czwartek, 26 lutego 2015

Od Benjamina CD Melloow

Mellow wtuliła się we mnie. Po chwili obróciłem się i z szuflady wyciągnąłem żelki.
-Co masz ?
-Co zając.
Mellow zerwała się do pozycji siedzącej i zaglądała przez moje ramię co robię. Mało co było widać ale paczka żelek szeleściła. Nathan zerwał się i spojrzał w naszym kierunku.
-Co ty wyrabiasz ?
Akurat byłem w trakcie przeżuwania żelka. Były to owocowe dżdżownice.
-Jem.
Rzuciłem z pełną buzią. Mellow objęła mnie a po chwili jej ręka powędrowała do wnętrza paczki.
-Ej.
Spojrzałem się na nią z wyrzutem na co ona wzruszyła ramionami. Odłożyłem paczkę po czym obróciłem się w jej stronę i zacząłem ją łasotać.
-Nie zabiera mi się żelek.
Mellow powstrzymywała się od śmiechu ale po chwili nie wytrzymała. Starała się złapać moje nadgarstki. Jednak to ja złapałem jej nadgarstki i przybiłem jej ręce do łóżka. Wpiłem się w jej usta a potem odsunąłem się od niej.
-Kocham cię.
Chwyciłem paczkę żelek i podstawiłem Mellow. Dziewczyna wzięła jednego po czym machnęła ręką i położyła się. Po chwili odłożyłem żelki do szuflady. Mellow położyła się do mnie tyłem, przytuliłem ją do siebie. Mimo tego, że było mi wygodnie zasnąłem później niż moja kochana Melluś.
~*~
-Wstwaj śpiochu.
Poczułem szturchanie a potem szczypanie, otworzyłem oczy i przeciągnąłem się. Mellow siedziała obok mnie i dźgała mnie w bok. Przekręciłem się po czym objąłem ją i przyciągnąłem do siebie. Mellow teraz leżała na mnie.
-Ben jest za pięć 8:00.
-Jeszcze pięć minut.
Cmoknąłem ją w nos po czym przytuliłem. Mell dała mi spokój na te pięć minut a potem od nowa.
-Wstawaj leniu !
-Nie drzyj mi się do ucha.
Zganiłem ją wzrokiem, ona jedynie podniosła się po czym poszła do łazienki. Wszyscy moi współlokatorzy wrócili późno w nocy a wstali wcześniej ode mnie. Uśmiechnąłem się sam do siebie, podniosłem się z łóżka. Pokaleczona ręka nie bolała tak jak poprzedniego dnia ale jednak bolała.
-Ooo...Benjaminek wstał.
Mell podeszła do mnie a ja od razu ją podniosłem.

(Mellow ?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz