-Mhmm może masz racje...-Stwierdziłam, na co chłopak posmutniał i odwrócił wzrok. Uśmiechnęłam się zadziornie i oplotłam jego szyje dłońmi. Podciągnęłam się trochę do góry.
-...Ale osobiście wole wybuchowe związki.-Mruknęłam mu do ucha, a brunet spojrzał na mnie.
-Ty mała...-Warknął, ale mu przerwałam łącząc nasze wargi w pocałunku.
Przeturlaliśmy się kawałek, i tym razem ja byłam na górze. Levi zaczął mnie całować. Schodził coraz niż, a zatrzymał się na wysokości obojczyków. Do naszych uszu doszły śmiechy z pokoju obok. Westchnęłam, a brunet przejechał dłonią po moim policzku.
-Chodź.-Szepnął mi do ucha i złapał moją dłoń. Wstałam leniwie i ruszyłam za nim. Wyszliśmy z pokoju, na korytarz gdzie przed chwilą śmiały się moje "kochane" współlokatorki. Teraz dziewczyny milczały jak zaklęte i wpatrywały się w nas jak w obrazek. Szybko zniknęliśmy z ich pola widzenia.
-Zombi.-Zaśmiałam się, a Levi mi zawtórował.
-Gdzie idziemy?-Zapytałam, a chłopak uśmiechnął się zadziornie.
Levi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz