piątek, 13 lutego 2015

Od Leny C.D. Alexandra

-Hej Słońce.-Usłyszałam i odwróciłam się i zauważywszy Alex'a.
-Cześć.-Odparłam, a chłopak pocałował mnie w czubek głowy.
-Idziemy na śniadanie?-Zapytał i uśmiechnął się.
-Chętnie, ale szybko bo mam potem trening.-Powiedziałam i poszliśmy na stołówkę. Zrobiłam sobie kanapki i usiadłam przed chłopakiem. Zjadłam szybko posiłek i poszłam do stajni. Oporządziłam Grajka i zaprowadziłam na hale. Od początku był niesforny. Odsuwał się, kiedy chciałam na niego wsiąść, albo kiedy mi już udało zrobić strzelił serię baranków. Zaczęłam z nim stępować, a potem za kłusowałam, pojeździłam koła, ósemki, serpentyny. Miałam nadzieje, że już wszystko w porządku, więc zagalopowałam . Szło mu dobrze tylko był strasznie nie pewny.Zauważyłam Alex'a, który stoi za bandą i podziwia moje poczynania. Postanowiłam najechać na ustawione przeszkody. Pierwsza była okser dziewięćdziesiąt centymetrów. Wałach przy lądowaniu strącił poprzeczkę. Naprowadziłam Grajka, na mur, który przeskoczył czysto. Na końcu została stacjonata metr dwadzieścia. Wałach zahamował przed samą przeszkodą, co automatycznie wyrzuciło mnie z siodła. Strąciłam drągi z przeszkody i upadłam za nią. 
Alex

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz