Pomyślałam trochę, niestety musiałam się cofnąć do dzieciństwa, przez co się trochę zasmuciłam. Ogarnęłam włosy i spojrzałam na chłopaka.
-W sumie od ósmego roku życia- powiedziałam i się uśmiechnęłam. Poszliśmy dalej, znaleźliśmy ławkę na której usiedliśmy, położyłam gitarę obok.
Popatrzyłam przed siebie, zobaczyłam biegnącego psa, jakoś się tym nie przejęłam, puki się nie zorientowałam ,że leci do nas.
-Benjamin?
-Co?-zapytał.
-Ten pie..-przerwałam ,ponieważ pies nagle skoczył na mnie i zaczął mnie lizać po twarzy, a ja się śmiałam. Benjamin go odciągnął ode mnie.
-To twój pies?-zapytałam głaszcząc psa. -Jest śliczny-rzekłam.
-Tak, to mój-powiedział chłopak.
Benjamin?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz