piątek, 6 lutego 2015

Od Melloow CD Benjamina

No tak. Przecież codziennie słyszy się słowa ,,zakochałem się w tobie". Popatrzyłam z ciekawością na Bena. Szlag, dlaczego on musiał mieć do wszystkiego takie opory?!
- Heeej - powiedziałam cicho z uśmiechem - popatrz na mnie! - wyszeptałam i uniosłam palcem jego podbródek. Chłopak podniósł wzrok.
- Wiesz, jest taka sprawa. Bo ja zakochałam się w tym temperamentnym, nieogarnietym Benie, nie jakiejś ciocie - uśmiechnelam się szeroko, i przytulilam się do niego mocno. Mój kochany charakter jak zwykle nie pozwolił powiedzieć zwykłego ,,ja też cię kocham!!!". To nie w moim stylu. Zasmialam się cicho kładąc głowę na jego piersi. Chłopak objął mnie ramionami. Zrobiło mi się tak ciepło, mimo, że zaczął padać śnieg i porywisty wiatr rzucił w nas kupą śniegu zalegającego na dachu. Staliśmy tak chwilę, a ja żałowałam, że nie jestem na jego miejscu, gdyż to zawsze chłopak może sobie patrzeć z góry na dziewczynę. Podniosłam głowę i zobaczyłam ośnieżona czuprynę Benjamina. Matko, jak on rewelacyjnie wyglądał...
- Mógłbym cię przytulać cały dzień, ale już pora wracać - wyszeptał mi chłopak do ucha. Na te słowa jeszcze mocniej go objęłam.
- Jeszcze nieee - wyjeczałam.
- No już - uśmiechnął się chłopak i delikatnie mnie odsunął. Rozpięlam dwa guziki płaszcza i poprawiłam wsuwkę.
- Nigdy się tak nie bawiłam... było rewelacyjnie - wymruczałam. Chłopak uśmiechnął się tylko i wziął mnie za rękę. Pomógł mi zejść po śliskich schodkach prowadzących do wnętrza altanki. Jakieś dwie stare babcie zaczęły nam się przyglądać, a ja widząc je, przysunęłam się tylko do Bena i teraz szlismy ramię w ramię. Nie zwracałam już najmiejszej uwagi na chłód i zimno. Byłam tylko ja, i poznany kilka dni temu przystojny chłopak. Czegóż chcieć więcej?
Po kilku minutach marszu dotarliśmy do samochodu, a mnie udało się nie zabić na wysokich butach. Rozsiadlam się wygodnie na miękkim fotelu i zakładając nogę na nogę podciagnelam lekko sukienkę. Przez całą drogę do akademii Ben nie mógł się skupić na drodze. W końcu dojechaliśmy na parking akademii.
- Dziękuję za prezent. Śliczny. I za ten dzień - powiedziałam lekko uśmiechając się spod oczu.

< Ostatnio mam problem z rozpisaniem się ;-; ale fajno nam zaszła ta znajomość^^>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz