czwartek, 12 lutego 2015

Od Leyci - CD Nathan'a

- Leyci psze pani - teatralnie się ukłoniłam a Lider potrąsł łbem
 - Powiedz mi Leyci co robisz z tym koniem tutaj? - to fakt Lider nie nadawał się na skoki, no gdzie? Fryz, ale miałam dzisiaj ochote się rozerwać, a trening ujeżdżeniowy mieliśmy dopiero po południu. No więc osiodłałąm mojego malucha, znalazłam jakieś siodło skokowe w siodlarni jego rozmiarów i pach znalazłam się tutaj
 - Myślę że przyszłam na trening, ale może się pomyliłam? - spytałam, głośno, ktoś się zaśmiał
 - Oczywiście, ale czy nie pomyliłaś parkuru z czworbokiem?
 - Się okaże po treningu - ukłoniłam się i wróciłam do szerego, teraz jechałąm za chłopakiem, tym Nathanem, nie przypominam go sobie chyba był nowy. Odwrócił się i spojrzał na mnie, uśmiechnął się, odwzajemniłam gest ale po chwili powiedziałam
 - Patrz do przodu bo twój koń skręca - zaśmiałam się a chłopak wrócił do jazdy, słyszałam jego śmiech. Napoczątku było okej, cavaletti nie było trudne, drążki były na niskiej wysokości, więc przypominało to elementy ujeżdżenia, ale potem przeszliśmy do skoków na stacjonatach i okserach, przedemną  skakał Nathan, bez żadnego problemu koń przeleciał z gracją nad okserem, miał z metr, dla nich to pewnie mało, ale dla Lider no nie wiem, zauważyłam jak jeźdźcy zatrzymali się po drugiej stronie hali i przyglądali się Liderowi
 - No Leyci teraz ty i twój partner - zachęciła mnie instruktorka
 - Już pędzimy - poluzowałam wodze, wolałam aby Lider czuł się komfortowo, wyciągnał szyję, dałam mu lekką łydkę i ruszył kłusem wyciagniętym, chciało mi się śmiać, kolejna łydką i galopował, na treningach teraz przechodziliśmy do galopu wyciągniętego, lub lotnych zmian nigi, ale nie teraz, nakierowałam go na przeszkodę a koń przyśpiszył i hop, z gracją wylądował na drugiej stronie, wyglądało to na pewno komicznie, ale ja byłam z niego dumna. Poklepałam go po szyi i stanełam na środku odwróciłam się w stronę instruktorki i jeźdźców, po czym ukłoniłam się a Lider ugiął się tworząc ćwiczony do perfekcji ukłon.
 - Dziękujemy za uwagę - uśmiechnełam się teatralnie - Autografy rozdajemy w boksie, na dziś to wszystko, jednak wolimy nasza dyscypline. Powodzenia pani instruktor - ukłoniłam się ponownie do niej a ona patrzyła na mnie z uśmiechem
 - Dzekujemy ci Leyci za ten pokaz, rozbawiłaś nas wszystkich a teraz znikaj i nie przeszkadzaj nam więcej - zagalopowałam przejeżdżając obok wszystkich mój wzrok zatrzymał się na Nathanie dłużej niż powinien, uśmiechnełam się do niego, widziałam jak jego twarz wodzi za moją. Wyjechałam z hali i zsiadłam z Lidera, rozsiodłałam go i zanisłam sprzęt do siodlarni. Wróciłam do boksu do Lidera i usiadłam na sianie i zapaliłam papierosa, po chwili ajk zawsze pojawił się zbulwersowany stajenny
 - Znowu palisz?! Przez ciebie ta stajnia pójdzie z dymem
 - Tak jasne - mruknełam i zaciągnełam się mocniej, kochałam Lidera za to że przyzwyczaił się do mojego nałogu. Pogłaskałam go po chrapach, szukał w mojej kieszeni cukru, po chwili dałąm mu kostke. 
 - Nasz dzisiejsza gwiazda - usłysząłam, podniosłam głowe i zauważyłam Nathan`a, opierał się o boks - Niezły pokaz
 - Dziękujemy, dziękujemy, chcesz autograf? - zaśmiałąm się
 - Mogę? - spytał wskazując na miejsce obok mnie, skinełam głową, usiadł obok mnie i rozłożył nogi'
 - Lepiej podkul nogi, zaraz klapnie - zaśmiaąłm się klepiąc Lidera, wiedziałąm że zawsze kładł się obok gdy siedziałam z nim w boksie i tak się stało po chwili położył się ciężko obok nas, jego głowo była obok moich nóg, zaczełam go gładzić
 - Co zaklops - zaśmiałąm się a Nathan odwzajemnił uśmiech - A więc jesteś nowy?


Nathan?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz