Jechaliśmy powolnym stępem w ciszy. Jeyson od czasu do czasu odzywał się opowiadając w którą stronę gdzie się jedzie. Wjechaliśmy na małe pole na którym było pełno wydeptanych dróg przejeżdżając między wysoką trawą "udało" nam się wystraszyć ptaki które ukryły się w trawie. Małe podobne do wróbli które były w Szwecji ptaki wyleciały tuż przed łbami koni. Madame Dark podskoczyła lekko, zaczęła zarzucać głową i strzelać barany. Koń Jeyson'a cofnął się niespokojnie i zarzucił łbem. Szybko przywołaliśmy konie do porządku i ruszyliśmy dalej.
-Jak długo jeździsz konno ? No i ile jesteś w akademii ?
Spytałam kiedy serce przestało mi walić. Ruszyliśmy spokojnym kłusem przed siebie. Na chwilę spojrzałam się na Jeyson'a. Spodobał mi się. Nie tak jak by niektórzy pomyśleli. Wydaje mi się, że jest fajny.
(Jeyson ?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz