piątek, 15 stycznia 2016

Od Carl'a - c.d Ivy

Blondyna zignorowała mnie, tym samym wymijając moją osobę. Wzruszyłem ramionami. Co ja? Opiekunka? Mam lecieć za nią? No chyba nie. Wyszła z akademika, a ja ponownie zasiadłem w moim ulubionym miejscu – na kanapie, w salonie, przed telewizorem. Zgarniam pilota, który trzymała jakaś niewiasta, a dokładniej Luiza. Śmieje się z niej i wygodnie się rozkładam na miękkiej kanapie. Opieram się o znajomą i przymrużam oczy. Mam nadzieję, że mnie nie pogryzie. Na tą myśl zaczynam się śmiać w środku i spoglądam na blondynkę, która wpatruje się w wielki ekran telewizora, co chwile zmieniałem kanały, szukając czegoś ciekawego, a jednocześnie pożytecznego.
~
W końcu prawie usypiam, a do akademii ktoś wszedł, tym samym upadając. No i sam huk mnie wybudził z tego transu zasypiania. Zerwałem się z kanapy i spoglądam na schody, leżała tam nowa osoba, właściwie to ta, co mnie wyminęła. Podchodzę do niej. Ma oczy zamknięte. Zasnęła? Dziwna jest. Uh… Wzdycham i podnoszę ją, tym samym przenosząc ją na drugą kanapę. Delikatnie ją położyłem, po czym ponownie kładę się koło Luizy i spoglądam na śpiącą osobę.

Ivy? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz