Czułam się conajmniej dziwnie. Nie wiedziałam czy to co nas łączyło jeszcze było. W głębi serca go kochałam i nawet jakbyśmy się lata nie widzieli pewnie czułabym to samo, ale... Co jeśli on nie czuje już tego samego co ja? Chciałam to jakoś odnowić, naprawić. Jednak niepewność nie dawała mi spokoju. No ale raz kozie śmierć. Jeśli już mnie nie będzie chciał to dam sobie spokój. A jeśli będzie to postaram się wszystko naprawić, żeby było tak jak dawniej. Widząc że leży na kanapie postanowiłam skorzystać z okazji i zagadać. Podeszłam siadając obok niego. Spojrzał na mnie lekko zaskoczony.
- John... Wiem że długo się ze sobą nie kontaktowaliśmy, ale... Pozwól mi żądać je do pytanie... - powiedziałam tak cicho, że nie byłam do końca pewna czy mnie usłyszał- Czy ty mnie jeszcze kochasz...? Chociaż odrobinę...- dodałam unosząc powoli wzrok na jego twarz.
<John? wybacz>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz