-Wracajmy już.-Szepnełam i usmiechnelam sie lekko.
-No dobrze.-Powiedział i zlozyl na moich ustach pocalunek. Alex zlapal mnie w pasie i przerzucil sobie przez ramie.
-Pusc mnie.-Zasmialam sie, ale szatyn nie sluchal mnie. Po dwudziestu minutach znalezlismy sie w moim pokoju. Alex polozyl mnie na lozku, a ja oplotlam jego szyje i pocalowalam. Chlopak zawisl nade mna i zaczal calowac. Schodzil nizej skladajac pocalunki na kazdym kawalku mojego ciala. Zatrzymal sie dopiero przy obojczykach
Alex
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz