piątek, 15 stycznia 2016

Od Steven'a CD Ivy

- Uh, no cóż... W takim razie gdybyś zmieniła zdanie spotkasz mnie na czworoboku- powiedziałem i złapałem ogiera za uzdę.
Moje usta wygięły się w podkówkę i wróciłem z nim do stajni. Musiałem go osiodłać, co po jakiejś godzinie mi się udało, a może i dłużej. Wyczyszczenie takiego słonia zajmuje dłużej niż u normalnego konia. Gdy skończyłem te wszystkie nieco męczące czynności, wsiadłem niego i ruszyłem na czworobok. Oczywiście w ramach rozgrzewki była lonża. Za każdym razem gdy przyspieszał, pod wpływem jego kroków ziemia trochę się trzęsła. A gdy zaczął galopować to już w ogóle. Pół godziny starczyło. Potem zabrałem się za chód boczny czy jak to się tam nazywało. No nie wiem. Zawsze ciężko wchodziły mi do głowy te wszystkie nazwy. A może by tak spróbować zaprząc go do bryczki czy coś w tym stylu? Właściwie to koń pociągowy i dla niego bardziej normalne jest to niż ćwiczenie ujeżdżania. Mniejsza. Z zamyślenia wyrwało mnie uczucie, że ktoś mnie obserwuje. Kilka metrów dalej stała Ivy. 

<Ivy?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz