środa, 14 stycznia 2015

Od Melloow - C.D Benjamina

- Cześć - rzuciłam i poprawiłam włosy. Obrzuciłam spojrzeniem tą Ellen. Nie skomentowałam na głos jej ubioru tylko dlatego, że obok mnie stał Benjamin. Postaliśmy chwilę przed klubem, wypaliłam papierosa. Nie lubię palić, rzygać się od tego chce, ale co poradzisz w towarzystwie. 
- Jak, wchodzimy? - zapytałam z sarkastycznym uśmieszkiem. Towarzystwo zdeptało pety i weszliśmy do środka. Od razu uderzył w nas niemały tłum ludzi. Uwielbiam tłoczne imprezy, tutaj naprawdę można się zabawić! Od razu straciłam wszystkich z oczu. Przepchnęłam się w stronę barku i zamówiłam sobie drinka. Wypiłam go jednym duszkiem, i ruszyłam na parkiet. Teraz mogę poczuć się sobą! W końcu! Roześmiałam się jak szalona i zaczęłam wywijać ciałem. Cieszyłam się, że umiem tańczyć. Widziałam zazdrosny wzrok dziewczyn, których taniec ograniczał się do dreptania w miejscu i machania cyckami. Cała sztuka polega na tym, żeby zagrać się z muzyką i dołączyć do tego szczyptę namiętności. I jeśli ruszać tyłkiem - to na całego! To, czego nauczyłam się na zajęciach nigdy nie pójdzie na marne – co chwila przysuwał się do mnie jakiś chłopak. Z każdym chwilę potańczyłam, ale goście, który umieją się tylko o ciebie ocierać, są naprawdę wkurzający, i nie nadają się do dłuższego tańca. Szkoda, że nie ma tu dziewczyn z mojej paczki – dopiero bym zaszalała. Nagle ktoś od tyłu przyciągnął mnie do siebie. Uwodzicielsko przeciągnęłam dłonią od bioder do góry i zakołysałam się do dołu. Błyskawicznie obróciłam się na pięcie i ujrzałam Benjamina. Akurat puścili ,,This is love”. Zaśmiałam się uroczo i zawadiacko ruszyłam pupą w jego stronę. Przekrzywiłam głowę i zrobiłam wyzywającą minę.
- ,,This is love, this is love, this is love…” – zaśpiewałam w jego stronę. Falując ręką, odpowiedział mi:
- ,,Can you feel the love?” – roześmiał się.
- I don’t know – odpowiedziałam mu unosząc brew. Chłopak porwał mnie w talii i przyciągnął. Tym razem nie wyrywałam się, nie wypadało. Zaczęłam zniżać się na kolanach kręcąc pupą. Zarzuciłam mu ręce na szyję i dalej tańczyłam. Ben był niezłym tancerzem, nie lepił się jak inni. Zaczęłam żałować, że nie założyłam niższych butów, które dawałby mi większą swobodę. Nie, odpędziłam ciemne myśli. Wyglądasz super, balerinki są dla cieniasów… Uniosłam ręce do góry, złączyłam dłonie i kiwałam się w jego objęciach. Przygryzłam wargę i zmieniłam tryb ,,uwodzicielski” na ,,seksowny”. Przymknęłam powieki i ciut bardziej zbliżyłam się do chłopaka.

<Ben? :D kurczę, nie jestem zbyt dobra w opisywaniu tańca… takie krótkie… takie nijakie… ;-;>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz