Przez chwilę zamyśliłam się a po chwili ocknęłam i lekko podskoczyłam w siodle jak oparzona.
-Około 3 lat.Możemy się na chwilę zatrzymać ?
Spytałam patrząc się z nadzieję na Chłopaka. Zrobiło mi się gorąco i chciałam zdjąć kurtkę. Chłopak przeszedł do stój tak samo jak i ja. Przytrzymałam wodze jedną ręką i jakoś udało mi się wyciągnąć jedną rękę z rękawa a po chwili i drugą. Stanęłam w strzemionach i przewiązałam kurtkę w pasie. Nie była długa więc zamkiem nie drapała Madame. Kiedy siadłam z siodło spojrzałam na to co miałam pod kurtką. Koszulę z podwiniętymi rękawami...dokładnie było widać blizny na całych rękach a także kilka nowych cięć na wysokości nadgarstków. Obróciłam się na chwilę i zrobiłam zakłopotaną minę. Przygryzłam wargę po czym ruszyłam stępem udając, że to nic takiego. Czułam jego spojrzenie.
-To gdzie teraz jedziemy ?
-Do lasu.
Wymusiłam uśmiech w stronę chłopaka. Czułam się trochę dziwnie ale sama sobie winna jestem. Po chwili zaśmiałam się sama do siebie.
***
Przejechaliśmy przez cały las galopem oczywiście z przerwami na krótki odpoczynek aby nie zmęczyć koni. Wjechaliśmy na plażę gdzie zsiedliśmy z koni i przywiązaliśmy je do specjalnie przeznaczonego na to miejsca. Usiedliśmy na piasku i patrzyliśmy na słońce które powoli miało się zniżać ku zachodowi. Z kieszeni wyciągnęłam paczkę papierosów, z paczki wzięłam jednego.
-Palisz ?
Spytałam odpalając papierosa.
(Jeyson ?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz