Następny dzień zaczął się dość wcześnie, wstałem o 6 i poszedłem do łazienki, szybko się umyłem, po czym wytarłem ciało i założyłem czyste rzeczy. Ułożyłem jakoś włosy. Umyłem zęby i wyszedłem z łazienki. Współlokatorzy spali więc po cichu wyszedłem z pokoju. Zszedłem na dół do salonu.. Nikogo nie było, westchnąłem cicho. Poszedłem na stołówkę. Panie nieco się zdziwiły, ale i tak dały mi śniadanie. Usiadłem przy ulubionym ze stolików i zacząłem jeść śniadanie...
*
Kiedy zjadłem odniosłem tacę i poszedłem do salonu. Hm... Nikogo nie było a jakoś jest po 8... Tak siedziałem i gadałem z paniami. W pewnym momencie usłyszałem kroki. Spojrzałem na schody, schodziła Ashley.
- Cześć. - powiedziałem.
<Ashley?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz