środa, 8 lipca 2015

Od Levi'ego C.D. Alaski

Kątem oka spojrzałem się na Alaskę, wyprostowałem się i gestem ręki pokazałem jej aby prowadziła. Dziewczyna przyłożyła łydkę swojej klaczy i znalazła się przede mną, przyśpieszyła do żwawego kłusa. Zrobiłem po chwili to samo, z resztą postanowiłem jechać obok niej.
-To gdzie mnie zabierasz ?
Alaska posłała mi tajemniczy uśmiech. W ciszy jechaliśmy sam nie wiem gdzie. Mijaliśmy wysokie trawy i polne kwiaty rozkoszując się tym widokiem.
-Zaraz będziemy na miejscu.
Słysząc to posłałem Alasce zachęcające spojrzenie, przyłożyłem łydkę a Yume zagalopowała. Po chwili dziewczyna była ja równi ze mną, jednak postanowiła się ścigać. Jej klacz wyrwała do przodu po lekkim przyłożeniu łydki, westchnąłem i starałem się dogonić Alaskę jednak Yume nie była mistrzynią wyścigów. Bryknęła kilka razy w ramach protestu. Stukot kopyt ustawał, pod końskimi nogami pojawił się piasek. Alaska zatrzymała się i poczekała na mnie. Jednak ja minąłem ją podjeżdżając do spokojnej tafli wody, moja klacz bez żadnych fochów weszła do wody po klatkę piersiową.
-Nie mów, że się boisz !
Uniosłem wyzywająco brew na co dziewczyna zareagowała prychnięciem, jej klacz na sygnał weszła do wody. Kiedy była blisko nachyliłem się lekko i ochlapałem dziewczynę. Pisnęła kiedy masa chłodnych kropli zetknęła się z jej ciałem. Alaske zaczęła mi oddawać, chlapaliśmy się wodą. Klacze zaczęły krążyć tak jak chciały jako, że puściliśmy wodze. 
-Dosyć bo będę cała mokra.
-Ja też.
Mój głos był przesiąknięty nudą i lekką irytacją. Alaska wzruszyła ramionami i znów ochlapała mnie wodą.

(Alaska ?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz