- Lepiej chodźmy do pokoju- powiedziałam w przerwie między pocałunkami.
- No ale czemuuuu?- spytał.
- Emmm, no może pani Penny?- spytałam nieco ciszej, a on przytaknął głową.
Poszliśmy do niego. Akurat nikogo nie było. Położyliśmy się na łóżku. John nachylił się nade mną i znów seria pocałunków. Pogłębiały się coraz bardziej z każdym kolejnym. Przeczesywałam dłońmi jego włosy. No i znowu po kilku minutach walaliśmy się po podłodze nie przestając się całować.
<John?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz