Wyjechaliśmy samochodem za miasto wiec zaczęłam podziwiać otaczający nas krajobraz aż wreszcie po ok 1 godz jazdy zauważyłam akademie gdy wjeżdżaliśmy w jej bramę moja siostra zaczęła skakać ze szczęścia . Ona była tym bardziej podekscytowana niż ja co było dość dziwne bo ona z reguły boi się koni nawet starej Assi konia mojej matki ,a teraz patrzyła tylko z wielkim zaciekawieniem na budynek i wszystko dookoła . Gdy wysiadałam z samochodu zaparło mi dech w piersiach
- Wow jak tu pięknie .- powiedziałam po czym wzięłam swoje rzeczy i poszłam do sekretariatu gdzie przemiła pani powiedziała mi , że zamieszkam w pokoju nr 3 , dała mi klucze wiec poszłam szybko odłożyć swoje rzeczy. gdy weszłam do pokoju nie zastałam nikogo chociaż powiedziano mi ze mam 4 współlokatorki. Może dla tego że było poniedziałkowe popołudnie wiec wszystkie pewnie są na zajęciach w końcu jest środek semestru . Wychodząc z pokoju zamknęłam drzwi i poszłam szybko do taty , który był na dworze razem Lilianą i koniem. Gdy wyszłam zobaczyłam że tata wyprowadził już Ledugardo z przyczepy wiec podeszłam do niego i wzięłam od niego konia
-Dzięki tato - powiedziałam na co on tylko uśmiechną się do mnie . Zaprowadziłam konia do stajni , a w siodlarni zostawiłam jego rzeczy tak jak kazała mi sekretarka. Legard był tak samo podekscytowany i zdenerwowany jak ja wiec dałam mu naszykowaną wcześniej marchewkę. Gdy po 15 min mój koń już się uspokoił poszłam pożegnać się z tatą i siostrą , która nie chciała mnie puścić w końcu pojechali machałam im aż zniknęli na horyzoncie. Stałam tam jeszcze przez chwile i zastanawiałam się jak to będzie . po paru minutach patrzenia w przestrzeń stwierdziłam ze pójdę się rozpakować wiec poszłam do pokoju drzwi były otwarte a gdy weszłam do środka zobaczyłam siedzącą na łóżku dziewczynę
( alaska?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz