środa, 25 lutego 2015

Od Melloow CD Benjamina

- Słuchaj - popatrzyłam mu w oczy. - Nikomu nie mówiłam o tym, co się wtedy stało... I proszę, aby tak zostało - powiedziałam dobitnie, ale mimowolnie spuściłam wzrok. To było dziwne uczucie wiedząc, że ktoś wie... Nawet bardzo dziwne. Poczułam się tak, jakbym coś z siebie wyrzuciła, ale jednocześnie coś straciła.
- Nie powiem nikomu. Obiecuję - objął mnie ramieniem. - Jestem dobrym powiernikiem - szepnął mi do ucha i włączył film. Nie bardzo miałam ochotę na horror, ale mogłabym oglądać z nim cokolwiek, nawet Mini Mini, albo jaki kolwiek inny kanał dla dzieci. Mocniej naciagnęłam koc i wtuliłam się w klatkę piersiową Bena. Ciężko było mi się przezwyciężyć, ale czułam się przy nim naprawdę bezpiecznie. Wiem, że go poniosło, ale mielibyśmy to już dawno za sobą, gdyby nie ja i moje wymysły. Chłopak zaczął gładzić mnie delikatnie palcem po czole. Film już się zaczął, jak na razie jakoś mnie nie przerażał, ale nie często oglądałam tego typu filmy. Wolałam romanse, i ciężko się do tego przyznać, ale uwielbiam westerny w każdej postaci.
Po trzydziestu minutach filmu, zapytałam unosząc głowę:
- Zróbmy coś jutro. To ostatni dzień, w którym możemy coś zrobić, bo w czwartek na nic nie będzie czasu.
- Co proponujesz?
- Widziałam ogłoszenie, że jutro będzie przeprowadzane szkolenie naturalu, co ty na to? - uśmiechnęłam się lekko.
- No nie wiem... Nie mam w tym doświadczenia.
- O to chodzi. Weźmiesz udział z Ailesem, zbliżycie się do siebie - powiedziałam cicho kreślac kółka palcem na jego piersi.
- Skoro ci na tym zależy - uśmiechnął się.
- Dzięki. Zabiorę Somalię, zobaczymy co z tego wyjdzie. To będzie koło dziewiątej.
- Okej. A potem widziałem na grafiku wolne miejsca na popołudniowy teren, hm?
- Ostatnio zaniedbałam Lilkę, może być - wymruczałam. - Zostaje cały wieczór. Szkolenie psów?
- Aure jest raczej wyszkolona - wyszczerzył się Benjamin.
- Nie zaszkodzi jej powtórka. A potem czwartek, i do Francji - westchnęłam wstając do pozycji siedzącej.
- Nadal nie jesteś przekonana?
- Daj spokój, po prostu się denerwuję! Skąd mam wiedzieć jak zareagują twoi wujkowie? - westchnęłam ponownie.
- Są sympatyczni, polubisz ich. Oni ciebie też - uśmiechnął się i wróciliśmy do filmu. W niektórych momentach przelatywał przeze mnie dreszcz, ale ogólnie był całkiem interesujący. Gdzieś pod koniec do pokoju wrócił Nathan, ale zerknął tylko na nas i rozwalił się na swoim łóżku. Włączył laptopa i namiętnie zaczął w niego stukać nie zwracając na nas większej uwagi. Film dobiegł końca, i Ben chciał wstać, ale przytrzymałam go.
- Nie mam zamiaru wracać do pokoju - pokręciłam głową z szelmowskim uśmieszkiem.
- W ogóle? - zapytał unosząc brwi.
- W ogóle - przełknęłam ślinę i odrzuciłam włosy.
- Nie musisz tego robić - uśmiechnął się chłopak i usiadł po turecku obok mnie.
- Wiem. Ale we Francji nie będzie takiej możliwości - wydęłam usta. - Poza tym dobrze mi w tej bluzie.
- Ty... Okej - wyszczerzył zęby. Łatwo ci się było z tym pogodzić?
- Daj spokój, pogodziłam się dawno, ale powiedzieć to na głos... Było trudno - przygryzłam wargę.
- Domyślam się - westchnął.
- Hmm... - zastanowiłam się i wkopałam mu się pod kołdrę.
- Nie za dobrze tam wam?! - usłyszeliśmy głos Nathana.
- Skądże! - cmoknęłam i potarmosiłam Bena. Powoli wracałam do swojej pierwotnej postaci, to znaczy wrednej jędzy.
- Nie wnikam! - uniósł ręce chłopak. - Ale dzisiaj gaszę wcześniej światło!
- Czemu zawsze ty?! - rzucił w niego poduszką Ben, ale chłopak odbił ja i wylądowała na moich kolanach.
- Bo jestem nowy - wyszczerzył się i wrócił do swojego zajęcia. Ben także wpełzł pod pościel.
- Ale jesteś zimny! - skrzywiłam się, kiedy dotknął mojej nogi. W tej chwili Nathan założył na uszy słuchawki.
Uśmiechnęłam się do Bena i musnęłam dłonia jego twarz. Potem chłopak wyjął Iphone i włączyliśmy youtube. Przez jakieś dwie godziny pękalismy ze śmiechu przy filmikach. Nie zauważyliśmy nawet kiedy zgasło światło. Przez chwilę leżelismy zwróceni do siebie. Potem nieśmiało objęłam go ramionami. Miałam wrażenie, że jego współlokator słyszy każdy mój ruch. Modliłam się, żeby miał słuchawki...
Benjamin także położył dłoń na mojej talii.

<Noo troche nadużyłam Nathana, ale co tam xd>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz