Spojrzałam na niego. Uśmiechnęłam sie delikatnie.
*
Rozmawialiśmy kilka godzin. W końcu przyszła pielęgniarka. Wyprosiła mnie mówiąc że czas odwiedzin sie skończył. Wyszłam z sali i pojechałam do akademii. A raczej do stajni. Wyprowadziłam ogiera Jey'a na padok...
*
Gdy ogier skończył wariować odprowadziłam go do stajni. Zamknęłam go w boksie. No i pojechałam do domu...
(Jeyson?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz