliłem.
Porozmawialiśmy jeszcze chwilę. Przypomniałem sobie, że wczoraj nie byłem u Flower'a. Natychmiast poszedłem do jego boksu. Pogłaskałem go i dałem mu przekąskę. Również postanowiłem się na nim przejechać.

<Lena?>

niedziela, 27 września 2015

Od Alaski C.D. Levi'ego

Uklękłam przed nim i delikatnie przejechałam dłonią po jego policzku. Ujęłam jego twarz w dłonie i delikatnie nakierowałam, żeby na mnie patrzył. Jednak chłopak cały czas uciekał wzrokiem. Westchnęłam, a chłopak położył delikatnie swoją dłoń na mojej.
-Jesteś zła?-Zapytał, nadal uciekając wzrokiem.
-Nie.-Szepnęłam, a Levi wstał, a ja zrobiłam to samo. Chłopak ciągle uciekał przede mną, choć wiedział, że się nie gniewam.
-Przestań.-Warknęłam, na co Levi znieruchomiał i wreszcie na mnie spojrzał.
-Czemu?-Zapytał, a ja zrobiłam krok do przodu i ponownie ujęłam jego twarz w dłonie. Spojrzałam niepewnie w jego oczy i złączyłam nasze wargi.
Zaczęłam go całować, a po dłuższej chwili odsunęliśmy się trochę od siebie. Dzieliły nas centymetry.
-Temu.-Mruknęłam mu do ucha.
Levi

Od Levi'ego C.D Alaski

Uśmiechnąłem się sam do siebie po czym delikatnie zacząłem muskać skórę dziewczyny. Delikatnie całowałem jej płatek ucha powoli schodząc w dół.
-Levi, proszę skończ.
Przestałem na chwilę i spojrzałem się na dziewczynę, od razu odsunąłem się od niej. Podszedłem do najbliższej szafki i oparłem się o nią rękami.
-Przepraszam.
Rzuciłem patrząc kątem oka na stojącą przy łóżku dziewczynę. Westchnąłem po czym ruszyłem w stronę drzwi jednak czując uchyt dziewczyny na swoim nadgarstku zatrzymałem się w pół kroku.
-Czemu zawsze uciekasz kiedy...
Obróciłem się gwałtownie, objąłem ją w pasie przyciągając do siebiei ująłem jej podbródek po czym pocałowałem ją, delikatnie jednak mimo to był to pocałunek pełen namiętności. Po chwili odsunęła się od niej i zakryłem oczy dłonią.
-Bo nie mogę się powstrzymać. I wolę ucieczkę niż zranienie cię.
Oparłem się o drzwi i osunąłem się w dół. Nie chciałem patrzeć na Alaskę, bałem się...wstydziłem. Jednak kiedy ona zdjęła moją rękę z oczu mimowolnie spojrzałem się w jej śliczne oczy.
-Przepraszam.
Wyszeptałem speszony, odwróciłem wzrok.

(Alaska ?)

Od Alaski C.D. Levi'ego

-Z daleka od moich włosów.-Warknęłam, a Levi uśmiechnął się zadziornie.Złapał mnie w pasie i zaczął ciągnąć w stronę łóżka (wiem, brzmi to dziwnie xD) Wyrywałam się, ale brunet był silniejszy. Pchnął mnie na łóżko i zaczął...... łaskotać (:D). Wyrywałąm się, ale na nic to się zdało.
-Proszę dość!-Błagałam, a chłopak złapał mnie na ręce, przestając na chwile.
-Śmiech to zdrowie.-Szepnął mi do ucha, a ja się uśmiechnęłam. W chwili nie uwagi wyrwałam mu się i chwyciłam poduszkę.
-Teraz zacznie się prawdziwa walka.-Stwierdziłam, a Levi złapał swoją broń, która była w powleczce z myszką Mickey. Stanęłam na nogi po jednej stronie łóżka, a chłopak po drugiej.  Okładaliśmy się poduszkami, a pierze fruwało wokół nas. Nie zwracaliśmy uwagi na nic, aż do momentu, kiedy ktoś odchrząknął.  Znieruchomieliśmy i spojrzeliśmy w kierunku drzwi, gdzie stały dziewczyny.
-To może my nie będziemy przeszkadzać.-Stwierdziła Aleks'a  i zamknęła drzwi. Staliśmy chwile w ciszy po czym oboje padliśmy na łóżko zwijając się ze śmiechu. Piórka unosiły się i po chwili opadały. Rozejrzałam się po pokoju, w którym obecnie było mnóstwo pierza.
-Wypadałoby to posprzątać.-Mruknęłam niezadowolona wizją ogarniania pokoju. Wstałam leniwie i zabrałam szczotke, worek na śmieci oraz zmiotke. Kucnęłam i zaczęłam zbierać pierze  rękoma, a potem wrzucałam je do worka. Po chwili wstałam, a Levi objął mnie w tali od tyłu.
-Musze posprzątać-Szepnęłam, a chłopak przygryzł mi ucho i nie wypuszczał z objęć.
-Odpuść sobie.-Mruknął w końcu, a ja westchnęłam.
Levi

Witamy Auriane Piurse oraz jej konia Ledugardo!



Imię: Auriana
Pseudo: Auri
Nazwisko: Piurse
Wiek: 17 l
Głos: Dove Cameron
Charakter: Auriana jest osobą bardzo emocjonalną po wielu przejściach dla tego bardzo łatwo ją skrzywdzić. Jest bardzo otwarta i przyjacielska. Jest ona również bardzo uparta , zadziorna i zawsze musi postawić na swoim. Auri bardzo lubi poznawać nowych ludzi ale nienawidzi gdy są oni fałszywi i kłamliwi.
Aparycja: Auri ma 172 cm jest szczupłą blondynką ma zielone oczy. Jest bardzo ładna.
Hobby: kocha taniec i śpiew oczywiście najważniejszą jej pasją są konie lubi jazde na desce i na rolkach w wolnym czasie czyta
Partner/ka: nie ma nikogo
Rodzina: ma tylko tatę i siostrę jej mama umarła 5 miesięcy temu. ojciec po jej śmierci stał się bardzo wrażliwy i opiekuńczy boi się stracić córki. Młodsza siostrzyczka Auriany Talia ma tylko 7 lat i bardzo przeżyła śmierć mamy. Matka zginęła na nowotwór jej bliscy patrzyli jak odchodzi ( umiera sie bardzo boleśnie i powoli )
Ciekawostki: urodziła się w Miami jej ojciec ma sklep muzyczny i mieszkała prawie na samej plaży. Dziewczyna pracowała w tym sklepie razem z całą rodziną , matka nauczyła ją grać na fortepianie gitarze harfie skrzypcach i flecie. Do przyjazdu do akademii namówił ją ojciec .
Koń: Ledugardo ( w skrócie Legad )
Pokój nr: 3
Login na howrse: tysia150



Imie: Ledugardo ( inaczej Legard )
Płeć: ogier
Wiek: 6 lat
Rasa: Angloarab
Budowa: jest bardzo silny i wysportowany
Usposobienie: ma łagodne nastawienie ale potrafi być uparty, jest bardzo mądry i szybko sie uczy. Specjalizacja: Skoki
Inne: bardzo lubi podjadać, Auriana uratowała go jak leżał ranny na skalistej plaży 3 miesiące przed przyjazdem.
Boks nr.: 42
Właścicielka : Auriana Piurse

Od Levi'ego C.D. Alaski

Wyszedłem z pokoju dziewczyny przypominając sobie, że miałem potrenować z Yume. Szybko przebrałem się w wygodne ubrania i jak zwykle założyłem czapkę. Wybiegłem z pokoju trzaskając za sobą drzwiami.
Na szczęście przygotowanie klaczy nie zabrało mi dużo czasu, wprowadziłem ją na pustą halę po czym chwilę rozchodziłem by po chwili znaleźć się na jej grzebiecie. Przez dobre półtorej godziny męczyliśmy się z ciągiem oraz odpowiednim zebraniem. W końcu dałem sobie spokój jako, że zarówno ja, jak i Yume nie mieliśmy zbyt dobrych humorów. Oporządziłem klacz i zostawiłem ją w boksie.
~*~
Do późnego popołudnia siedziałem w pokoju tresując Twix'a i odrabiając lekcje. Co chwile dostawałem jakieś wiadomości które ignorowałem, jednak słysząc już któryś sygnał z rzędu sięgnąłem po telefon. Dużo wiadomości było od siostry lub rodziców. Odpisałem na SMS'y po czym znów odłożyłem telefon i wróciłem do odrabiania lekcji.
~*~
Zmęczony, wykończony umysłowo ruszyłem do pokoju Alaski. Zatrzymałem się przed drzwiami jej pokoju po czym zapukałem. Na szczęście nie musiałem długo czekać na zaproszenie do środka.
-Myślałam, że będziesz wcześniej.
Rozejrzałem się po pokoju dziewczyny, jak zwykle nikogo nie było.
-Nie mogłem wcześniej.
Alaska szturchnęła mnie delikatnie się uśmiechając. Również się uśmiechnąłem i zmierzwiłem jej włosy.

(Alaska ?)