-Dzięękujęę – Powiedziałam, gdy po 15 minutach zęby zgrzytały mi z zimna. Wzięłam kurtkę do ręki i okryłam się nią, jak najbardziej mogłam.
-Siedziałaś w tym zimnie odkąd wyszłaś? – Pokiwałam głową, bo nie miałam siły odpowiedzieć. Teraz pomyślałam, że w sumie mógł stwierdzić, że jestem wariatką. Przez to moje kąciki ust powędrowały ku górze.
-Hm, nie chcesz wrócić do środka? – Odwrócił się w moją stronę.
-Chyba posiedzę jeszcze chwilkę tutaj. Dzięki, że przyszedłeś. – Uśmiechnęłam się, próbując pozbyć się z moich włosów płatków śniegu.
-Mam rozumieć, że wszystko, na pewno jest okej? – Pokiwałam głową. – W takim razie, gdyby coś jednak się stało, jestem w stajni. – Ruszył dość szybkim krokiem do dużego budynku.
-Aaron! – Zawołałam, a chłopak gwałtownie się na mnie spojrzał, ze zdziwioną miną. Podbiegłam do niego.
-Zapomniałeś wziąć kurtki. – Wręczyłam mu ją i ruszyłam z powrotem do Akademii.
<Aaron?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz