Wstałam na trening. Była może 6:00. Podniosłam się z łóżka i poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic po czym ubrałam się w strój do jazdy i zeszłam na śniadanie. Po drodze spotkałam Gabriela.
-I jak nocka ?
-Weź nic nie mów.
Mruknęłam przypominając sobie ból pleców po przebudzeniu. Razem weszliśmy na stołówkę, wzięliśmy po kanapce i ciepłej herbacie i usiedliśmy przy wolnym stoliku.
-Kiedy jedziesz z tym...Jeyson'em na sylwestra ?
Spytał z wielką niechęcią, ja tylko wzruszyłam ramionami po czym zjadłam szybko kanapkę i dokończyłam herbatę.
Była 7:50 kiedy weszłam do stajni. Z siodlarni zabrałam sprzęt Madame Dark i poszłam do jej boksu. Porządnie wyczyściłam konia po czym osiodłałam. Nie chciałam urzywać nowego czapraka na proste lekcje więc wzięłam jeden z jej starych czapraków. Kiedy skończyłam akurat większość wychodziła na czworobok.
Dzisiaj ćwiczyliśmy rzeczy z którymi mieliśmy trudności. Wzięłam się za lotną zmianę nogi i piaff. Po ukończonej lekcji rozsiodłałam konia i dałam jej marchewkę.
-Cześć.
Usłyszałam za sobą dobrze znany mi głos.
-Hej. Co tam ?
(Jeyson ?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz