Związałam zerwane puślisko i wsiadłam na konia. Ruszyliśmy kłusem w stronę akademii. Po około czterdziestu minutach wprowadzaliśmy konie do boksów. Rozsiodłałam Grajka i odniosłam sprzęt do siodlarni. Będę musiała założyć nowe puślisko, ale to już jutro. Wróciłam do wałacha. Wytarłam go sianem i wrzuciłam do żłobu kawałek marchwi. Wyszłam z boksu i podeszłam do Alex'a, który czekał na mnie przy wyjściu.
Alex
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz