poniedziałek, 19 stycznia 2015

Od Benjamina - Cd historii Mellow

Mellow wyszła ja szybko zerwałem się z łóżka i wybiegłem za nią. Szła szybkim tempem w stronę swojego pokoju. Zacząłem za nią biec a po chwili przybiłem ją do ściany. Mellow na początku chciała krzyknąć ale potem mnie rozpoznała.
-Czego ?!
Warknęła a ja pokręciłem głową, spuściłem wzrok ale jednak po chwili zerknąłem na Mellow.
-Może poszłabyś......
Zaciąłem się a Mellow uniosła brew. "No dalej Ben. Dasz radę" dodawałem sobie otuchy. Ale potem przypominając sobie, że Mellow jest imprezowiczką spuściłem głowę. Odsunąłem się od niej i bez słowq poszedłem do pokoju. Nie odwracałem się i w sumie nie liczyłem też, żeby dziewczyna za mną poszła albo w jakikolwiek sposób się przejęła. Wszedłem do pokoju gdzie każdy zdążył się już zająć sobą. Rzuciłem się na łóżko..."Super Ben, nawet nie potrafisz zaprosić dziewczyny na kolację. Zjeb..." Skarciłem się w myślach a potem obróciłem tak żeby obserwować tępo biąłą ścianę.
Z pokoju wyszedłem dopiero wieczorem i nie udałem się wtedy na kolację. Owszem mijałem stołówkę ale kd razu poszedłem do stajni. Sprawnie i dosyć dokładnie przygotowałem Ailes'a. Spod stajni ruszyłem galopem w stronę pól.
Wróciłem z rościętym głową i poobijanymi plecami. Lekko kuśtykając zaprowadziłem Ailes'a do boksu. Stajenny zaproponował, że go rozsiodła na co przystałem. Poszedłem na stołówkę gdzie nikogo się nie spodziewałem. A jednak. Spotkałem nikogo innego jak nie Mellow. Obrzuciła mnie spojrzeniem po czym podeszła.
-Czemu mnie tak peszczelnie zostawiłeś ?! W ogóle co ty chciałeś ?!
-Zostawiłem bo zostawiłem i przepraszam. Też przepraszam za to zachowanie w pokoju. Przecież to jest nieestetyczne.
Ostatnie zdanie wymruczałem, Mellow ledwo co je zrozumiała. Wziąłem talerz i zacząłem nakładać sobie sałatkę po czym wziąłem kanabkę i ciepłą herbatę. Usiadłem przy stoliku który stał w kącie a Mellow obok.
-Coś jeszcze chcesz ?
Spojrzałem się na nią zmęczony i obolały. Ona nie odpowiedziała. Wzruszyłem ramionami i zabrałem się za kolację.
-Powiesz mi wreszcie co chciałeś powiedzieć wtedy na korytarzu ?
-A muszę ?
-Tak !
Przewróciłem oczyma po czym spojrzałem się na nią. Na początku miało to być wyzywające spojrzenie ale nie potrafiłem. Westchnąłem i wydakałem:
-Chciałem się zapytać czy....no...nie poszłabyś ze mną......na kolację.
Widziąc jej minę posmutniałem i spuściłem głową.
-Pewnie wolałabyś imprezę....no i pewnie nie ze mną.
Warknąłem i wróciłem do jedzenia kolacji.

(Mellow ? )

1 komentarz: