sobota, 7 marca 2015

Od Michaela c.d: Elveseden

Zaniepokoiłem się zachowaniem dziewczyny. Było co najmniej dziwne. Film nie był ani straszny, ani jakiś krwawy więc nie wiem co wprowadziło ją w taki niepokój. Uważnie jej się przyglądałem i spostrzegłem, że ledwo stoi na nogach. Czyżby źle się czuła?
Kiedy chciała wyjść musiałem ją zatrzymać, no bo na litość boską jak coś jej się stanie.
- Wszystko dobrze? - zapytałem.
- Tak. - rzuciła niemalże od razu a jej wzrok był nieobecny.
- Do jasnej cholery, możesz i powiedzieć co się stało ? - spojrzałem jej prosto w oczy, a trzymana przeze mnie ręka nerwowo się zatrzęsła.
- Puść. - szepnęła, a ja bez słowa ją zostawiłem. Zmrużyłem lekko oczy chcąc znaleźć powód jej dziwnego zachowania.
Elvi machnęła ręką w geście pożegnania i wyszła szybkim krokiem z mojego pokoju. Wyjrzałem za nią i odprowadziłem wzrokiem. Byłem dość zdezorientowany ale i zmartwiony.
Pod wpływem chwili poszedłem za dziewczyną i delikatnie zapukałem do jej pokoju.
- Elv...- szepnąłem. - Powiedz mi co się stało... - mówiłem spokojnie,
W odpowiedzi walnęła w drzwi dzięki czemu wiedziałem, że właśnie za nimi siedzi. Zrobiłem to samo tyle że z drugiej strony.
Szkoda, że ten wieczór tak się zakończył... wyglądała naprawdę cudnie i sądziłem, iż bawi się całkiem nieźle ?
Zrobiłem coś nie tak? Nawet jej nie tknąłem.
Powiedziałem coś źle ? Nie no byłem miły.
Kobiety, ich nigdy nie zrozumiesz, chociaż byś się nie wiadomo jak starał i tak to totalnie bez sensu...
Siedziałem tam bite dwie godziny w ciszy, jednak nie przyniosło to najmniejszych rezultatów.
- Przepraszam... - położyłem dłoń na drzwiach i zrezygnowany wróciłem do pokoju.

***
Gdy obudziłem się rano byłem nieprzytomny a zegar wskazywał 8:30. Cholera ! Zajęcia. 
Zerwałem się na równe nogi i szybko się wyszykowałem. Wybiegłem z pokoju zdenerwowany ponieważ miałem mieć ważne zaliczenie.
Przebiegając korytarzem widziałem chłopaków w ogóle się nieśpieszących. Co  ?
Hola, hola dziś przecież sobota. 
Zdenerwowany wróciłem się i rzuciłem torbę w kąt. A niech to jasny szlag !
Skoro byłem wyszykowany to nic mi nie szkodziło abym zszedł na śniadanie. Widząc przy jednym ze stolików dziewczynę lekko się uśmiechnąłem.
Wraz z tacką podszedłem do owego stolika.
- Można ? 

 < Elv ? Wybacz za jakość i długość ale za cholere mim dziś nie idzie ;-; >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz