Widząc zdezorientowaną Mellow poczułem się dziwnie. Mogłem uprzedzić ją jakie mamy nawyki. Nie zrobiłem tego i teraz sytuacja jest trochę niezręczna. Dziewczyna przyglądała mi się oczekując wyjaśnień. Wziąłem głeboki oddech i podszedłem do niej, objąłem i pocałowałem ją w czoło.
-To tylko taki nawyk.
Mell westchnęła kiwając przy tym głową. Chwilę niezręcznej ciszy przerwał Pierre. Spojrzeliśmy ja niego, był zniecierpliwiony i przez to trochę oburzony. Uśmiechnąłem się do niego a potem ująłem dłoń Mellow i pociągnąłem ją w stronę wyciągu. Siadaliśmy trójkami na krzesełkach wiozących na górę stoku. Ta jazda trwała kilka minut, po dotarciu razem z Mell przypięliśmy deski do butów.
-Masz okazje się wykazać.
Rzuciłem do niej podnosząc się ze śniegu, wyciągnąłem ręke w jej stronę i pomogłem wstać. Uśmiechnęła się do mnie i nałożyła gogle, ale po chwili zdjęła je i przyjżała mi się. Wzrokiem starała się wypatrzeć gogle ale bez powodzenia.
-Co ?
Podniosłem brew i lekko się uśmiechnąłem, Mell prychnęła i znów nasunęła gogle po czym szturchnęła mnie w ramię i zaczęła zjeżdżać po stoku. Przyglądałem jej się chwilę, jechała ostrożnie. Nic dziwnego, ostatni raz jeździła kilka lat temu. Uśmiechnąłem się pod nosem ustawiając deskę, po chwili zjechałem na tak zwaną "krechę". Przechylałem się raz w jedną, raz w drugą wymijając narciaży i innych snowboardzistów. W pewnym momencie przede mną pojawiła się Mellow. Obróciłem gwałtownie deskę i padłem na śnieg który obsypał mi twarz. Mimo starań i gwałtownego zachamowania wpadłem na dziewczynę która teraz siedziała w śniegu. Lekko zakłopotany wymusiłem krzywy, przepraszający uśmiech. Mellow machnęła ręką śmiejąc się przy tym, w jednej chwili wstała i pojechała dalej. Chwilę później zrobiłem to samo.
~*~
Na stoku spędziliśmy prawie cały dzień. Po ostatnim zjeździe zmęczenie poszliśmy do pobliskiej restauracji, zostawiając uprzednio sprzęt. Restauracja była prawie pusta, większość osób zeszła ze stoku wcześniej. Całą grupą usiedliśmy przy stole, dostaliśmy menu które każdy pokolei przejrzał. Mell dostała je w swoje ręce jako ostatnia, przerzucała kartkami z zarzenowaniem. Po krótkim prząglądzie szturchnęła mnie w bok i wzrokiem wskazała karte. Objąłem ją a brodę oparłem na jej ramieniu.
-Co chcesz wiedzieć ?
-Co to jest.
Palcem wskazała jedno z dań. Na początku otworzyła usta jakby chciała wymówić nazwę jednak szybko zrezygnowała i zamknęła usta. Wytłumaczyłem jej co to takiego, dziewczyna skinęła głową i dała mi buziaka w policzek. Złożyliśmy zamówienie które po 20 minutach trafiło na stół. Pierre chciał poprosić o piwo dla każdego i wiele osób popierało jego pomysł jednak ja zgromiłem go wzrokiem. Chłopak od razu zrezygnował i zajął się jedzeniem.
~*~
Po godzinie głośnych rozmów i śmiechu postanowiliśmy się rozejść. Pożegnaliśmy się przed knajpą a potem każdy wsiadł do swojego samochodu. Kiedy tylko wsiedliśmy Mellow westchnęła, była zmęczona więc odchyliła fotel i położyła się na boku. Zapiąłem jej pas po czym sam usiadłem wygodnie, odpaliłem silnik i ściszyłem radio.
~*~
Do domu dotarliśmy po niecałej godzinie. Mimo tego, że jazda nie trwała długo Mellow zasnęła. Nie chciałem jej budzić więc delikatnie wyciągnąłem ją z samochodu i zaniosłem do pokoju. Zdjąłem jej buty i kombinezon zostawiając ją w bluzie i legginsach. Przykryłem ją kołdrą, przez chwilę patrzyłem na nią. Postanowiłem dzisiaj spać na kanapie, wziąłem spodnie od dresu i jakiś t-shirt i poszedłem się przebrać.
~*~
Zanim zasnąłem oglądałem telewizję i objadałem się żelkami. Może i na tej kanapie nie było za wygodnie ale jakoś tę jedną noc przeżyję. Po dwóch godzinach oglądania jakiegoś horroru wyłączyłem telewizor po czym przykryłem się kocem i przekręciłem na drugi bok. W nocy zerwałem się do pozycji siedzącej, przy kanapie stała Mellow która teraz odskoczyła przestraszona.
-Mellow. Coś nie tak ?
Dziewczyna wepchała mi się na kanapę, uśmiechnąłem się sam do siebie i położyłem się obok niej. Przykryłem nas kocem, z szyi odgarnąłem jej włosy a potem zacząłem muskać jej szyję.
(Mellow ?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz