Spojrzałem się na nich po czym wybiłem sok i odszedłem od stolika. Odniosłem naczynia do okienka a potem opuściłem stołówkę. Poszedłem do pokoju z którego wziąłem swoją gitarę, wzmacniacz i laptopa. Poszedłem z tym wszystkim do sali baletowej gdzie nigdy nikogo nie widziałem. Podłączyłem wszystko i włączyłem nagrywanie. Zacząłem grać a po chwili już śpiewałem. Kiedy skończyłem wyłączyłem nagrywanie, potem na laptopie otworzyłem program w którym zazwyczaj obrabiałem nagrania i tworzyłem własne piosenki. Po dodaniu odpowiednich dźwięków i instrumentów miałem takie coś.
Uśmiechnąłem się a po chwili jednak zadrżałem bo poczułem czyiś dotyk. Odwróciłem się szybko i ujrzałem przed sobą Kim.
-Kimberly.
-Tak to ja.
Usiadła obok mnie na podłodze.
-Ja...przepraszam, że jestem taki natrętny.
Mruknąłem po czym szybko zapisałem "utwór" i wyłączyłem program.
<Kim?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz