Przez dobre kilka godzin leżałam tak z nim pod kołdrą.
- Mogę już wstać?- spytałam z uśmiechem.
- Zimno mi jeszcze- odparł.
- Oj chyba już nie- spróbowałam wstać, ale on pociągnął mnie za rękę.
- Jak mówię że mi jeszcze zimno to znaczy że jest mi jeszcze zimno-mruknął kurczowo trzymając mój nadgarstek.
- Serio? Jakoś po tobie nie widać- odparłam i go pocałowałam, a on drugą ręką przyciągnął mnie do siebie.
<John?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz