sobota, 3 stycznia 2015

Od Chloe - C.D Aaron'a

-Wybacz, ale ja już chyba wrócę do pokoju. – Kaszlnęłam. – Do zobaczenia.
-Ehm, cześć. – Powiedział, a ja ruszyłam w stronę schodów.
Ogarnęłam się do snu. Usiadłam na łóżko i pogadałam jeszcze chwilę ze współlokatorkami, ale później wszystkie postanowiłyśmy iść spać. To był męczący dzień. 
*
Następnego dnia wstałam wyjątkowo wcześnie. Nie byłam głodna i nie miałam ochoty na czytanie książki. Jedyne, na co wpadłam, była przejażdżka. Nikogo nie budząc, umyłam się, przebrałam w odpowiedni strój i ruszyłam w stronę stajni. 
Będąc przy boksie Imprezy, dałam jej na przywitanie kostkę cukru. Następnie ruszyłam po sprzęt i w niecałe 10 minut udało mi się ją przygotować do jazdy. Wsiadłam na klacz, która była moją „dobrą przyjaciółką” od samego początku i ruszyłyśmy w las. 
Po dwóch godzinach przejażdżki postanowiłam zatrzymać się na tej samej łące, co z Leną. Położyłam się na koniu i odpoczęłam, ale chwilę potem usłyszałam łamaną gałąź.
-Halo? – Powiedziałam, obracając się w każdą stronę.
-Cześć. Nie było Cię na śniadaniu. Poszedłem do stajni i boks Imprezy był pusty, więc pomyślałem… - Ujrzałam Aaron’a i od razu ochłonęłam. Uradował mnie jego widok, szczególnie, że bałam się, że zbliża się niebezpieczeństwo.
-Nie byłam głodna. – Uśmiechnęłam się i poklepałam klacz po szyi. 
<Aaron?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz