Obudziłem się następnego dnia jakoś o 4 rano. Przypomniało mi się, że są już Mikołajki. Wstałem i wyciągnąłem z szafki prezent dla Nivan'a. Czyli Iphon'a i papierosy dla takiej "zmyłki". Jego stary telefon leżał na komodzie. Zapakowałem winstony, pod nie włożyłem telefon i położyłem pod jego łóżko, po czym położyłem się na łóżku. Chłopak ciągle spał, a ja usnąłem po kilku minutach.
*
Obudziłem się jakoś o 10 raczej to ktoś mnie obudził... Mianowicie Nivan krzyczący i skaczący z radości. Podniosłem się i spojrzałem na niego.
- Um... Co jest? - zapytałem.
- Mam Iphon'a! - krzyczał z radości.
Spojrzałem na paczkę winstonów była pusta.
- Wypaliłeś całą paczkę? - spytałem.
- Tak z radości! - wrzasnął.
Wstałem i podszedłem do niego.
- Dobra następnym razem robię inaczej. - mruknąłem sam do siebie.
Zastanawiało mnie co Angie kupiła Nivan'owi... Podszedłem do łóżka i zobaczyłem jakąś dziwną paczkę. Przymrużyłem oczy. Otworzyłem i zobaczyłem nową grę. Szukałem tego odkąd wyszło ale zwykle tego nie było. Położyłem grę na łóżku i podbiegłem do Nivan'a. Wskoczyłem mu na barana.
(Nivan?xD)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz