+18

Chyba nie muszę tłumaczyć?



Od John'a - C.D Vanessy

Weszliśmy do mojego pokoju. Zakluczyłem drzwi. Dziewczyna usiadła na łóżku. Spojrzała na mnie. Uśmiechnęła się lekko. Podszedłem do niej. Vanessa się położyła, a ja zacząłem zdejmować jej bluzkę. Zacząłem chaotycznie całować jej ciało, od brzucha do samych ust które zostawiałem na sam koniec. Wpiłem się w niej jak wampir w ciało ofiary... Dziewczyna odwzajemniała pocałunek. Oderwałem się od niej. Vani zdjęła mi koszulkę. Położyła dłoń na moim torsie i się uśmiechnęła. Patrzyliśmy na siebie. Po chwili znowu zacząłem całować chaotycznie jej ciało. Gdy dotarłem do jej spodni, zsunąłem je i rzuciłem gdzieś w kąt pokoju. Złapałem za krańce jej majtek i zsunąłem w dół. Zawisłem nad nią, dłonią jeździłem po jej udzie, a po chwili włożyłem środkowy palec do jej pochwy. Dziewczyna jęknęła i przygryzła dolną wargę. Uśmiechnąłem się wrednie. Zgiąłem palec kilka razy na co Vanessa wręcz kilka razy krzyknęła. Wyjąłem palec. Nawet zapomniałem o tym, że miałem jeszcze spodnie. Dziewczyna złapała za krańce spodni i je zsunęła. Wyszedłem z nich swobodnie. Jednak po chwili straciłem też bokserki. Vanessa złapała mnie za ręce i pociągnęła tak że znowu nad nią zawisłem. Moja ręka powędrowała do zapięcia od stanika. Szybko go odpiąłem i zsunąłem ramiączka po jej ramionach. Stanik wylądował gdzieś w kącie pokoju. Popieściłem jej piersi...
Po kilku minutach sięgnąłem po spodnie, wyjąłem z kieszeni paczuszkę. Vanessa na mnie spojrzała i się zarumieniła. Posłałem jej ciepły uśmiech... Otworzyłem paczuszkę, założyłem prezerwatywę i nachyliłem się nad dziewczyną. Patrzyliśmy sobie w oczy. W pewnym momencie wszedłem w nią, na co głośno jęknęła. Złapała mnie za barki, po chwili zacząłem się w niej coraz szybciej poruszać...


<Vanessa?>


Od Vanessy CD John 'a 

Zaczęłam wbijać paznokcie coraz bardziej w jego skórę. 
- A co jeśli ktoś jednak wejdzie?- spytałam. 
- Nie wejdzie- powiedział, a ja go pocałowałam. 
Nigdy jeszcze nie było mi tak dobrze. Kiedy skończył ja znalazłam się na górze. Z  pocałunkami zaczęłam schodzić coraz niżej. Nie zajęło mi dużo czasu dotarcie do samego dołu. Teraz była moja kolej żeby on poczuł się jak w niebie. Wzięłam jego kolegę do ust i zaczęłam lekko podgryzać. Uśmiechnęłam się zadziornie w stronę chłopaka. Położyłam się dotykając dłońmi jego twarzy przygryzając delikatnie dolną wargę. 

<John?> 


Od Angie - C.D Nivan'a

Kiedy dotarłam do jego spodni, zaczęłam je zsuwać. Kiedy je już zsunęłam zaczęłam się za zsuwanie jego bokserek, szybko sobie z tym poradziłam. Zamiast od razu wziąć jego członka do buzi najpierw się pobawiłam czyli zawisłam nad Nivan'em. Wpiłam się w jego usta, moja ręka powędrowała na dół, jeździłam dłonią po jego "przyjacielu" i uśmiechnęłam się wrednie. Przygryzłam mu dolną wargę i lekko pociągnąłem po czym puściłam. Zeszłam na dół, ręką jeździłam po jego członku. Chłopak zaczął jęczeć z rozkoszy, po chwili wzięłam go do ust, possałam troszku przy czym chłopak zaczął jęczeć jeszcze głośniej. Jednak po chwili straciłam kontrolę i wylądowałam pod nim. 

(Nivan?)



Od John'a - C.D Vanessy

Spojrzałem na Vanessę. Uśmiechnąłem się sam do siebie. 
- Kocham Cię. - wyszeptałem.
Delikatnie musnąłem jej usta. Zdjęła mi koszulkę. A po chwili dziewczyna okraczyła mnie i zaczęła się ocierać o moje krocze. Uśmiechnąłem się sam do siebie. Zepchnąłem Vanessę z siebie. Zdjąłem jej spodnie i powoli zsuwałem jej majtki... Uśmiechnąłem się do niej i po chwili zniknąłem między jej nogami. Językiem zacząłem pieścić jej łechtaczkę, dziewczyna zaczęła cicho jęczeć, po chwili znalazłem się nad nią. Wpiłem się w jej usta, moja jedna ręka dalej wędrowała przy "wejściu", po chwili wsunąłem w jej pochwę środkowy palec. Dziewczyna głośno jęknęła. Uśmiechałem się dalej. Wyjąłem palec z jej "wejścia". W pewnym momencie Vanessy ręce powędrowały do paska od moich jeansów. Siłowała się z nim kilka minut, ale już po chwili mogłem swobodnie zdjąć spodnie. Siedziałem na samych bokserkach za dziewczyna miała jeszcze stanik. Moje ręce powędrowały do jej zapięcia od stanika. Odpiąłem go i zsunąłem ramiączka po jej ramionach. Jedną dłonią zacząłem zgniatać jej pierś przy czym dziewczyna jęczała z rozkoszy. W pewnym momencie zsunęła mi bokserki. Leżeliśmy i się całowaliśmy, po chwili sięgnąłem po swoje jeansy. Wyjąłem z tylnej kieszeni paczuszkę. Otworzyłem ją, założyłem gumkę na penisa. Nachyliłem się nad Vanessą i w pewnym momencie w nią wszedłem...


<Vanessa?>





Od Nivan'a - C.D Angie 

Nachyliłem się nad nią, a moja dłoń powędrowała do jej spodni. Ściągnąłem je jednym ruchem i wpiłem się w jej usta. Zdjąłem jej koszulkę i stanik, a następnie zacząłem masować jej jędrne piersi. Nachyliłem się nad jej sutkiem i deliktanie go przygryzłem. Głośno jęknęła. Wróciłem do jej ust, a dłonią zsunąłem jej majtki. Zniknąłem między jej nogami i zacząłem ją pieścić językiem, a przy okazji palcami. Coraz bardziej jęczała i kręciła się. W końcu usiadłem, założyłem kondoma i nachyliłem się nad nią.
- Na pewno?- spytałem z troską, a ona pokiwała głową. Powoli w nią wszedłem, na co wydała głośny jęk.


(Angie?)


Od Vanessy CD John'a

John zaczął poruszać się coraz szybciej. Zaczęłam trochę jęczeć, ale chłopak uciszył mnie długim i namiętnym pocałunkiem. Po kilku minutach ja znalazłam się na górze. Najpierw go całowałam a potem schodziłam coraz niżej. W końcu dotarłam do jego "kolegi". Z początku trochę go pieściłam, ale potem wzięłam do ust. Zaczęłam mu robić loda. John złapał za materac. Trochę podgryzałam i po chwili wyjęłam. Zaczęłam go znowu całować, a ten jeździł dłońmi po moich plecach schodząc coraz niżej.

<John?>



Od Lionellla - C.D Kimberly

Coś w środku okropnie mnie zabolało kiedy dotarły do mnie jej słowa "Masz rację, może powinnam już iść "... poczułem się wtedy totalnie samotny i zdradzony. Choć tak naprawdę nie miałem ku temu podstaw. Znam dziewczynę nie całe dwa dni i wiem jedynie ile ma lat i jak ma na imię... Jednak chwilę potem miejsce miał niespodziewany zwrot akcji, który dział się  dla mnie zbyt szybko przez co pamiętam go jak urywany film... chęć wyjścia,rzut bransoletką, złapanie za nadgarstek, jej ręka, a potem moje słowa.
Kiedy spostrzegłem, że dziewczyna wymięka pocałowałem ją namiętnie całkowicie sie w tym zatracając. Działała na mnie jak magnes, przyciągała i przyciągała oraz była jako narkotyk, do póki nie spróbujesz wydaje się takie odległe, nieosiągalne w sumie nawet nie potrzebne, a kiedy już przypadkiem wpadnie w twoje rączki to pragniesz jedynie coraz więcej, a o odwrocie nie ma już mowy. W nosie masz wtedy wszelkie konsekwencje swoich czynów liczy się jedynie to by zapomnieć o rzeczywistości i czerpać z tego ogromną przyjemność.
Nim się obejrzałem skierowaliśmy się do łóżka nie przerywając naszych coraz gorętszych pocałunków. Wszelkie wątpliwości, które wcześniej się pojawiły zniknęły, a mój umysł ustąpił miejsca pożądaniu. 
-Oh, malutka...-wymruczałem jej do ucha i bez zastanowienia pchnąłem ją na łóżko. Szybko chwyciłem klucz z nocnej szafki i zamknąłem drzwi nie wyjmujac go z zamka, co przy okazji uniemożliwiało powrot współlokatorom. - Nie chce by ktoś nam przeszkadzał... 
Spojrzałem na nią wygłodniale i usiadłem okrakiem, ponownie łącząc nasze usta w serii pocałunków. Następnie sprawnie oraz delikatnie pozbyłem się jej bluzki i przy okazji spodni... w samej koronkowej bieliźnie wyglądała mega seksownie.
- Kimi... Mógłbym się na Ciebie patrzeć godzinami, a by mi się to nie znudziło.- wyszeptałem  niczym największą tajemnicę.
Moje spragnione usta obdarowywały pocałunkami jej rozgrzaną skórę na brzuszku, milimetr po milimetrze. Dziewczyna dosłownie rozpływała sie pod wpływem moich poczynań co jakiś czas cicho pojękując, a to z kolei jeszcze bardziej mnie nakręcało. W pewnym momencie napotkałem przeszkodę w postaci biustonosza.
- Jest naprawdę śliczny, ale na chwilę obecną nieco zbędny.
Szybko się go pozbyłem skupiając 120% uwagi na jej piersiach pieszcząc je w taki sposób by sprawiało jej to jak najwięcej przyjemności. W pewnym momencie po prostu przerwałem i zacząłem jej sie przyglądać. Wyglądała słodko taka podniecona i bezradna.
- Ah, Liooon... Nie drażnij się ze mną !-wyjęczała, a ja kontynuowałem swoją zabawę. Po porządnym wstępie kiedy oboje byliśmy już nieźle napaleni szybko sam się rozebrałem, co wcześniej umknęło mojej uwadze. Zsunąłem z niej delikatnie majteczki i uśmiechnąłem się do niej ciepło widząc jaka jest gotowa.
Wtedy zastanowiło mnie to czy ona na pewno tego chce i czy robiła to wcześniej... bo generalnie nie jestem dobra osobą  na pierwszy raz, a przynajmniej tak mi sie wydaje. 
- Mam ochotę teraz Cię porządnie przelecieć... -powiedziałem, a moja ręka drażniła dopiero co odkryte miejsce.- Mogę ?
Gdyby była starsza to nawet bym nie zapytał, ale ze względu na wiek chyba dobrze zrobiłem że się zapytałem...


< Kimi?  :3 I co Ty.na to ? Kontynuujemy czy mu odmawiasz? >



Od Gabriela-c.d Maddie
Po chwili przewróciłem nas tak, że dziewczyna siedziała na mnie. Powoli wsunąłem rękę pod jej koszulkę, zadrżała.
-Masz zimne ręce.
Mruknęła między pocałunkami. Uśmiechnął się po czym wyciągnąłem rękę. Zdjąłem jej koszulkę, Maddie nie protestowała. Rzuciłem ją gdzieś obok łóżka po czym spojrzałem się jej w oczy. Usiadłem po czym wpiłem się w jej usta, rękami błądziłem po jej plecach po czym chwilkę siłowałem się z zapięciem od jej stanika. Swobodnie zdjęła go i rzuciła za siebie. Zaśmiałem się. Rękami pieściłem jej piersi. Czułem jak Maddie jeździ rękami po moim brzuchu, potem zsuwała je coraz niżej. Sprawnie odpięła pasek od spodni a po chwili zsunęła mi je całkowicie. W tym momencie złapałem ją za brodę i delikatnie odsunąłem ją od siebie.
-Niegrzeczna dziewczynka.
Zaśmiałem się po czym odpiąłem guzik od jej spodni, przewróciłem ją na plecy i zawisnąłem nad nią. Zacząłem ją całować po brzuchu i tak coraz niżej a potem tylko zdjąłem jej spodnie. Znów usiadłem i spojrzałem się na nią.
-Jesteś piękna. 
Po chwili wbiłem się w jej usta, ręką zsunąłem jej majtki i zacząłem ją pieścić. Maddie jęknęła cicho a po chwili pozbawiła mnie bokserek.


(Maddie ?)



Od Maddie - C.D Gabriela

Gdy byliśmy już całkowicie bez ubrań byłam gotowa na ten pierwszy raz.
-Idź po prezerwatywę.-Powiedziałam.Chłopak założył kondom. Usiadł na mnie. Powoli wkładał swojego "członka" do mojej waginy. Byłam bardzo napalona. Robił coraz szybsze ruchy. Jęczałam cicho. Aby mnie uspokoić całował mnie namiętnie.
-Mocniej!-Powiedziałam. Chłopak ruszał się coraz szybciej. W końcu skończył. Zaczął pieścić moje piersi. Chłopak usiadł na łóżku. Ja na nim. Zaczął pieścić moją waginę. Czułam się jak w niebie. Zaczęłam go namiętnie całować. 
-Połóż się...-Powiedziałam przygryzając dolną wargę. Gdy Gabriel się położył zaczęłam bawić się jego penisem. W końcu wzięłam go do buzi i zrobiłam mu loda. Tym razem ja "weszłam" w niego.Zaczęłam "podskakiwać". Trwało to około 10 minut. Później stanęliśmy na kolanach. Gabriel włożył swojego penisa do mojego tyłka. Na koniec włożył język do mojej pochwy. 
-Mmm...-Mruknęłam.
Leżeliśmy na łóżku. Postanowiłam ,że zrobię mu jeszcze loda.
*
-Ale ty jesteś sexi...-Powiedział mój partner. Leżałam wtulona w niego.
-Dzięki tobie straciłam dziewictwo.A ty? Dzięki mnie nie jesteś już prawiczkiem czy dzięki jakiejś innej?-Zapytałam.
<Gabriel?^^

Od Melloow c.d. Bena
- Słuchaj kocurze - musnęłam palcem wskazującym jego nos. - Może byś tak został, hm? - wodziłam opuszkiem palca po jego szyi.
- Dziadkowie i kuzyni... - Zaczął protestować, ale kiedy spojrzałam mu w oczy, nogi się pod nim ugięły. - Praktycznie rzecz biorąc... - wyszczerzył się i przechylił głowę. Odlepiłam się od niego i położyłam dłonie na biodrach. Spojrzałam na niego w ten sam sposób co on.
- Teoretycznie... niech ci będzie - rzucił zakładając na głowę ręce. Zbliżyłam się do niego niczym dziki kot i wplotłam ręce w jego włosy. Chłopak uśmiechnął się kpiąco i położył ręce na mojej talii. Po chwili zarzuciłam mu ręce na szyję i zbliżyłam swoją twarz do jego. Palcem przejechałam po jego ustach. Przymknął oczy i uśmiechnął się. Nie minęło długo czasu, kiedy zaczęliśmy się całować. Kiedy nasze języki się styknęły, przeszedł mnie dreszcz. Zaczęłam ssać jego skórę tworząc malinki.
- Zauważą... - mruknał chłopak uśmiechając się pod nosem, ale zbyłam go pocałunkiem. W tym czasie napierał na mnie zmuszając do cofania się. Nie wiedziałam gdzie idę do momentu, kiedy nie napotkałam ramy łóżka. Wystarczyło, że Benjamin pchnął mnie lekko, a straciłam równowagę i spadłam na plecy. Posłałam mu mordercze spojrzenie, ale zaśmiał się tylko i usiadł na mnie okrakiem. Próbowałam się podnieść na łokciach, ale nie byłam chyba zbyt przekonywująca, bo złapał moje ręce i nie pozwolił na to. Przez chwilę przyglądał mi się z góry, a ja czułam się jak jakiś królik, który sparaliżowany czeka, aż go porwie jastrząb. Starałam się, aby moje spojrzenie było jak najbardziej lodowate.
- Nie patrz tak na mnie! - uśmiechnął się i odwrócił wzrok. Wykorzystałam jego nieuwagę i popchnęłam go na bok. Prawie spadł z łóżka, ale po chwili leżał obok mnie. Włożyłam dłonie pod jego koszulkę i dotknęłam jego umięśnionego torsu. Chłopak wzdrygnał się.
- Mam łaskotki, a ty zimne ręce - rzucił śmiejąc się.
- Blabla - odpowiedziałam uśmiechając się pod nosem. - Zdejmij koszulkę - dodałam patrząc mu w oczy.
- Jeśli ty zdejmiesz swoją - odpowiedział z błyskiem w oku. Popatrzyłam na niego jak na idiotę i prychnęłam. Sięgnęłam po końce swojego podkoszulka, jeszcze raz na niego popatrzyłam i wolno zdjęłam go przez głowę. Miał taką minę, że śmiało można by powiedzieć, iż opadła mu szczęka, ale w końcu na jego twarz wpełzł cwany uśmieszek i sam szybko zrzucił z siebie górę ubrania. Dopiero po chwili dotarł do mnie komizm tej sytuacji, ale nie pozwalałam mu się długo przyglądać, tylko złapałam dłoń i wpiłam się w jego usta. Kiedy położyłam głowę na jego klatce piersiowej, chłopak objął mnie i zaczął wodzić palcami po moich plecach robiąc rozkoszne kółka.
Nagle coś załomotało w szafie. Odskoczyłam jak oparzona, a Benjamin zerwał się z łóżka i otworzył szeroko drzwi szafy. Usiadłam na łóżku mrużac wściekle oczy. Z szafy gramoliło się trzech chłopaków.
- Wy-pier-da-lać! - krzyknął wkurzony Benjamin. - Czyj to tak cholernie zjebany pomysł?! - wydarł się.
- To wszystko przez Doriana! On nas podpuścił! - przekrzykiwali się jeden przez drugiego. O ile się nie mylę, Alan, Ian i Pierre. Gówniarze stali i z otwartymi gębami gapili się na mój biustonosz. No tak czarny, w panterkę, jest się na co gapić! Popatrzyłam na nich miazdzacym wzrokiem, więc szybko spuścili głowy.
- Ile wy macie lat? Dziesięć?! Jeszcze raz coś takiego odwalicie to wam nogi z dupy powyrywam! - zjechał ich Benjamin kiedy potykając się jeden przez drugiego z głupawymi uśmiechami wypadli z pokoju. Chłopak oparł się o drzwi i westchnął. Potem podszedł do drugiej szafy, łóżka i firanki i zobaczył czy nikogo już nie ma. Potem opadł ciężko obok mnie. Poprawiłam włosy i usiadłam po turecku.
- Co za kretyni... Laski im się zachciało! - wybuchł Ben. 

Od Bena c.d. Melloow
Dziewczyna wzruszyła ramionami po czym wstała i zamknęła drzwi od pokoju, w zamek wsadzony był kluczyk. Z figlarnym uśmieszkiem na twarzy przekręciła go po czym wróciła do mnie. Usiadła na mnie okrakiem i przyglądała się mi. Po chwili rękami przejechała po moim torsie, szyi a potem ujęła moją twarz. Położyła się na mnie, wargami musnąłem jej nos na co cicho się zaśmiała. Podsunąłem się wyrzej, właściwie to teraz prawie siedziałem, uśmiechnąłem się do Mellow po czym wpiłem się w jej usta. Niby miałem czegoś nie robić ale połaskotałem ją językiem po podniebieniu. Nic nie zrobiła jedynie poczułem jak się uśmiecha. Rękami zmierzwiła mi włosy a potem jedną z nich błądziła po mojej klatce piersiowej. Ta sytuacja była inna, zazwyczaj "napadałem" na nią a ona mnie odrzucała.
Mellow ręką zjechała niżej na tors, zacząłem całować ją po szyi a rękami błądziłem po jej plecach, na początek przez myśl przebiegło mi żeby rozpiąć zapięcie od jej biustonosza ale opamiętałem się...dopóki Mellow czegoś nie zrobiła. Dziewczyna rozpięła pasek od moich spodni po czym sprawnie mi je zsunęła. Szykbo chwyciłem jej ręce, po to aby złapać jej nadgarstki w jedną dłoń. Drugą jako tako poradziłem sobie z pozbyciem się jej spodni. Gwałtownie obróciłem nas tak, że teraz ja byłem na górze. Mellow leżała teraz taka bezbronna, prawie naga. No i przytrzymywana przeze mnie. Odsunąłem się od niej aby dokładniej obejrzeć jej ciało, uśmiechnąłem się szczerze po czym zacząłem ją całować. Najpierw w usta potem szyja na której postanowiłem pozostawić małą pamiątkę w postaci malinek. Całowałem jej skórę centymetr po centymetrze, Mell cicho mruczała. Raczej nie z irytacji czy ogólnego niezadowolenia. Wręcz przeciwnie, zrobiła się teraz taka ciepła haha. Czyżby się napaliła. Kiedy ta myśl pojawiła się w mojej głowie otworzyłem szeroko oczy, spojrzałem się na Mell a po chwili twarz zasłoniłem rękami. Zsunąłem się po łóżku i usiadłem na podłodzę. Dziewczyna zerwała się gwałtownie i usiadła na przeciwko mnie.
-Ben...czy ja...
-To nie twoja wina.
Rzuciłem zdejmując ręce z twarzy, oparłem się o łóżko i patrzyłem na nią. Teraz pomyślałem o tym, że gdybym dopuścił do tego...pokręciłem głową starając się pozbyć tej myśli. Szybko poczułem jak Mell ujmuję moją twarz i kieruje ją tak abym patrzył się w jej oczy.
-Czy...ja...cię nie...pociągam ? N-nie pragniesz mnie ?
Wydukała tylko to, spuściła wzrok. Przytuliłem ją do siebie, czemu tak pomyślała.
-Mell. To nie jest tak. Ja...po prostu nie chcę żebyś potem tego żałowała.
Odsunąłem ją od siebie, lekko się uśmiechnąłem na co dziewczyna odpowiedziała tym samym. Mimo wszystko w jej oczach widziałem niepewność. Westchnąłem na co Mell rzuciła mi irytujące spojrzenie.
-Co ?
-Męczy mnie jedno.
-Słucham.
W tym momencie dziewczyna drgnęła, była zakłopotana i najwyraźniej nie wiedziała jak zacząć. Rozglądała się po pokoju i unikała mojego wzroku. Moje krótkie "hmm" sprawiło, że zrobiła się cała czerwona po czym wydukała tak cicho, że ledwo to słyszałem.
-Ty...no czy. Już...znaczy...ehhh. Jesteś p...prawiczkiem ?
Na to pytanie podniosłem brew i pokręciłem głową zaprzeczając. Mellow i jej wyraz twarzy "ale jak to ?" rozbawiły mnie.
-Myślałam...
-To źle myślałaś.
Widziałem po niej, że ma wiele pytań, ale widać bała się o to wszystko zapytać. Kiedy jednak zebrała się i już otworzyła usta żeby coś powiedzieć, ktoś zaczął szarpać klamką.
-Benjamin ! Dorian przyjechał chodźcie się przywitać.
Zerwałem się z łóżka, z podłogi zebrałem ubrania zarówno swoje jak i Mellow. Rzuciłem ja jej po czym szybko zacząłem się ubierać. To samo zrobiła dziewczyna, szybko poprawiła włosy. Wyrównaliśmy łóżko, poprawiliśmy poduchy i takie tam poczym poszliśmy do drzwi.
~*~
Po przywitaniu się z Dorianem i zjedzeniu ciasta które specjalnie upiekła babcia razem z Mellow wróciliśmy do pokoju.
-Czyli chcesz żebyśmy przez te dni spali razem ?
Zamknąłem drzwi i podszedłem do Mellow, która skinęła głową. Zarzuciła mi ręce na szyję, ręce wsunąłem do tylnych kieszeń jej spodni. Tym razem to Mell szła przodem w stronę łożka, jednak ja usiadłem na nim a nie to co ona.
-Mell...pamiętaj ja...
Dziewczyna przerwała mi długim i namiętnym pocałunkiem.
(Mellow ?) 


Od Melloow c.d. Bena (+18)
Usiadłam na jego kolanach oplatając go nogami. Benjamin złapał mnie za pośladki i delikatnie podsadził do góry. Ja go tak pożądałam, minuta dłużej i chyba eksploduję. - Jestem gotowa, ja, ty.. nie zranisz mnie - dyszałam między pocałunkami. Zdaję sobie sprawę, że musiałam zachowywać się jak dzikie zwierzę postradane zdrowego rozsądku, ale ja go kocham do cholery! Szybko ściągnęłam mu T-shirt, a on z moim zrobił to samo. Znowu wróciliśmy do punktu wyjścia. Zaczęłam chaotycznie go całować, nie mogłam się ogarnąć. To było silniejsze ode mnie... Moje nieokiełznane uczucia chyba udzieliły się Benjaminowi, bo odwzajemniał pocałunki. Przyciągnął mnie do siebie i wtulił twarz w moje włosy. Kiedy ja delikatnie musnęłam jego dolną wargę, on gładził lekko moje ramiona.
- Jesteś taka seksowna... - wymruczał wdychając zapach moich perfum. Poczułam jego oddech na szyi, potem w okolicach ucha. Odchyliłam się mimowolnie do tyłu, pozwalając jego ustom na muskanie mojego dekoltu. W tej chwili drzwi że skrzypieniem uchyliły się.
- Benjamin... Oh! - zawołała ciotka chłopaka widząc nas.. hmm.. Razem?
Na moją twarz wkradł się nieprzyzwoity uśmiech. Wstałam szybko i stanęłam obok starając się nie być czerwona. Chłopak momentalnie spalił buraka i zmuszając się do uśmiechu zapytał:
- Tak, ciociu? - ciocia dalej stała z otwartymi ustami. W końcu spojrzała na mnie i otrząsnęła się.
- Chciałam was zawołać na kolację, ale widzę że zjecie później - uśmiechnęła się ciężko. - To ten.. Ja was już zostawię - rzekła i wyszła.
- Drzwi! - westchnęłam.
- Znowu te cholerne drzwi... - Może je zamkniemy, hm? - wymamrotał nieco zawstydzony Benjamin, a ja zakluczyłam drzwi.
- Nie masz dwunastu lat - pocieszyłam go dotykając jego klatki piersiowej. Chłopak wziął mnie pod kolana i uniósł.
- Wiem, ale to było krępujące - krzywo się uśmiechnął.
- Nie przejmuj się... - wyszeptałam mu do ucha. Chłopak uśmiechnął się tylko i położył się ze mną na pościeli. Odwróciłam się do niego plecami, więc chwilę leżał bez ruchu. Potem położył swoje dłonie na moich biodrach. Przygryzłam wargę, był tak cholernie zmysłowy. Czekałam bez ruchu na jego dalszy ruch, zaczął przesuwać dłonie w stronę brzucha, ale po chwili zmienił zdanie i poczułam jego miękkie ręce na ramionach. Po chwili zbliżył się powoli i obdarzył mój kark drobnymi pocałunkami i stopniowo zaczął zbliżać się do mojego ramienia. Jęknęłam cicho, kiedy dotarł do ramiączka stanika, zsunął je i pocałował mnie w ramię. Wysunęłam powoli rękę z ramiączka, i po chwili zrobiłam to samo z drugim. Benjamin ledwo muskając moją skórę przesuwał rękę w kierunku pleców, które po chwili zaczął gładzić. Powoli krążył wokół zapięcia stanika. ,,Odepnij go w końcu!” – poganiałam go w myślach przymykając oczy z rozkoszy. W końcu mruknął coś lubieżnie i odpiął biustonosz, który zsunął się z szelestem. Chłopak przyciągnął mnie do siebie za brzuch.
- Kocham cię – wymruczał mi do ucha. Nagle poczułam się niewypowiedzialnie dziwnie. Jakby to wszystko rozgrywało się na moich oczach, nie z moim udziałem. Przed oczyma stanęła mi dziewczyna z mojego rocznika, ze starej szkoły.
Idzie ulicą, ludzie wytykają ją palcami, moi rówieśnicy rechotają jak ropuchy ze mną na czele, a stare babiszony dogryzają jej. Ma wielki brzuch, zaciążyła się pół roku temu.
Otworzyłam oczy i gwałtownie usiadłam porywając biustonosz, nadal plecami do chłopaka. Chciał się podnieść, ale gestem ręki zmusiłam go do pozostania na swoim miejscu. Wplotłam ręce we włosy i przez chwilę zastanowiłam się co ja w ogóle robię. Zamknęłam powrotem oczy i ciężko oddychałam. Znalazłam chłopaka, który gotów jest czekać, nie jest kolejnym kolesiem śliniącym się na widok mojego tyłka tylko kimś, kto naprawdę mnie KOCHA. A ja go w najlepsze prowokuję! Chciałam wszystko zniszczyć! Otrzeźwiałam i próbowałam poskromić moje pożądanie. Głęboko oddychałam. Zachowałaś się jak nieodpowiedzialne, dzikie zwierzę, czyli dokładnie tak, jak się zachowałaś. Wzięłam do ręki stanik i wsunęłam ręce w ramiączka.
- Miałeś rację, a ja postąpiłam jak jakaś kurw.a z burdelu – odgarnęłam włosy z pleców i zgarbiłam się nieco. – Zapniesz?
<Ben?


Od Melloow Cd Benjamina

Dyszałam ciężko, przymykając oczy.
- Coś nie tak? - zapytał Ben, a ja uśmiechnęłam się połowicznie i pokręciłam głową.
- Kontynuuj - wymruczałam i musnęłam palcem jego usta. On jednak wyszczerzył się i położył dłonie po obydwu stronach moich barków. Wodził wzrokiem po moim ciele, od twarzy do piersi, doprowadzając mnie tym do białej gorączki.
- Benjamin, proszę - wyjęczałam błagalnie, ale on nie zamierzał wznawiać pieszczot, wiec po prostu się podniosłam i chciałam go przewrócić, ale to najwyraźniej on chciał przejmować kontrolę, bo unieruchomił moje nadgarstki. Szarpnęłam się, ale to nic nie dało. Przejechał kciukiem po koniuszku mojej wargi i pocałował ją namiętne. Nasze języki za każdym razem stykały się w środku. Nagle oderwał się i chciał sięgnąć po prezerwatywę. Chwyciłam go za rękę.
- Mam dni niepłodne, poza tym biorę tabletki - powiedziałam szybko.
- Jesteś zapobiegliwa - uśmiechnął się chłopak pod nosem, a ja zaśmiałam się cicho w odpowiedzi. Popatrzyłam na niego, na jego rozczochrane, ciemne włosy i umięśnione ciało. Pałałam taką żądzą, jaką chyba nigdy dotąd. Benjamin chyba chciał mnie o coś zapytać, a ja nawet wiem o co, ale przyłożyłam mu palec do ust.
- Po prostu to zrób - szepnęłam lekko rozsuwając nogi. Chłopak zbliżył się i położył ręce na moich kolanach.
- Na pewno?
- Tak - odpowiedziałam i prawie krzyknęłam kiedy we mnie wszedł. Powoli wyjmował swoją męskość, a ja wiłam się niespokojnie. Potem ponownie gwałtownie wszedł. Ciała zbliżyły się do siebie maksymalnie skuszone pragnieniem dotyku. Było w tym coś zwierzęcego. W tej chwili nie działał zdrowy rozsądek tylko wszechobecne, irracjonalne pragnienie rozkoszy… I znowu. Zacisnęłam ręce na jego barkach i wbiłam mu w skórę paznokcie, czując jak szybko się we mnie porusza. Kiedy prawie doszłam, chłopak odsunął się, ale ja oplotłam go nogami, więc chcąc nie chcąc uniósł mnie. Był rozpalony, wyraźnie to czułam. Przygwoździł mnie do ściany swoim ciałem, a ja uniosłam się nieznacznie. Przyssałam się do jego warg, ręce owijając wokół jego głowy i powoli spuściłam się na jego członka. Kiedy popatrzył mi w oczy, przeszedł przeze mnie prąd.
Doszliśmy prawie w tym samym momencie. Mięśnie mojej pochwy kurczyły się i rozkurczały, a ja nadal miałam drgawki. Benjamin cały czas mnie całując, powoli spuścił na ziemię. Padliśmy na łóżko wykończeni. Chwilę leżeliśmy, ale wkrótce znowu się do siebie przylepiliśmy. Benjamin zaczął głaskać delikatnie wewnętrzną skórę moich ud. Powoli wędrował coraz wyżej, tym razem robił to znacznie wolniej niż poprzednim razem. Z łatwością odnalazł mój punkt G. Kiedy muskał go palcami, moim ciałem wstrząsały konwulsje.
- Dość tego dobrego – wyszeptał chłopak z uśmieszkiem. Przewróciłam go z łatwością na plecy. Tym razem to ja górowałam nad chłopakiem, i to ja mu dogadzałam. W końcu doszedł na moim podbrzuszu. Ległam koło niego. Biały płyn skapywał na pościel i łóżko.
- Chodźmy się umyć – wyszeptałam mu do ucha.
- Łazienka jest na korytarzu, słońce – powiedział całując mnie w czoło.
- I co w związku z tym? – wydęłam wargi.
- Ciotka… - zaczął, ale nie pozwoliłam mu skończyć.
- Daj spokój! – wywróciłam oczami i pociągnęłam go za rękę. Złapałam jakieś ubrania i otworzyłam drzwi. Chciałam je otworzyć, ale Benjamin położył na nich rękę.
- Sprawdzę czy nikt nie idzie, hm? – uniósł brwi i zaglądnął na korytarz. Z salonu nadal dobiegały dźwięki świętowania. Wymknęliśmy się na korytarz.
- Oh Mell… - chłopak rozpłaszczył mnie na drzwiach do łazienki.
- No chodź rzesz – parsknęłam.
- Poczekaj… - pocałował mnie w ucho, bo przechyliłam głowę.
- Jestem goła, właź tam! – wychrypiałam z uśmiechem, który sam pojawił się na mojej twarzy.
- Ja też – parsknął chłopak, ale po chwili byliśmy już pod prysznicem. Benjamin włączył lodowatą wodę, a ja prawie zaczęłam piszczeć.
- Przestań! – krzyknęłam kiedy zaczął mi polewać głowę. – Jak cię zaraz udupię to zobaczysz… - zaczęłam się odgrażać, ale nic sobie z tego nie zrobił. Wyrwałam mu słuchawkę, i wtedy to on zaczął się wić. Nie minęło kilka sekund a cała łazienka była zalana…

<Nic mądrzejszego nie przyszło mi do głowy :’) >







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz