- Okej...- odparłem a ona wyszła.
Co prawda w szpitalu nie było najgorzej, ale doskwierała mi samotność. Reszta dnia minęła spokojnie. Badania i wieczorny obchód po salach. Wieczorem zawieźli mnie jeszcze na rentgen. Potem kolacja i spać. Rano lekarze znowu do mnie przyszli. Dowiedziałem się nieco o moim stanie. Po obiedzie przyjechała Angie.
- Hej- powiedziała wchodząc- Jak się czujesz?
- Nie jest źle. Lekarze powiedzieli że za kilka dni pewnie wyjdę, ale o jeździe konnej będę musiał na jakiś czas zapomnieć- westchnąłem- Mam do ciebie małą prośbę.
- Jaką?- spytała.
- Mogłabyś się przez ten czas zając trochę Dark 'iem?- spytałem błagalnie.
- Okej. Skoro tak bardzo ci na tym zależy- odparła siadając na krześle obok łóżka.
- Dzięki- uśmiechnąłem się w jej stronę.
<Angie?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz