niedziela, 1 lutego 2015
od Alaski C.D. Matt'a
Wstalam z lawki i chwiejnym krokiem ruszylam do stajni. Osiodlalam Aniola i wyprowadzilam go na zewnatrz. Wsiadlam w siodlo i ruszylam stepem w strone lasu. Czemu on musial teraz wrocic?Czemu on wogole wrocil i mnie meczy? Czy nie nasiedzial sie w wiezieniu? Moje mysli krazyly wokol Jego. Poczulam jak moje oczy zachodza lzami. Popedzilam konia do galopu.
-Czemu ja sie boje powiedziec o tym Matt'owi?-zadawalam sobie to pytanie. Nagle obraz zaszedl mgla, a ja zsunelam sie z siodla. Lezalam pewien czas na ziemi nie mogac sie ruszyc. Wkoncu zebralam sie w sobie i sprobowalam sie podniesc. Ta proba skonczyla sie na odkryciu, ze moja noga utknela. Nie moglam nia ruszyc, ani sie uwolnic. Powoli robilo sie ciemno, a ja zostalam sama w lesie. Mialam nadzieje, ze Lena, z ktora sie umowilam zacznienie szukac, kiedy nie wroce. Moze pojdzie do Matt'a, bo wiedziala ze mialam sie z nim spotkac. Mialam tylko nadzieje, ze dziewczyna nie wygada mu, ze moj ojczym tu byl pod czas jego pobytu w szpitalu. Nagle uslyszalam stukot kopyt i zauwazylam Aniola. Postanowilam go przepedzic. Kon wroci do stajni sam i moze zaczna mnie szukac. Zaczelam krzyczec i rzucac sniezkami pod nogi konia, ktory wreszcie zrezygnowany zaczal isc w strone stajni. Slonce zaszlo juz calkowicie, a ja zostalam sama w lesie. Moje ubranie calkowicie przemoklo. Bylo mi zimno i strasznie zachcialo sie spac. W koncu moje powieki staly sie takie ciezkie, ze same opadly.
Matt
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz