- Hah mały ma potencjał. Może jak dorośnie będę go brała na wystawy- uśmiechnęłam się. Maluchowi udało się przeskoczyć drągi. Potem podbiegł i zaczął podskakiwać.
Usiedliśmy z John 'em pod ścianą i patrzyliśmy jak Donut biega po całym parkourze. Śmiesznie to wyglądało, szczeniak z krótkimi łapkami praktycznie turlał się i co jakiś czas trochę potykał. Gdy już się zmęczył podbiegł i położył się między nami. Tak słodko wtedy wyglądał. Uśmiechnęłam się i oparłam głowę a ramię chłopaka.
<John?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz