czwartek, 1 października 2015

Od Aurelii - C.d do Kingi

Usiadłam cicho obok dziewczyny. Poczułam się stanowczo bardziej ośmielona.
- Witaj - uśmiechnęłam się przyjaźnie - tak, moje ptaszysko - delikatnie wzięłam Belkę na ręce - przepraszam, jeżeli coś uszkodziła. Ma mocny dziób i jest stanowczo niewychowana... jeśli można to tak nazwać.
Dziewczyna w odpowiedzi uśmiechnęła się.
- Nie zniszczyła - popatrzyła na Belkę. Widocznie obydwie przypadły sobie do gustu.
- By... byłabym wdzięczna za oprowadzenie. Jeszcze nic nie widziałam i nikogo nie znam. Mam na imię Aurelia - dodałam nieco pewniej.
- Ja Kinga - odrzekła dziewczyna, wstając z ławki - miło mi. Idziemy? - uśmiechnęła się.
- Tak - odparłam z zaangażowaniem.
Kinga oprowadziła mnie po wszystkich chyba salach akademii i pokazała wszystko, co musiałam zobaczyć. W końcu, nadszedł czas ćwiczeń konnych.
- Muszę iść. Zaraz będą ćwiczenia WKKW - powiedziałam z westchnieniem.

< Kingo? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz