Czułam jakbym miała błoto wszędzie, dosłownie i w przenośni. A pomyśleć że byłam taka czysta... No, przynajmniej lądowanie miałam miękkie, czego nie mógł powiedzieć John. Chyba że błoto jakoś trochę zamortyzowało jego upadek. Teraz całe włosy miałam pozlepiane. Super... Odgarnęłam "zlepki" z twarzy. Serio nawet ją miałam uwaloną? Wyplułam gdzieś dalej to co dostało mi się do ust. Jakoś odgarnęłam grubszą warstwę przylegającą do oczu. Oczywiście John zaczął się śmiać.
- Ty idioto...- zaśmiałam się uderzając go lekko w klatkę piersiową.
Usiadłam starając się jakoś ogarnąć włosy. Nagle chłopak złapał mnie w bokach i ponownie wywalił w błoto. Jednak tym razem to ja byłam na dole. Trzymał ręce po obu stronach mojej głowy. Uśmiechnęłam się czochrając jego również zlepione włosy.
John? xD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz