-Ciekawe, czy do tego czasu, dotrę do mojego konia.-Powiedziałam i zaczęłam odchodzić od klaczy.
-Co masz na myśli?-Zapytał, a ja podeszłam do boksu Grajka, który od razu odskoczył do tyłu.
- O to.-Powiedziałam, a trener podszedł bliżej. W oczach ogiera, w który do tego momentu był niewielki niepokój pojawił się olbrzymi strach.
- Co się stało, że jest taki?-Zapytał.
- Ktoś mnie oszukał na spora sumę pieniędzy i ciotka mnie za to znienawidziła, bo musiała zacząć znów pracować. Ciotka zaczęła mnie wystawiać w konkursach. Szło nam dobrze, aż do momentu w którym mieliśmy wypadek. Konkurs był na zewnątrz, a kilka godzin wcześniej padało, a organizatorzy nie zadbali o podłoże. Chciałam zrezygnować, ale ciotka mi nie pozwoliła. Więc wystartowałam, ale przed jedną z przeszkód, ogier się poślizgnął i uderzyliśmy w przeszkodę, ja dochodziłam do siebie przez miesiąc. Grajkowi rany zewnętrze szybko się zagoiły, ale to co zostało w psychice zostało do dziś.-Powiedziałam.
Ryan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz