- Um... Ok. - powiedziałam. - Szczegół, że musiałam Ci ściągać buty...
Spojrzał na mnie.
- Serio? Tak mówiłem? - zapytał.
- Zdjęłam Ci buty... - westchnęłam.
Patrzył na mnie. Podrapał sie po głowie.
- Um... Sorry... Pewnie byłem mocno nachlany... - powiedział.
- Tia...
Westchnęłam. Podeszłam do swojego konia. Pogłaskałam go po głowie. W pewnym momencie poczułam oddech ma swoim karku. Odwróciłam się.
- Zapomniałem szlug... Masz? - zapytał.
Wyjęłam opakowanie papierosów.
- Prosz. - odparłam.
<Bryan?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz