Matt padł pod drzwiami. Wyglądało jakby zemdlał co było prawdą. Próbowałam go jakoś dobudzić, ale nie działało. Gdy pięć minut później chciałam zadzwonić po pogotowie obudził się i zaczął coś mamrotać.
- Boże Matt nie strasz mnie tak więcej. Przez chwilę myślałam że masz zawał albo że ja zaraz dostanę- uśmiechnęła się nieco siadając przed nim. On też po chwili trochę się uśmiechnął.
<Matt?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz