niedziela, 15 marca 2015

Od Benjamin'a CD Melloow

Zerwałem się i wbiłem wzrok w drzwi przez które przed chwilą wyszła Mellow. Patrzyłem się tak kilka minut oczekując powrotu dziewczyny ale ona nie wracała. Zrezygnowany wzruszyłem ramionami i położyłem się.
Przez resztę nocy nie mogłem zasnąć. Czas dłużył mi się niemiłosiernie, w końcu o 5:00 postanowiłem wygrzebać się spod koca. Nałożyłem koszulkę, rozejrzałem się po pokoju po czym poszedłem do kuchni. Z lodówki wziąłem sok i resztkę sałatki jarzynowej.
-Już nie śpisz.
Spojrzałem się na wejście do kuchni, w progu stała Mellow oparta o framugę. Dopiero kiedy jej się przyjrzałem, spostrzegłem moją bluzę. Zaśmiałem się i wyciągnąłem do niej rękę którą ona ujęła. Pociągnąłem ją lekko w swoją stronę tak, że dziewczyna usiadła mi na kolanach. Objąłem ją w pasie a ona zarzuciła mi rękę na szyję.
-Wyspana ?
-Nawet.
Uśmiechnęła się a po chwili chcąc coś powiedzieć otworzyła usta ale zrezygnowała. Ująłem jej podbródek i delikatnie musnąłem jej wargi.
-Może pójdziesz jeszcze spać ?
-Pozbywasz się mnie ?
-Skądże znowu.
Uśmiechnęła się po czym dała mi buziaka i jednak zdecydowała się pójść do pokoju. Odprowadziłem ją wzrokiem po czym skończyłem śniadanie. Ogarnąłem kuchnię po czym postanowiłem pójść z psami na spacer.
~*~
Wróciłem po około dwóch godzinach, psy wpuściłem do domu na co ciotka zareagowała krzykiem. Przewróciłem oczami i poszedłem do kuchni gdzie Ache i Aure merdały radośnie ogonami patrząc się na ciotkę. Kobieta była cała czerwona, jak z resztą zwykle. Zawołałem psy i poszedłem na górę. Zanim wszedłem do pokoju zapukałem, szybko usłyszałam krótkie "proszę". Ledwo co otworzyłem drzwi a Aure pobiegła do Mellow, Ache po chwili zrobił to samo.
-O której jest msza ?
Chwilę się zastanowłem po czym nie mając odpowiedzi w głowie wykrzyknąłem pytanie do ciotki.
-O 10:00.
Jej głos był przesiąknięty nienawiścią i irytacją. Westchnąłem i zamknąłem drzwi. Mellow była lekko zdezorientowana, spojrzała się na mnie pytająca na co ja pokręciłem głową zrezygnowany. Z szafy wyciągnąłem wyjściową koszulę i jeansy. W szufladzie znalazłem jakiś krawat który rzuciłem obok przygotowanych ubrań.
-Za półtorej godziny będzimy wychodzić.
Mell słysząc to zerwała się do walizki, zaczęła przewracać ubrania szukając czegoś. Chwilę później wygrzebała czarną sukienkę która zasłaniała ramiona ale za to odkrywała plecy. Z torby wygrzebała czarne, jakby zamszowe szpilki, rajspoty i pormonetkę również czarną ze złotymi dodatkami.
-To ja, pójdę.
Rzuciła i chwyciła ręczniki po czym zniknęła za drzwiami. Padłem na łóżko obok przygotowanych ubrań Mellow.
~*~
Dziewczyna wróciła z turbanem na głowie. Parsknąłem śmiechem na co Mell prychnęła. Podeszła do mnie i usiadła na mnie, podniosłem się do pozycji siedzącej a dziewczyna o dziwo wpiła się w moje usta. Odwzajemniłem pocałunek jednak w jednej chwile Mell wstała jak oparzona. W progu stała ciotka.
-Puka się.
Warknąłem przeszywając ją wzrokiem. Kobieta oburzyła się i ciężkim krokiem podeszła do mnie po drodze piorunując wzrokiem Mellow.
-Jeszcze raz tak się do mnie odniesiesz.
Uniosłem brew oczekując zakończenia zdania, nie doczekałem się w ciotka odeszła mrucząc coś pod nosem. Wstałem za nią i zamknąłem drzwi. Spojrzałem się na zegarek wiszący nad biurkiem, stwierdziłem, że dziewczyna powinna się już przygotowywać. Chyba się domyśliła o co mi chodzi bo z torby wyjęła suszarkę. Podczas gdy dziewczyna suszyła włosy ja poszedłem się wykąpać.
~*~
Do pokoju wróciłem po 20 minutach. Dziewczyna siedziała przy biurku z lusterkiem i kosmetyczką. Westchnąłem a Mellow spojrzała się na mnie z przygryzioną wargą. Mieliśmy jeszcze 40 minut. Przebrałem się szybko po czym zmierzwiłem wilgotne włosy. Siadłem na łóżko i przyglądałem się dziewczynie, która 30 minutach była już gotowa. Ubrana, pomalowana z ułożonymi włosami. Narzuciła na siebie czarny płaszcz i nałożyła szpilki. Chwyciłem krawat i starałem się go zawiązać, dziewczyna widząc moje zakłopotanie i nieudolne próby podeszła do mnie. Z ręki wyrwała mi krawat po czym sprawnie zawiązała krawat. Lekko go poluzowałem, w podziękowaniu dałem jej buziaka.
~*~
Stałem nad świerzo zakopaną trumną. Inni z rodziny już wracali do samochodów a ja z Mell stałem tam. Dziewczyna wtuliła się we mnie, objąłem ją w pasie i przysunąłem ją jeszcze do siebie. Patrzyłem to na ziemię to na nagrobek. Po chwili jednak podniosłem wzrok i zobaczyłem rodzinę która wsiadała do samochodów a potem odjeżdżała spod kościoła. Wzruszyłem ramionami a potem razem z Mell spacerkiem wróciłem do samochodu.
~*~
Od samego progu uderzyły nas śmiechy i głośne rozmowy. Tak już tutaj jest, nikt z naszej rodziny nie chciał aby go opłakiwać tylko cieszyć się, że jest w lepszym miejscu. Niepewnie wszedłem do kuchni a za mną dziewczyna. Ciotka podeszła do nas z lampkami wina.
-Odrzućmy na bok spory i kłótnie.
Rzuciła radośnie podając nam lampki. Spojrzeliśmy się po sobie i skinieniem głowy podziękowaliśmy.

(Mellow ?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz