Odprowadziłem Mellow wzrokiem. Na spokojnie wypiłem herbatę po czym odstawiłem wszystko do okienka. Wróciłem do pokoju z którego wziąłem książkę od anglika i poszedłem na zajęcia. Pozastali zajmowali miejsca a ja wchodziłem dopiero do klasy. Usiadłem w jedynym wolnym miejscu obok jakiegoś chłoapak. Otworzyliśmy książki po czym czytaliśmy coś tam. Po skończonej lekcji poszedłem do pokoju. Przed drzwiami zastałem Mellow.
-Czekasz na kogoś ?
Spytałem a on wskazała na mnie. Otworzyłem drzwi i puściłem ją pierwszą. W pokoju nikogo nie było. Mell usiadła na moim łóżku a ja obok niej.
-Tak więc co cię do mnie sprowadza ?
-A muszę mieć powód żeby cię "odwiedzić"
W powietrzu zrobiła cudzysłowie. Pokiwałem głową po czym lekko się uśmiechnąłem. Szturchnąłem ją i powiedziałem żartobliwie.
-Ładny masz biustonosz. I ogółem no...
Mellow chyba poczuła się obrażona bo zamachnęła się i dała mi z liścia.
-Ojj no przecież żartuję....A może i nie.
Mellow znowu chciała mnie uderzyć ale złapałem jej rękę, szybko chwyciłem też drugą. Położyłem je na łóżku i dalej przytrzymywałem.
-Uwielbiasz sobie ze mnie kpić.
-Ja z ciebie nie kpię. Tylko stwierdzam fakty. Bo przecież jesteś piękna, masz też wspaniały gust. Nawet jeśli chodzi o bieliznę.
Mellow zamurowało, siedziała tak i patrzyła się na mnie. Znów utonąłem w jej oczach.
(Mellow?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz