piątek, 7 listopada 2014

Od John'a - C.D Vanessy

Dziewczyna patrzyła na mnie wyczekująco, czekała na odpowiedź. A ja taki nie jestem, że często coś mówię. Uśmiechnąłem się do niej i rozczochrałem jej włosy. Wstałem i wyszedłem z boksu. Podszedłem do Diabella. Spojrzałem na ogiera. Podszedł bliżej do drzwi od boksu, wystawił łeb i zarżał. Poklepałem go po szyi. Podszedłem do boksu Rossy. Klacz leżała na sianie. Wszedłem do boksu. Podniosła głowę, spojrzała na mnie. Zamknąłem za sobą boks i usiadłem obok niej. Położyła głowę znowu na sianie. Widziałem, że klacz jest trochę zestresowana. Patrzyłem na nią. Poklepałem ją po szyi i wstałem. Wyszedłem z boksu, zamknąłem go i podszedłem do boksu Red'a. Dziewczyna siedziała jeszcze.
- Idziesz? - zapytałem.
- Zaraz. - powiedziała.
Wzruszyłem ramionami i poszedłem do wyjścia ze stajni. Stałem tam kilka minut. Po chwili podeszła do mnie dziewczyna. Spojrzała na mnie.
- Gdzie idziesz? - zapytała widząc, że chcę już iść.
- Jadę do miasta. - powiedziałem.
- Czym?
- Motorem. - odparłem.
Poszedłem na parking. Dziewczyna szła za mną. Patrzyła na motor.
- Chcesz jechać ze mną? - spytałem.
Pokiwała głową. Wyciągnąłem jeden kask i jej podałem, sam wsiadłem i pokazałem aby usiadła za mną. No i tak zrobiła.
- Nie zakładasz kasku? - zapytała.
- Nie dzisiaj. - powiedziałem.
Zacząłem gazować, a po chwili ruszyłem z  piskiem opon...
*
Dojechaliśmy na miejsce. Zsiedliśmy z motoru, dziewczyna podała mi kask. Schowałem kask i poszliśmy tam gdzie zwykle chodzę. Czyli do tych najgorszych zakątków Miami. Dziewczyna próbowała dotrzymać mi kroku, ale co chwilę się gdzieś zagapiła i musiała za mną pobiec. W końcu doszliśmy do klubu, o którym mało osób wie tylko dilerzy i inni tu przychodzą.
- Nie podchodź do nikogo, chyba że chcesz mieć przeje*ane u nich. I nie pyskuj do nich bo się z tobą rozliczą. Nie zważają na to czy jesteś dziewczyną, nie mają szacunku. Więc uważaj. Idziesz tu na własną odpowiedzialność. A i jak Ci proponują pety albo jakieś narkotyki to mów, że nie chyba że chcesz. - powiedziałem obojętnie.
Dziewczyna patrzyła na mnie. Nie znała mnie od tej strony.
- Wchodzisz? - spytałem ostatecznie.
Pokiwała głową. Wyciągnąłem papierosy, zapaliłem i zapukałem bo nie zawsze wpuszczają. Ktoś patrzył przez taką "dziurę" w drzwiach. Wpuścił nas...

<Vanessa?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz