-Wracajmy już.-Szepnełam i usmiechnelam sie lekko.
-No dobrze.-Powiedział i zlozyl na moich ustach pocalunek. Alex zlapal mnie w pasie i przerzucil sobie przez ramie.
-Pusc mnie.-Zasmialam sie, ale szatyn nie sluchal mnie. Po dwudziestu minutach znalezlismy sie w moim pokoju. Alex polozyl mnie na lozku, a ja oplotlam jego szyje i pocalowalam. Chlopak zawisl nade mna i zaczal calowac. Schodzil nizej skladajac pocalunki na kazdym kawalku mojego ciala. Zatrzymal sie dopiero przy obojczykach
Alex
czwartek, 18 czerwca 2015
Od Vanessy CD John'a
Czułam się conajmniej dziwnie. Nie wiedziałam czy to co nas łączyło jeszcze było. W głębi serca go kochałam i nawet jakbyśmy się lata nie widzieli pewnie czułabym to samo, ale... Co jeśli on nie czuje już tego samego co ja? Chciałam to jakoś odnowić, naprawić. Jednak niepewność nie dawała mi spokoju. No ale raz kozie śmierć. Jeśli już mnie nie będzie chciał to dam sobie spokój. A jeśli będzie to postaram się wszystko naprawić, żeby było tak jak dawniej. Widząc że leży na kanapie postanowiłam skorzystać z okazji i zagadać. Podeszłam siadając obok niego. Spojrzał na mnie lekko zaskoczony.
- John... Wiem że długo się ze sobą nie kontaktowaliśmy, ale... Pozwól mi żądać je do pytanie... - powiedziałam tak cicho, że nie byłam do końca pewna czy mnie usłyszał- Czy ty mnie jeszcze kochasz...? Chociaż odrobinę...- dodałam unosząc powoli wzrok na jego twarz.
<John? wybacz>
- John... Wiem że długo się ze sobą nie kontaktowaliśmy, ale... Pozwól mi żądać je do pytanie... - powiedziałam tak cicho, że nie byłam do końca pewna czy mnie usłyszał- Czy ty mnie jeszcze kochasz...? Chociaż odrobinę...- dodałam unosząc powoli wzrok na jego twarz.
<John? wybacz>
Od John'a - C.D Vanessy
Spojrzałem na dziewczynę. Była dziwnie mi znajoma. A kiedy powiedziała, to już zrozumiałem, że to Vanessa. Od dołu do góry ją obejrzałem. Nie była tą samą co wcześniej osobą.
- Tak ja. - powiedziałem.
Muszę przyznać, że w sumie głos też mi się zmienił i to strasznie. No cóż, bywa i tak. Dziewczyna stała i patrzyła na mnie.
- Następnym razem, spróbuj się patrzeć przed sobą. - powiedziałem.
Van się speszyła i odwróciła wzrok w drugą stronę. Pokręciłem głową i patrzyłem na nią jeszcze chwilę. Po chwili mnie wyminęła i poszła dalej ze swoim wierzchowcem.
*
Po kilku godzinach, które spędziłem przed telewizją, rozłożony na kanapie, do akademii weszła dziewczyna, Vanessa. Dźwignąłem się z kanapy, ale kiedy tylko zobaczyłem jej zniechęconą minę od razu usiadłem z powrotem na kanapę.
<Vanessa? Tak wiem. >
- Tak ja. - powiedziałem.
Muszę przyznać, że w sumie głos też mi się zmienił i to strasznie. No cóż, bywa i tak. Dziewczyna stała i patrzyła na mnie.
- Następnym razem, spróbuj się patrzeć przed sobą. - powiedziałem.
Van się speszyła i odwróciła wzrok w drugą stronę. Pokręciłem głową i patrzyłem na nią jeszcze chwilę. Po chwili mnie wyminęła i poszła dalej ze swoim wierzchowcem.
*
Po kilku godzinach, które spędziłem przed telewizją, rozłożony na kanapie, do akademii weszła dziewczyna, Vanessa. Dźwignąłem się z kanapy, ale kiedy tylko zobaczyłem jej zniechęconą minę od razu usiadłem z powrotem na kanapę.
<Vanessa? Tak wiem. >
środa, 17 czerwca 2015
Od Vanessy do John'a
Wieki nie widziałam się z John'em. Ostatnie miesiące w akademii mijały co najmniej... dziwnie. Wiele się pozmieniało. Chociaż nie. Wiele to mało powiedziane. Co by tu ukrywać. Nie zamierzałam zostać zacofana. Łapacz snów który miałam wcześniej został zakryty innymi tatuażami. Przefarbowałam ponownie włosy, tym razem na czarno. Nie miałam już grzywki na bok. Teraz była równo ścięta. Jak patrzyłam na siebie w lustrze i chciałam porównać do zdjęcia, kiedy byłam jeszcze czerwonowłosą dziewczyną, to nie widziałam tej samej osoby. W odbiciu był ktoś całkiem inny. Kto wie, czy ta zmiana wyjdzie mi na dobre. Postanowiłam wyjść nieco do moich ogierów. Donut człapał, a raczej toczył się za mną do stajni. Tam swoim rżeniem przywitał mnie Red. Spes aktualnie przebywał u dziewczynki, której uczyłam jeździć. Delikatnie przejechałam po czole konia aż do jego chrap. Poszłam do siodlarni po sprzęt. Osiodłałam ogiera i ruszyłam w teren. Kiedy wyprowadzałam go ze stajni na kogoś wpadłam. Z początku nie poznałam chłopaka, na którego wpadłam.
-J-John...?- spojrzałam na dziwnie znajomego chłopaka, lekko przechylając głowę w bok.
<panie John? tak, wiem, wieki mnie tu nie było>
-J-John...?- spojrzałam na dziwnie znajomego chłopaka, lekko przechylając głowę w bok.
<panie John? tak, wiem, wieki mnie tu nie było>
Od Alex'a CD Leny
- Tak, nie przegapiłbym takiej okazji - uśmiechnąłem się.
- Ciekawe, co sobie pomyślałeś...
- Niestety nie mogę ci powiedzieć, bo wtedy życzenie się nie spełni - uśmiechnąłem się.
- Do jakiego czasu spełniają się życzenia? - zastanawiała się Lena.
- Ja tego nie wiem. Ale na pewno się spełnią, kiedy się tego naprawdę chce.
<Lena?>
- Ciekawe, co sobie pomyślałeś...
- Niestety nie mogę ci powiedzieć, bo wtedy życzenie się nie spełni - uśmiechnąłem się.
- Do jakiego czasu spełniają się życzenia? - zastanawiała się Lena.
- Ja tego nie wiem. Ale na pewno się spełnią, kiedy się tego naprawdę chce.
<Lena?>
poniedziałek, 15 czerwca 2015
Od John'a - C.D Lilith
Dość długo nie rozmawiałem z Vanessą. Nie spędzaliśmy ze sobą czasu, nie widywaliśmy się, ani nic... Więc postanowiłem się nieco zmienić z wyglądu. Po pierwsze usunąłem tunele. Z tydzień zajęło nim zarosły "dziury" po nich. A po kolejnym tygodniu przekułem ucho, a później założyłem zwykły kolczyk.
Po drugie zapuściłem lekki zarost i zrobiłem sobie kilka tatuaży. Na dwóch rękach mam tatuaże, plus jeszcze jeden na plecach, który kończy się na lewym boku.
Więc trochę się zmieniłem. Czas w akademii leciał i jak szalony, już za miesiąc moje urodziny... Ja pierdziele. Za szybko, nie dawno przecież przyjechałem do tej akademii, a teraz będą wakacje. Ponoć chcą coś zmienić, że będą normalne lekcje jak w szkole. No tak, w końcu po coś budują ten budynek z 10 minut stąd. Ech...
Poszedłem do stajni, Diabello i Rossa - kompletnie o nich zapomniałem. Trzeba by było się nimi zająć, ale... No właśnie jest jedno "ale".
Kiedy wszedłem do stajni zobaczyłem jakąś dziewczynę w boksie z koniem, chciała go czyścić ale koń zaczął wierzgać i wpatrywał się we mnie. Wtedy odwróciła się ona, miała brązowe włosy i ciemne oczy. Uśmiechnąłem się pod nosem. Podszedłem do boksu w którym obecnie przebywała. Posłałem w jej stronę uśmiech, niepewnie go odwzajemniła i powróciła do poprzedniej czynności - czyszczenia konia.
Patrzyłem na każdy jej ruch jaki wykonywała przy czyszczeniu go. Robiła to delikatnie, ale zdecydowanie. A kiedy skończyła, zabrała sprzęt i odniosła go po czym wróciła.
- Jestem Lilith. - powiedziała wyciągając rękę w moją stronę.
- John. - odparłem lekko ściskając jej dłoń. - Jesteś nowa?
Przytaknęła głową. No tak, nie widziałem jej jakoś, więc wiadome że jest raczej tutaj nowa.
- Znasz już całą okolicę? - zapytałem ni stąd, ni stamtąd.
- W sumie nie miałam jeszcze okazji, a czemu pytasz?
- Tak po prostu, mógłbym Cię oprowadzić. - zaproponowałem.
Zastanowiła się chwilę, po czym przytaknęła twierdząco głową.
- Ale najpierw zaprowadzę mojego pupila do kojca i wtedy możemy już iść. - powiedziałam.
- Okey.
Dziewczyna poszła zaprowadzić psa, ja wyszedłem za nią, ale poszedłem już przed akademię czekać na nią. Długo czekać nie musiałem, bo zjawiła się po jakiś 5 minutach.
Lilith?
Po drugie zapuściłem lekki zarost i zrobiłem sobie kilka tatuaży. Na dwóch rękach mam tatuaże, plus jeszcze jeden na plecach, który kończy się na lewym boku.
Więc trochę się zmieniłem. Czas w akademii leciał i jak szalony, już za miesiąc moje urodziny... Ja pierdziele. Za szybko, nie dawno przecież przyjechałem do tej akademii, a teraz będą wakacje. Ponoć chcą coś zmienić, że będą normalne lekcje jak w szkole. No tak, w końcu po coś budują ten budynek z 10 minut stąd. Ech...
Poszedłem do stajni, Diabello i Rossa - kompletnie o nich zapomniałem. Trzeba by było się nimi zająć, ale... No właśnie jest jedno "ale".
Kiedy wszedłem do stajni zobaczyłem jakąś dziewczynę w boksie z koniem, chciała go czyścić ale koń zaczął wierzgać i wpatrywał się we mnie. Wtedy odwróciła się ona, miała brązowe włosy i ciemne oczy. Uśmiechnąłem się pod nosem. Podszedłem do boksu w którym obecnie przebywała. Posłałem w jej stronę uśmiech, niepewnie go odwzajemniła i powróciła do poprzedniej czynności - czyszczenia konia.
Patrzyłem na każdy jej ruch jaki wykonywała przy czyszczeniu go. Robiła to delikatnie, ale zdecydowanie. A kiedy skończyła, zabrała sprzęt i odniosła go po czym wróciła.
- Jestem Lilith. - powiedziała wyciągając rękę w moją stronę.
- John. - odparłem lekko ściskając jej dłoń. - Jesteś nowa?
Przytaknęła głową. No tak, nie widziałem jej jakoś, więc wiadome że jest raczej tutaj nowa.
- Znasz już całą okolicę? - zapytałem ni stąd, ni stamtąd.
- W sumie nie miałam jeszcze okazji, a czemu pytasz?
- Tak po prostu, mógłbym Cię oprowadzić. - zaproponowałem.
Zastanowiła się chwilę, po czym przytaknęła twierdząco głową.
- Ale najpierw zaprowadzę mojego pupila do kojca i wtedy możemy już iść. - powiedziałam.
- Okey.
Dziewczyna poszła zaprowadzić psa, ja wyszedłem za nią, ale poszedłem już przed akademię czekać na nią. Długo czekać nie musiałem, bo zjawiła się po jakiś 5 minutach.
Lilith?
Subskrybuj:
Posty (Atom)