Zwykły dzień... Ale czy taki zwykły? Pierwszy dzień w akademii. Będę jeździć na jakimś koniu akademickim, nie będę narazie adoptować. Wstałam z łóżka, przeciągnęłam się i poszłam się ogarnąć do łazienki. Szybko się umyłam, uczesałam i ogólnie trochę poprawiłam wygląd. Gdy wyszłam, ubrałam się w obcisłe dżinsy i bluzkę odkrywającą brzuch. Na to założyłam białą bluzę, wzięłam rzeczy i wyszłam z pokoju na lekcje. Tak jeszcze ze dwa lata tu posiedzę...
***Po czterech lekcjach***
Udało się, przetrwałam! No cóż, bywało ciężko, ale i tak sukces. Nagle z przemyśleń wyrwał mnie głos.
<Jakiś chłopak? Liczę na podryw xd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz